PIĘĆ

4.1K 367 1K
                                    

Zielonowłosego zbudził dopiero szum wody. Zdziwiony, skierował głowę w kierunku drzwi od łazienki, za którymi widocznie paliło się światło.

Od razu się spiął i szybko podniósł z łóżka, po czym wyszedł na korytarz. Miał w głowie istny mętlik. Sprawdził jeszcze raz tabliczkę z numerem jego pokoju. Pamiętał dokładnie, że zamykał drzwi swoimi  kluczami, nawet kładł je na szafkę nocną. Wszedł jeszcze raz do sypialni. Wszystko się zgadzało, klucze tam były, a więc jakim cudem ktoś kąpie się w jego łazience, która ma tylko jedne drzwi i znajdują się one w pokoju, który był zamknięty?

Dopiero teraz zauważył pod ścianą obok pustego biurka czarną walizkę. Na pewno nie należała do niego.

Postanowił się uspokoić, usiąść na łóżku i zaczekać, aż nieproszony gość wyjdzie z łazienki i sam wytłumaczy mu, co tu robi.

Nie musiał długo czekać, jednak wcale nie spodobało mu się to, co, a raczej kogo, zobaczył w otwartych drzwiach łazienki, które znajdowały się tuż naprzeciwko łóżka.

Zaledwie kilka metrów od niego stał półnagi Shoto, w samych czarnych bokserkach, z białym ręcznikiem zawieszony na ramieniu.

- O, wybacz. Myślałem, że już śpisz - wymamrotał Todoroki, nie robiąc sobie nic z zawstydzonego bohatera, wgapiającego się w niego w osłupieniu.

Po prostu przeszedł obok zielonowłosego i skierował się po jakieś ciuchy do swojej walizki.

Deku przetarł oczy i policzył cicho do dziesięciu, po czym znowu zerknął w bok, gdzie nadal stał Shoto, ubierający właśnie koszulkę.

- Co ty tu robisz? - Izuku spytał wreszcie z nieukrywanym wyrzutem.

- Jak to co? Śpię? Przydzielono mnie tutaj... - wzruszył ramionami czerwonowłosy.

- Jak to przydzielono? O czym ty mówisz? - prychnął poddenerwowany już Izuku.

- Recepcjonistka ci nie mówiła? - zdziwił się Shoto, odwracając się do niego przodem.

W tej chwili Deku pożałował, że nie dał dokończyć tamtej kobiecie. Był już wtedy zmęczony i nie chciał słuchać o kolejnych problemach.

- Mnie powiedziała, że jest za dużo bohaterów, a mają obowiązek przyjmować każdego, więc w podwójnych pokojach nie można już spać pojedynczo, a jakby nie patrzeć na to łóżko, to jest podwójne - mruknął, wyciągając coś z walizki i kierując się znowu do toalety.

- Czyli... Masz zamiar spać tutaj? - zdziwił się Deku, wskazując ręką na swoje łóżko.

- Tak, no chyba, że ci nie pasuje, to mogę spać na tamtym dywanie - wywrócił oczami Shoto, doprowadzając tym Izuku do większej irytacji.

- No chyba, że pójdziesz do innego pokoju? Naprawdę nie miałeś gdzie iść? - westchnął, siląc się na spokój, Midoriya.

- Niestety, to nie ja wybierałem kto, gdzie ma spać. Dostałem tylko klucze od nowego pokoju. Nie miałem nawet pojęcia, że jest twój i nie, nie mam zamiaru biegać teraz po innych pokojach i szukać wolnego miejsca, bo zachowujesz się jak obrażony bachor - prychnął Shoto, znikając za drzwiami łazienki, które głośno trzasnęły.

Zdenerwowany Izuku na chwilę znieruchomiał. Nie wierzył w to, co właśnie usłyszał, ale w jednej chwili jego tęsknotę, zastąpił gniew. Sięgnął po swój telefon, leżący pod poduszką. Odblokował go i zobaczył, że jest już po północy. Faktycznie, nie będzie teraz robił problemu recepcjonistce ani się wymieniał, skoro wszyscy śpią albo są w terenie.

'' Miłość przetrwa... Wszystko. '' | Tododeku | BNHA/MHA | [Poprawione]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz