Jaja w koszulkach

608 78 54
                                    


Ten dzień zapowiadał się idealnie.

 Och, Kirishima był wręcz pewien, że wszystko pójdzie fantastycznie. Wrócił wcześniej do domu niż Katsuki, co zresztą było dla niego na rękę i dziękował bogom, że blondyn nie wpadł na ten sam pomysł. 

 W końcu Bakugou Katsuki to jedna z tych osób, które pamiętają wszelkie możliwe ważne daty. Na szczęście, w tym dniu nie był aż takim romantykiem jak Kirishima.

 Inni mogliby powiedzieć, że Katsuki w ogóle nim nie był, ale Eijiro wiedział swoje.

 To w końcu on osobiście był jego facetem, nie inni. Miał większe pojęcie, co siedzi w głowie tego blond wariata.

 Aczkolwiek wracając do tego wielkiego dnia lub raczej wieczoru, Eijiro był pewny siebie jak nigdy.

 Wiedział, że ta rocznica będzie idealna.

 Katsuki nie przepadał za ludźmi, miał też ostatnimi czasy napięty grafik w pracy, dlatego wiedząc, co najlepsze dla swojego ukochanego, Kirishima zdecydował jakiś czas temu, że podczas rocznicy zrobi mu niespodziankę.

 Prostą i banalną, ale włoży w nią całe swoje serce. Niespodzianka zakładała, iż Kirishima sam, będąc męskim i samodzielnym mężczyzną, zrobi im romantyczną kolację i spędzą miło resztę wieczoru. 

Co może pójść źle, prawda? 

Najwidoczniej fakt, że to Katsuki zajmuje się gotowaniem w ich mieszkaniu, ściśle łączy się z tym, dlaczego Kirishima nie gotuje. 

Czerwonowłosy zdążył nałożyć różowy fartuszek i związać włosy, które były wolne od żelu i wtedy się zaczęło. Choć właściwie nie do końca wiedział, co zaczęło się dziać - bo z patelni pryskało, przykrywki na garnkach chaotycznie się ruszały a, co najdziwniejsze, jeszcze kilka sekund temu było w porządku. 

 - Czekaj, czekaj! - krzyknął do wody, która zaczęła wylatywać z garnków. Szybko pozdejmował przykrywki, przeklinając pod nosem. Zapominając o rękawiczkach czy chociażby jakiejkolwiek szmacie, oparzył się lekko w opuszki podczas tej czynności. - Cholera... - mruknął pod nosem i, zmniejszając gaz, poszedł po telefon w zastanowieniu, gdzie szukać pomocy.

 Nie wpisze przecież w wyszukiwarkę „wszystko w kuchni to ruina, a patelnia się wygina" - i tak nie otrzymałby żadnej rozsądnej odpowiedzi.

 A ile znał osób, które nie powodowały pożaru w kuchni? To akurat mógł policzyć na palcach jednej ręki.

 Katsuki był genialny, ale nie zamierzał do niego dzwonić. 

 Kochanie jak się robi kolację, bo szykuję jedną na naszą rocznicę.

 No bo tak, zdradzić się, kiedy wszystko szło tak idealnie. Nie ma mowy. 

Nie chciał zawracać głowy rodzicom.

 Gdyby zadzwonił do własnej mamy o tej godzinie, prawdopodobnie by ją obudził. Znowu pani mama Bakugou mogła zechcieć odebrać mu to błogosławieństwo, o które kiedyś prosił. (Katsuki uważał, że to głupota, ale Kirishima chciał to zrobić i zrobił. Serce mu waliło jak oszalałe, bojąc się, że go nie otrzyma, jednak musiał mieć jaja, zachować się męsko i oznajmić rodzicom Katsukiego jak bardzo go kocha i prosząc ich o błogosławieństwo.)

Następna osoba, o której pomyślał, to Kaminari. Dla niektórych mogło to być zaskakujące, ale jego bro naprawdę potrafił gotować. Znając też przyjaciela i wiedząc, że o tej godzinie nie ma szans, by spał, wybrał właśnie jego numer. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 22, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Ship to wreck Where stories live. Discover now