Jesteśmy właśnie na plantacji tulipanów i ... tu jest przepięknie po prostu cudo .
- Jak tu pięknie - powiedziałam i dalej patrzyłam przed siebie
- Podoba ci się ? - zapytał Marcus z uśmiechem na ustach, bo właśnie odwróciłam się w jego stronę
- Czy mi się podoba to jest mało powiedziane , szkoda tylko, że czas tak szybko leci
- O tym teraz nie myśl, bo jeszcze dzisiaj będziemy w Amsterdamie, a po jutrze pojedziemy do Hagi
- Super - powiedziałam i dałam mu całusa w policzek
Nie wiem ile tam byliśmy i patrzyliśmy się w ten piękny obraz przed nami. W końcu Marcus się odezwał :
- Musimy już jechać - powiedział ze smutkiem popatrzyłam na niego
- No dobrze, a co z naszymi rzeczami
- Spokojnie czekają już na nas w Amsterdamie
- Aaa.... to ruszajmy - powiedziałam po chwili zastanowienia, zdziwił mnie tą informacją, ale ja tak bardzo chciałabym tu zostać i nie wracać, nie mówiłam Marcus'owi, ale dostałam ostatnio SMS'a od Luka ja na prawdę nie wiem co on chce , w którym pisał, że niedługo się spotkamy i nie będę miała ratunku więc tym bardziej się przejęłam .... a wydawał się być miły, jak to mówią pozory mylą.
Kilka godzin później
Jesteśmy właśnie w pałacu królewskim w Amsterdamie. Niestety stoję właśnie sama ponieważ Marcus dostał ważny telefon i czekam na niego. Bo kto wie może jeszcze będziemy musieli wrócić z Holandii . Widzę ja Marcus idzie w moją stronę z kwaszoną miną i to chyba nie zwiastuje dobrych wieści .... chyba wypowiedziałam złą godzinę
- Lily posłuchaj musimy wracać z powrotem, przepraszam że tak wyszło - powiedział a ja nie dowierzałam jego słowom
- Co? Ale dlaczego ? - w tym momencie dostałam oświecenia przecież to sprawka Luke'a
- Luke - powiedział, a ja obaczyła jak jego mięśnie napinają się na samo imię tego gnojka, który zepsuł mi wyjazd
- Co do niego ...
- Znowu wysłał ci SMS - przerwał mi
- Tak i pisał tam, że niedługo się zobaczymy i nie będę miała ratunku
- Co za gnojek śmie grozić mojej kobiecie, dobra jedziemy na lotnisko naszymi rzeczami zajmą się moi ludzie - powiedział i szybko udaliśmy się do wyjścia by następnie wziąć taksówkę i jechać na lotnisko .
3 godziny później
Jestem już w domu, a Marcus poszedł pogadać ze swoimi ludźmi dlaczego ja nic nie mogę zrobić, bo jak to Marcus powiedział wystawiasz mu się i cie skrzywdzi. Pod każdym względem tych słów ja nic nie mogę zrobić i to mnie dobija. Siedzę w przy oknie w swoim pokoju i słyszę pukanie więc mówię "proszę", a do pokoju wchodzi Josh.
- Hej Lily - wita się
- Hej - również się witam
- Twoje rzeczy - powiedział odstawiając walizkę
- Dzięki - odpowiadam
- Mia chciałaby przyjść może ? - pyta na co ja się uśmiecham
- Oczywiście, że może będę czekać
CZYTASZ
Porwana przez Gangstera
Teen FictionLily była samotną 20-latką... No może nie samotną ale na pewno była inna niż wszystkie puste laski na które zawsze patrzyła z pogardą. Nie miała chłopaka. Odpowiadało jej to iż na razie jest sama. Była inna niż wszystkie nie patrzyła tylko na wygląd...