DWADZIEŚCIA CZTERY

1.9K 163 225
                                    

Stali tak przez moment, ciesząc się zwyczajnie swoją bliskością, aż wreszcie Shoto wypuścił powoli zielonowłosego i z uprzejmością zaprosił go do stołu. Wreszcie mogli czuć się w pełni swobodnie, przez co rozmawiali długo, rokoszując się słodkim smakiem drogiego sake oraz pysznych potraw, a później smakiem własnych ust...

Kiedy z czasem ich pocałunki zaczynały stawać się leniwsze, Todoroki wreszcie odsunął się od swojego chłopaka, przerywając niechętnie ten intymny moment. Obdarzył troskliwym spojrzeniem zaczerwienionego Izuku, czy to od temperatury, która wzrosła w pomieszczeniu, czy od ilości wypitego alkoholu, bądź samym faktem, że całowali się przeszło dziesięć minut...

- Chciałbym móc spędzać tak z tobą każdy wieczór - wyszeptał, przez to, że ich twarze wciąż nie dzieliła duża odległość.

Midoriya w odpowiedzi ciepło się uśmiechnął. Jego serce rozgrzewało się na te słowa, lecz gdzieś z tyłu głowy boleśnie wiedział, że jest to niemożliwe...

- Ja też - odpowiedział więc, licząc bardziej na zaprzestanie rozmowy i kolejne dotknięcie rozkosznych ust Shoto.

- Jednak nie możemy sobie na to pozwolić, dopóki jesteśmy sławnymi bohaterami, muszącymi ukrywać swoją relację... - powiedział to z nutką znudzenia w głosie, na co piegowaty nieco przebudził się z zapatrzenia na przystojnym profil mężczyzny i zmarszczył brwi.

Powiedziałby coś, jednak nie chciał tworzyć niepotrzebnego sporu. Szczególnie nie dziś. Nie w sylwestrową noc.

Shoto mówił o czymś, co obaj doskonale wiedzieli, więc uznał, że nie chce ciągnąć dalej tej konwersacji. Zmusiło go do tego jednak zimne spojrzenie jego tęczówek, które wyraźnie dawały mu do zrozumienia, że sprawa ta naprawdę go męczyła.

Lecz co miał mu poradzić na to Symbol Pokoju?

- Wiem... - zaczął z pewnym oporem, przesuwając swoją dłoń z karku czerwonowłosego, na jego ramię - Ale nie liczysz chyba na to, że od razu się ujawnimy - dodał z wyraźnym zmęczeniem, po czym Todoroki bez słowa zwrócił zamyślony wzrok na wypełniony pustymi już naczyniami stół.

- Może liczę - mruknął cicho z wyrzutem, a źrenice zielonowłosego się powiększyły.

Shoto znowu go zaskoczył... To znaczy, zgodził się na ujawnienie kilka dni temu. Sądził jednak, że zupełnie wystarczą ci najbliżsi i nikt więcej nie musi wiedzieć o ich związku.

- Chcesz... Tak po prostu powiedzieć przed mediami, że... - zaczął niepewnie mężczyzna, wpatrując się ze zdziwieniem na wyglądającego obojętnie bohatera.

- Tak? Co w tym dziwnego? Nawet nie wiesz, ile razy marzyłem o tym, żeby móc cię na chociaż krótką chwilę przytulić, ale odrzucałem tę myśl, przez obecność innych bohaterów, dziennikarzy czy zwykłych fanów... A chcę przecież, żebyśmy przestali się z tym kryć. Żebyśmy byli wreszcie normalną parą - mówiąc to, Midoriya dostrzegł jego oczach głęboko skrywany smutek.

Mimo że okropnie nie chciał odbywać tej rozmowy akurat w tej chwili, to wiedział już, że nie mogą jej dłużej odkładać. Teraz byli zupełnie sami, mogli się przed sobą całkowicie otworzyć i wyrzucić to, co ich dręczyło, a zapewne przez ostatni tydzień nazbierało się tego wiele...

Jednak określenie 'normalna para' niezbyt do nich pasowało. Bycie bohaterem wiązało się z wielką odpowiedzialnością i niepewnością. 'Normalna para' wychodząc na spacer, nie spodziewa się raczej, że ktoś zechce ich zaatakować... Poza tym, byli dwójką mężczyzn, co już stawiało na ich drodze ogromny problem. Nie każdy był tolerancyjny i Deku miał przybijającą świadomość, że wiele osób, przez jego orientację, mogłoby się od niego odwrócić... Kolejną trudnością było to, że nie mogli od tak pozbyć się pewnych przypisanych im etykiet. Szczególnie nie Todoroki.

'' Miłość przetrwa... Wszystko. '' | Tododeku | BNHA/MHA | [Poprawione]Where stories live. Discover now