12

195 12 2
                                    


- No trudno teraz już się o to nie staram, byle nie zobaczyła nas już więcej twoja mama.

Gdy Taehyung usiadł na swoje miejsce, starszy odpalił silnik samochodu i ruszył. Pojechali dokładnie tak gdzie planowali. Mała knajpo- restauracji niedaleko domu przyjaciela Taehyunga. Po niecałych 20 minutach drogi, obaj byli na miejscu i uprzednio parkując samochodem na parkingu, poszli usiąść przy jednym ze stolików.

- Jungkook, a co tu podają w ogóle?

- Z tego co widzę w menu to wszystko, może chcesz naleśniki?

- Tak! Tak! Jungkook!

- Okej, to ja wezmę sałatkę.

- Ale ja płacę Kook nie ma innej opcji. Mówiłem Ci, że teraz moja kolej!

- A ja Ci mówiłem, że nie chcę żebyś za siebie płacił kiedy jesteś ze mną i koniec. Ja zapłacę.

- Ale Kook, prze-.

Taehyungowi przerwały usta Gguka na tych jego. Skoro chciał go uciszyć mógł po prostu pozwolić mu zapłacić, ajj ten Kook.

Po zrealizowaniu zamówienia u kelnera, chłopcy zjedli i z pełnymi żołądkami poszli do samochodu. Nagle twarz Taehyunga pobladła i to nie z błahego powodu, nie dało się tego ukryć - wyglądał jakby zobaczył ducha, tym "duchem" była wiadomość od nieznanego numeru, której treść była przerażająca dla nastolatka.

OD: NIEZNANY

Pedał. Widziałem was.

- Tae coś się stało? Mama wraca czy coś?

- Nie, w porządku. Tylko przypomniało mi się, że w poniedziałek mam test z biologii i muszę się dziś na niego uczyć i zadane mam dużo i sam wiesz...

- Tae, mogę Ci pomóc, pojedziemy do mnie i zrobimy to razem.

- Nie, nie. Dziękuję, zobaczymy się w poniedziałek.

- Chociaż Cię stąd odwiozę do domu mały.

- Dzięki.

Spędzając 15 minut w ciszy, dojechali pod dom młodszego, pożegnali się małym, szybkim buziakiem w policzek, tak by nikt nie zauważył. Starszy odjechał z mętlikiem w głowie, czy zrobił coś źle, że nagle Tae zmienił zdanie do wszystkiego. Natomiast młodszy pogrążony w myślach o wiadomości, nie wiedział co robić. W pierwszej chwili myślał, że to może żart, ale dlaczego ktoś miałby żartować w taki sposób? Gdy wszedł do domu i położył się na łóżku, tracił zmysły, nie widząc innego wyjaśnienia odpisał na wiadomość.

DO: NIEZNANY

Skąd masz ten numer? Co niby widziałeś?

Odpowiedź przyszła szybciej niż by się spodziewał.

OD: NIEZNANY

Mam go od dawna, nawet o tym nie wiesz. 

Was, widziałem was. Ciebie i twojego korepetytora.

 Nie dożyjesz osiemnastki pedale. Twoje cierpienie w ten sposób daje mi radość.

W oczach Taehyunga zaczęły zbierać się łzy. Nie wiedział sam czy to łzy złości czy bezradności, że nie może nic zrobić, że ktoś ich nakrył.

DO: NIEZNANY

Co mam zrobić żebyś dał mi spokój?

Taehyung podniósł się do siadu. Zacisnął zęby i był gotowy na najgorszą odpowiedź.

OD: NIEZNANY

Zostaw go.

Tae zastygł.

DO: NIEZNANY

Co jeśli tego nie zrobię?

OD: NIEZNANY

Zabiję Ciebie, potem twoją matkę, a on pójdzie do pierdla. Twój przyjaciel też sobie miło nie pożyje.

DO: NIEZNANY

Dlaczego to robisz? Czemu ja?

      OD: NIEZNANY

Ja nie potrafiłem nigdy zaznać prawdziwej miłości, więc czemu taka osoba jak ty miałaby jej zaznać?


DO: NIEZNANY

Tylko dlatego, że ty nie znalazłeś jedynej osoby, utrudniasz mi życie?

OD: NIEZNANY

Tak, jeśli to zgłosisz mogę Cię zapewnić, że będzie jeszcze gorzej. Miłej nocy. Masz 2 dni na zostawienie go i zerwanie kontaktu.

Taehyung zaczął płakać. Bezgłośnie, ale intensywnie. Po tych wszystkich chwilach z korepetytorem - jego "chłopakiem" miał od tak zerwać kontakt? W tym momencie musiał wykazać się egoizmem. Musiał zrobić co mu kazano, inaczej i on i jego bliscy straciliby coś ważnego z jego winy. Myślał, jak ma to zrobić, ostatecznie postanowił napisać mu to w wiadomości - najgorszy sposób, ale bał się wyjść z domu, zrobić cokolwiek bo wiedział, że może zrobić jakiś błąd i tamta osoba to zobaczy i nie dając mu nawet szansy zerwania z ukochanym zrobi coś jego mamie bądź przyjacielowi. Wciąż będąc roztrzęsionym, położył się spać. 

Eligible •vkook/taekook•Where stories live. Discover now