Bez tajemnic

1.4K 150 143
                                    

Jakby to powiedzieć, zaczynałam to pisać sądząc, że napiszę zabawnego fluffa, gdzie ta para idzie na miłą randkę. A skończyło się czymś takim, nie wiem gdzie popełniłam błąd...w każdym razie...

Miłego czytania!

~Neks

________________



Otrzymał uderzenie prosto w twarz, a przez jego moc został odepchnięty o dobre parę metrów. Upadł na ziemię z cichym jękiem. Przyznał w myślach, że był to dobry cios. Dawno nie walczył na poważnie, chyba mu nawet tego brakowało. Ostatnio błądził myślami po mrocznych zakamarkach swojego umysłu, musiał się skupić na czymś innym. Walka była dobra. Cały ubrudzony wstał po chwili i wierzchem dłoni przejechał pod nosem. Mógł przez to zobaczyć, iż nieco pociekła z niego krew. Uśmiechnął się, w końcu patrząc na winowajcę swojego stanu. Blondyn zawsze dawał z siebie sto procent możliwości i zapałem inspirował pozostałych do walki.

– To nie koniec, Bakugo! –  krzyknął i już miał zaraz się ruszyć, aczkolwiek powstrzymany został przez Aizawę, który oznajmił zakończenie treningu.

Czerwonowłosy westchnął niezadowolony. Chciał się dzisiaj naprawdę pokazać z dobrej strony, a wyszło jak zwykle. Nie pokonał Katsukiego i jedyne co zyskał to kolejną rysę na ciele.

–  Znowu myślisz o czymś idiotycznym. –  zauważył blondyn, który podszedł do niego. Bakugo widział ten wyraz twarzy już kiedyś i wcale mu się on nie podobał. Rozejrzał się dookoła, już nikogo nie było, wszyscy po słowach nauczyciela zniknęli w szatniach. Złapał Kirishimę za ramię, przez co ten zwrócił na niego uwagę. –  Przestań.

–  Kiedy ja...

–  Eijiro. –  powiedział stanowczo, czerwonowłosy spojrzał na niego ze łzami w oczach. –  Ostatnio byłeś w takim stanie jeszcze przed egzaminem na tymczasową licencję, kurwa mać, powiedz po prostu co się dzieje.

–  Nie wiem, przepraszam. Przepraszam, ja po prostu... –  otarł łzy, które mimowolnie zaczęły opadać na jego policzki. –  Źle ostatnio mi to wszystko idzie.

Bakugo zmarszczył brwi, nie wiedział do końca o co chodzi jego chłopakowi.

W końcu w wiadomościach, które czytał były same pozytywne rzeczy pisane o wschodzącym bohaterze. Red Riot był znany z nieustępliwości, dobroci, swojego daru, możliwości poświęcenia się dla przyjaciół i z tego, że nigdy się nie poddawał.

Sam Fatgum pochwalał go jak tylko mógł. Uwielbiał Kirishimę.

W szkole także nie można było mu nic zarzucić. Był strasznie przyjazny, a dzięki dodatkowym naukom z Bakugo, polepszył nawet swoje stopnie z paru przedmiotów.

–  Chodźmy już, muszę iść do Recovery Girl i zmyć z siebie ten brud. –  mruknął pod nosem i ruszył w kierunku wyjścia, zanim blondyn był w stanie jeszcze zareagować.

*

Zmierzał w kierunku sali, gdzie miały jeszcze odbyć się dwie lekcje angielskiego. Wracał od wspaniałej pielęgniarki szkolnej, jaką wcześniej mógłby sobie tylko wyobrazić. W trakcie drogi na lekcje zastanawiał się, jak długo będzie musiał to wszystko jeszcze ciągnąć.

Dlaczego sam dyrektor, który był zamieszany w całą sytuację nie dał mu jeszcze żadnych poleceń. Co ma teraz robić, skoro nawet nie wie, czy nic nie uległo przypadkiem drastycznej zmianie, a Nezu mógł zwyczajnie ukrywać przed nim fakty. Pomimo tak długiego czasu, nawet nie wiedział ile dokładnie osób jest w to zamieszanych. Ile bohaterów wie. Podczas ostatniego spotkania, w którym brał udział był jedynie dyrektor, Nighteye, Midnight, Gran Torino oraz Thirteen, Kirishima dowiedział się jedynie tego, że pracują nad sprawą. Został poinformowany o wiadomym już dla niego stopniu zagrożenia, dlatego nie mógł też o niczym powiedzieć innym i musiał dusić to w sobie, czy Katsuki tego chciał, czy nie.

Ship to wreck Where stories live. Discover now