OSIEMNAŚCIE

1.6K 148 91
                                    

Satoshi z trójką pozostałych mężczyzn bardzo szybko znalazł się w pomieszczeniu, gdzie czekać miał na nich jeden z policjantów, który posiadał ponoć ważną do przekazania informację.

Tak też było. W środku zastali młodego człowieka, nerwowo siedzącego na krześle ustawionym przed biurkiem. Na ich widok spiął się jeszcze bardziej, a kiedy Satoshi zajął przed nim miejsce, nawet się nie odezwał.

Bakugo, Midoriya i Shinso z powodu braku miejsc stanęli za brunetem, choć Katsuki nie wydawał się być zbyt zainteresowanym i ze znudzeniem spoglądał na niesamowity widok zza okna, którym były odznaczające się w ciemności nocne neony miasta.

- Tak więc... Nie mamy zbyt wiele czasu. O co chodzi? - zaczął Satoshi, przerywając niezręczną ciszę, która panowała w pomieszczeniu.

- Nie wiem od czego zacząć... - westchnął zmieszany mężczyzna - Rozmawiałem z Kentą - przyznał szeptem z pewnym strachem w głosie, a Bakugo nagle zwrócił na niego większą uwagę.

Izuku znowu ujrzał przed oczami zdjęcie poszukiwanego obecnie, czarnowłosego mężczyzny z blizną na ustach. Przypomniał sobie także wspomnienie z auta, kiedy to właśnie Kenta odwoził go do szpitala, a później pomagał mu przedrzeć się przez tłumy dziennikarzy, przy tym zapewne kradnąc jego telefon.

- Kiedy?! O czym mówił?! - zaniepokojony Satoshi podniósł natychmiast ton głosu, a jego pracownik niepewnie spuścił wzrok.

- To dziwne. Przedtem tego nie pamiętałem, ale gdy usłyszałem o poszukiwaniach i zobaczyłem jego zdjęcie to... Nagle coś mi się przypomniało. To tak, jakby...

- Ktoś pozmieniał twoje wspomnienia - dokończył za niego Midoriya, a mężczyzna spojrzał na niego ze zdziwieniem.

- Tak... Dokładnie. Przypomniałem sobie o tym dopiero kilkanaście minut temu, ale wydaje mi się, że to wydarzyło się naprawdę - westchnął.

Ta wiadomość podniosła nieznacznie zielonowłosego na duchu. Potwierdzała przynajmniej, że osoba, której Kenta zmienił wspomnienia, może je odzyskać.  Miał ogromną nadzieję, że Shoto również szybko przypomni sobie prawdę, a nie wymyślone przez kogoś kłamstwa.

- O czym rozmawialiście? - spytał znowu jeszcze bardziej zainteresowany brunet.

- Wydaje mi się, że nie miał się komu zwierzyć, ponieważ powiedział mi, że kiedy zawiedzie, to zostanie ukarany... Że przez to może nawet zginąć... Był okropnie wystraszony, jakby ktoś mu groził - westchnął, a Izuku poczuł ogarniające go poczucie winy.

Przecież Kenta został już przez nich zdemaskowany. Jego zdjęcie przekazano do mediów, by ułatwić poszukiwania i wyjaśnić zachowanie Todorokiego, które wzbudziło tak wielkie oburzenie. Czy to możliwe, że przez to Eido już się go pozbył?

Chociaż Midoriya nie powinien czuć współczucia względem przestępcy, to tym razem zrobiło mu się dosyć przykro. Nie wiedział nawet, czy Kenta sam chciał brać w tym udział, czy został zwyczajnie zmuszony przez Eido. Mogło być tak wiele powodów, dla których to zrobił, jednak teraz bohater wolał skupić się na niepokojących słowach nieznajomego policjanta, które ten po chwili wypowiedział.

- Wspomniał też o tym, że dziś, o wschodzie słońca, zaatakują na moście Kachidoki. Chcą zrobić zasadzkę, a gdy przybędą bohaterowie się ich pozbyć... Będą czekać, aż wreszcie zjawi się także Symbol Pokoju i wtedy... - urwał, podnosząc wzrok na zniecierpliwionych mężczyzn - Mają zamiar go zabić - szepnął drżącym głosem, patrząc niepewnie na zielonowłosego, przez którego plecy przeszedł nieprzyjemny dreszcz.

Nieraz słyszał o tym, że ktoś chce jego śmierci, lecz w tym przypadku, kiedy usłyszał, że zamierza zabić go człowiek, który raz dał już prawie radę to zrobić, poczuł prawdziwy strach.

'' Miłość przetrwa... Wszystko. '' | Tododeku | BNHA/MHA | [Poprawione]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz