♧16♧

166 9 1
                                    

Dodaje dziś kolejny, bo jakoś spodobał mi się ten rozdział i wiem, że czekacie na kolejne wydarzenia B))

              ♢♢♢♢♢♢♢♢♢♢♢♢♢♢♢♢♢
- Kurwa, Tae moja głowa!
- Twoja? Co ja mam powiedzieć? Na ogół mam mocną głowę, ale wczoraj to mnie już tak wzięło, że przez chwilę nawet wahałem się czy napewno jesteśmy u Ciebie w domu czy może gdzieś w piekle w poczekalni, za to chlanie po nocach. O której my w ogóle poszliśmy spać? Musiało nas szybko ściąć z nóg.
- No właśnie Tae, tu jest mały zgrzyt...
Jimin od razu po przebudzeniu miał przed oczyma przebłyski zdarzeń z wczoraj i z nocy.
- Zgrzyt? Co? Jaki? Co się w ogóle działo?
- Bo my tak jakby... no wiesz.. Przeleciałeś mnie...- Tae z szokiem wymalowanym na twarzy, wstał i zaczął krążyć bez celu po pokoju.
- ŻE CO
- NO TAK JAKOŚ SAM NIE WIEM NO!
- Błagam nie, poważnie przeleciałem najlepszego przyjaciela?!
-  Uspokój się i siadaj.
Tae wykonując polecenie, siedział wryty w słowa przyjaciela, nie wiedział jak ma się zachować, za chuja tego nie przewidział. Skąd mógł wiedzieć, że aż tak mu odwali po alkoholu, ile to gówno też musiało mieć procent...
- Co teraz? Jimin!!
-  Nie wiem no, żyjemy dalej nie?
-  Jakby nic się nie stało?
- Tak. To się nigdy nie wydarzyło. - Jimina coś ścisnęło w żołądku. Tej nocy miał okazję zobaczyć i dojrzeć piękno swojego przyjaciela od dzieciństwa. Zawsze patrzył na niego przez pryzmat docinek i przyjaźni, a teraz? Nawet nie żałował, że dał się mu przelecieć, nie ważne że nie świadomie.
-  Ej Tae, jak to jest być na górze? Bo daję 2 paczki moich ulubionych żelków, że zawsze byłeś na dole.
-  W sumie, fajne uczucie. Mógłbym tak częściej, znaczy nie z tobą... znaczy... zapomnij!
-  Luz stary, jak będziesz czegoś potrzebował to wal, nadal jesteśmy przyjaciółmi. -  Tak to teraz będzie wyglądało, Jimin będzie tu na każde zawołanie tego idioty, nawet nie pomyślał, jak czuję się jego przyjaciel, po tym jak go przerżnął, ale przecież wciąż są dobrymi przyjaciółmi. -  I przyjmij to jako pocieszenie, za zerwanie z Jeonem.
- Chyba muszę częściej być smutny, żebyś mnie pocieszał. - Na policzkach Jimina pojawiły się kolejne rumieńce, które próbował ukryć małymi dłoniami. Zaś na twarzy Tae widniał mały uśmieszek.
- Ej bo w sumie, ubierz się to pójdziemy na zakupy bo lodówka pusta. Kupimy cokolwiek się nada do jedzenia.
-  Nie chcę mi się, weź mnie ubierz.
Jimin zmarszczył czoło po czym stanął przed Taehyungiem. Kopiąc go w kostkę, poszedł ubrać koszulkę.
- ZA CO TO?
- Za to, że jesteś leniwy, a i za to, że zawsze naśmiewałeś się z mojego wzrostu i rozmiaru Jimina Juniora, a sam widziałeś że taki mały nie jest.
- Dąsasz się jak jakaś dziewczynka Park.
-  Idź się ubieraj kretynie.
Ubrali się, założyli buty i biorąc pieniądze z kuchni, wyszli do pobliskiego marketu. Jimin wciąż był typem uroczego dziecka. Gdy z kimś szedł zachowywał się bardzo dziecinnie, jednak Tae to nie przeszkadzało, było to raczej urocze. Gdy zaczęli się ścigać, kto pierwszy będzie pod drzwiami marketu, nie zwracali nawet uwagi, że przy okazji potrącają sporo ludzi na chodniku. Gdy Tae dobiegł zasapany jako pierwszy oparł się o stojący obok murek. Zaraz po tym dobiegł Jimin.
-  Wygrałem, chcę coś w nagrodę.
Jimin pod wrażeniem jak ten szybko dobiegł w porównaniu do niego, dyszący podszedł do niego i z zaskoczenia dał mu jego nagrodę. Buziaka w policzek, nim zdążył zapytać dlaczego, Jimin zniknął między półkami w sklepie. Znalazł się po 10 minutach z koszykiem pełnym zakupów, głównie coca colą, chipsami, kabanosami, ramen, bekonem i alkoholem na fałszywy dowód, gdzie miał 19 lat i nazywał się nie Park Jimin, a Kim Seok i jego ulubione serki topione.
-  Masz zamiar kupić cały sklep czy jak?
- Duzi ludzie dużo jedzą.
- Masz na myśli wysocy? Do takich nie należysz.
- A ty nie należysz do najmilszych!
- Staram się przynajmniej dla Ciebie. Coś jeszcze czy idziemy?
- Idziemy.
Płacąc za produkty, wrócili do domu z dwoma siatkami, nagle do Kima zadzwonił telefon. Nie świadomie odebrał nie wracając uwagi na to kto dzwoni. Wiedział, że będzie musiał to wytłumaczyć, ale nie chciał i nie umiał. Mógł dać jedną podpowiedź Jeonowi, imię które jest w każdym zakątku internetu. To przez które musiał z nim zerwać na zawsze. Miał nadzieję, że ten domyśli się o co chodzi. Przez ten telefon uczucia wróciły. Wspomnienia także, tego chciał uniknąć Tae.

Eligible •vkook/taekook•Where stories live. Discover now