Od ukochanego do opiekuna

1.5K 153 264
                                    

Hej ludzie!
Dawno mnie tutaj nie było, jakieś trzy tygodnie. Za co naprawdę mooocno was przepraszam. Naprawdę chciałabym mieć tyle pomysłów, chęci i czasu, by pisać dla was częściej. Ale nie jest mi to niestety dane. Mam nadzieję, że nie spalicie mnie żywcem za taką nieobecność.
Jeszcze raz przepraszam i cieszcie się shotem!

_______________






Łączenie.

Wyjście z tym pomysłem zdecydowanie Aizawy nie cieszyło, między innymi dlatego, że jeszcze nie tak dawno miał na głowie Emi Fukukado, która nie przestawała go dręczyć swoją obecnością. Ale przecież chodziło tutaj o uczniów, a nie o niego. Chowanie się przed tą zbyt energiczną kobietą musiał zostawić na inny dzień.

A pomysł, na jaki Nezu wpadł, a mianowicie wspólny trening z innymi szkołami, okazał się wcale nie być taką katastrofą. Cała klasa mężczyzny dawała z siebie wszystko i niektórzy nawet zdążyli się już zaprzyjaźnić z uczniami innego liceum.

Uwadze nauczyciela i wszystkich jego uczniów umknął, na ich późniejsze szczęście lub nieszczęście, pewien szatyn. Chłopak poczuł się niemal niewidzialny, kiedy wybuchowy blondyn wrzeszczał, że "zapierdoli ich wszystkich", lecz za to gdy spojrzał się na niego, jedynie prychnął pod nosem.

Czy według Bakugo naprawdę był tak bardzo niewystarczający, nawet nie chciał zobaczyć co potrafi? Uważał go za stratę czasu?

Właśnie przez takie zachowanie zwycięzcy Festiwalu Sportowego ów szatyn zwyczajnie chciał mu pokazać, że nie powinien z nim zadzierać. Dlatego też, kiedy już wszyscy mieli wracać do swoich szkół, przez całkowity "przypadek" przeszedł obok Katsukiego, trącając go łokciem.

—  Patrz, jak leziesz, debilu.

Nic nie odpowiedział, tylko prychnął. Zupełnie jak Bakugo w jego stronę jeszcze przed rozpoczęciem zajęć. To jedynie bardziej rozwścieczyło blondyna. Już podnosił rękę i otwierał usta, by zapewne wykrzyczeć coś do niego w niezbyt cenzuralnym języku, jednak został powstrzymany przez Kirishimę, który chwycił go za dłoń.

—  Mówiłem ci coś, idioto  — mruknął, patrząc się prosząco w oczy chłopaka. Ten warknął pod nosem i przewrócił oczami.  — Przepraszam za mojego przyjaciela  — tym razem zwrócił się do szatyna, który kiwnął głową i skierował się do swojego autokaru.

Także i uczniowie Aizawy wkrótce dołączyli do niego i ruszyli autokarem w kierunku ich szkoły.

Kirishima, siedząc po lewej stronie Bakugo, spojrzał się na niego z widocznie zatroskaną miną.

—  Bakugo, dobrze się czujesz?

No i oczywiście nie czuł się dobrze. Miał wrażenie, że kości mu się łamią. Bolał go brzuch, jakby jego żołądek zaczął się kurczyć. Zrzucił to na przemęczenie i przymknął oczy, opierając się o zagłówek swojego siedzenia.

—  Jest okej  — okłamał czerwonowłosego, na co tamten westchnął.

Doskonale zdawał sobie sprawę, że Eijiro w to nie uwierzył. Chłopak wiedział jednak, że teraz i tak mu nie pomoże, muszą najpierw dojechać do szkoły, wejść do swoich pokoi, ewentualnie przejść się do Recovery Girl, jeśli z Bakugo naprawdę było coś nie w porządku. Jedyne, co zrobił, to ujął dłoń blondyna, splatając ich palce. Jechali tak w milczeniu przez całą drogę, a reszta klasy nawet tego nie spostrzegła.

Po jakimś czasie w końcu dojechali na miejsce i mogli wrócić do swoich pokoi, by odpocząć po męczącym treningu. Aizawa jako nauczyciel, musiał powiadomić Nezu, iż pomysł okazał się dobry i jest on korzystny dla każdej ze szkół. Uczniowie w końcu rozwijają się coraz to bardziej i bardziej. Sami nastolatkowie mieli szansę na relaks, krótki odpoczynek po ciężkim dniu. Musieli być także przygotowani na jutrzejszy dzień, w końcu następnego dnia również mieli lekcje.

Ship to wreck Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt