JEDEN

8.7K 526 230
                                    

Przydrożna knajpka serwująca ramen poniedziałkowym wieczorem nie cieszyła się zbytnią popularnością.

To właśnie skłaniało ludzi nieprzepadających za tłumami, by zajść do tej z wyglądu niepozornej restauracji, która była jednak mistrzem w swoim fachu.
Jedną z takich osób był Izuku Midoriya, który nie miał już siły ani czasu na gotowanie.

Zmęczony kolejnym dniem, wypełnionym wywiadami i zwalczaniem zła, nie marzył już o niczym innym, jak o zaszyciu się we własnej kawalerce i chwilowym odpoczynku od wszystkich problemów.

Siedząc tak w kapturze, ze względu na dużą rozpoznawalność jego osoby, siorbał niespiesznie zupę i ze znudzeniem przyglądał się powtórce jakiegoś meczu. Nie zwracał na to zbytniej uwagi, tak samo jak na otaczających go ludzi i szalejący za oknami deszcz. Liczyła się dla niego tylko ta ulotna chwila spokoju. Nie spodziewał się jednak, że zostanie ona tak nagle przerwana przez wiadomości z ostatniej chwili, które niezbyt mu się spodobały...

KATASTROFA W PREFEKTURZE KYOTO! PONAD 100 TYSIĘCY OFIAR I ZAGINIONYCH, PO POTĘŻNYM TRZĘSIENIU ZIEMI! W CIĄGU OSTATNICH GODZIN EWAKUOWANA ZOSTAŁA RESZTA MIASTA! TYSIĄCE OSÓB WCIĄŻ UWIĘZIONE POD GRUZAMI! TRWAJĄ AKCJE RATOWNICZE!

Mężczyzna po przeczytaniu rażącego paska informacyjnego cicho westchnął, odłożył pałeczki i odsunął się od stołu. Wiedział, że takie przypadki nie są częste i potrzebna jest każda pomoc.

Tym bardziej człowieka, który uznany został przez społeczeństwo za nowy Symbol Pokoju...

*

Już po niecałej godzinie, spakowany w niewielką torbę, podróżował niemalże pustym pociągiem w kierunku dotkniętej klęską prefektury. Wiedział, że akcja ratunkowa nie potrwa jednej nocy ani też dnia, a raczej dobry tydzień. Czuł obowiązek, by wspierać mieszkańców i poszkodowanych jak najdłużej tylko będzie mógł, żeby poczuli się choć trochę bezpieczniej.

Z początku nie łatwo było mu przyzwyczaić się do tak ważnej roli, jaką był tytuł najlepszego bohatera świata. Był wiecznie zapracowany, ciągle zmieniał miejsce pobytu, udzielał masy trudnych wywiadów i zeznań oraz często pojawiał się w telewizji, przez co miał także wielu fanów, polujących na niego na ulicach jak na jakieś zwierzę w lesie.

Gdy przejmował dar od Wszechmocnego, brał pod uwagę to, że gdy w pełni opanuje tę niebezpieczną moc i pokaże światu swoje umiejętności, stanie się niezwykle sławny.

Nigdy jednak nie pomyślał, że przez to stanie się też tak bardzo samotny.

Poprawił się wygodniej w fotelu i utkwił wzrok w oddalonym o setki kilometrów punkcie, a dokładniej w obłokach czarnego dymu, który unosił się nad prefekturą Kyoto. Dowiedział się z różnych stron informacyjnych, że zniszczenia są ogromne, brakuje bohaterów, którzy pomogą medykom w dojściu do rannych, i że zawalona została również elektrownia, która nieszczęśliwie wywołała pożar, powiększający się z minuty na minutę i obejmujący kolejne tereny.

- Wolne? - jego 'spokój' przerwał głos należący do mężczyzny, który pojawił się właśnie w drzwiach przedziału.

- Mhm... - mruknął zielonowłosy, nadal skupiony na przerażającym widoku zza okna.

Mężczyzna wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi, po czym wpakował na górną półkę walizkę i usiadł naprzeciwko bohatera.

W przedziale znowu zapadła cisza. Okropnie niepokojąca... Taka, jak przed wielką burzą.

- Dlaczego pan podróżuje o tak późnej porze, tym bardziej, że kilka godzin temu wydarzyła się taka tragedia? - Izuku usłyszał ciche pytanie mężczyzny.

'' Miłość przetrwa... Wszystko. '' | Tododeku | BNHA/MHA | [Poprawione]Where stories live. Discover now