#10

238 9 0
                                    

Wczoraj w szatni panowała ponura atmosfera. Francisco mówił żebyśmy się nie załamywali bo mamy przed sobą 2 ważne turnieje. Wszyscy dzisiaj byli trochę przybici. Nikt nawet nie chciał rozmawiać o meczu. Nie widziałem się też z Gabo od wczoraj a chciałem z nim porozmawiać. Tata miał dzisiaj przyjść do Irs'u i porozmawiać z Izabel. Strasznie się tym stresowałem. Bardzo bałem się że go wyrzuci. Idąc całkiem zamyślony przez korytarz wpadłem na Martina.

- Patrz jak chodzisz!- powiedział do mnie

- Dobra spokojnie!Sory nie zauważyłem cię-odpowiedziałem mu

- Gdzie masz oczy?!

- Już spokój. Widziałeś może Gabo?- zapytałem

- A po co go szukasz?

-To wyłącznie moja sprawa. A więc widziałeś go?

- Tak siedzi sobie w kawiarence

- Dzięki-powiedziałem wymijając go

Podszedłem do stolika przy którym siedział Gabo z resztą drużyny. Siadłem koło Gabo i przywitałem się z wszystkimi.

- Musimy porozmawiać- szepnąłem do niego

- Jasne..- nie zdążył do kończyć

- Ej patrzcie to Diego!-krzyknął Dede

- Dawno go tu nie było- powiedział Ricky- Lorenzo dokąd idziesz?- zapytał mnie gdy wstałem

-Muszę... Muszę coś załatwić- powiedziałem odchodząc. Kątem oka zauważyłem że Gabo ruszył za mną

- Gdzie leziesz- zapytał mnie

- Jak to gdzie?.. Idę do niego zobaczyć czy go wyrzucą

- Zwariowałeś?! Chcesz wparować do gabinetu?

-Nie ale podejdę tam i..

- i będziesz podsłuchiwać?

- No może trochę.. Dobra idziesz ze mną?

- tak taa chodźmy

Podeszliśmy pod gabinet tak aby nas nie zauważyli i zaczęliśmy podsłuchiwać. Po chwili usłyszeliśmy ich rozmowę. W gabinecie był nie tylko tata i Izabel ale też Francisco.

- Chciałaś mnie widzieć-powiedział tata

- Tak bo oczekujemy wytłumaczenia- odpowiedziała mu zła Izabel

- Zdaje mi się że już ci wszystko powiedziałem po finale Intercopa -odpowiedział tata

- Diego rozmawiaj z nami poważnie - wtrącił się Francisco

- Zdradziłeś nas? Zdradziłeś IRS?- pytała Izabel

- Już ci mówiłem że nie- zaprzeczył

- Ale ci nie wierzymy! Izabel znalazła dowody- mówił Francisco

- Tak ktoś je sfałszował - mówił pewny siebie ojciec

- Przyznaj się Diego! Jesteś zdrajcą! - krzyknął Francisco

- A ty niby taki święty!- krzyczał teraz też tata

- Jesteś zdrajcą! Jak mogłeś to zrobić?! Jak mogłeś nas zdradzić? - krzyczał Francisco

- Już spokój! - uspokajała ich Izabel- Nie ma dla ciebie żadnego usprawiedliwienia Diego. Dlatego chyba wiesz że od tej pory nie pełnisz już funkcji dyrektora sportowego.

-Skoro tak- zaczął tata- Ale wiesz co to ty mnie zdradziłaś. Ciekawe co by na to powiedział ojciec- powiedział ojciec wychodząc i trzaskając drzwiami.

Chcieliśmy szybko uciec ale nam się nie udało. Tata wyszedł na korytarz i nas zauważył.

- Chłopcy co wy tu robicie?- powiedział po cichu

- My tylko.. no ten.. - nie wiedziałem co powiedzieć

- No my... yy no..- Gabo też nie wiedział co ma zrobić

- My.. my cię szukaliśmy- powiedziałem w końcu

-Tak chcieliśmy zapytać co ustaliliście?

- No cóż pewnie wszystko słyszeliście- uśmiechnął się do nas- Izabel mnie wyrzuciła.

- I co teraz?-zapytałem

- Mam już pewne alternatywy - powiedział spokojnie

- Ale jakie - zapytał Gabo

- Na razie nic nie będę mówić ale obiecuje że o wszystkim dowiecie się pierwsi. A teraz muszę iść.- powiedział do nas odchodząc

- I co teraz będzie - zapytał mnie brat

- Na razie zachowujemy się jakby nigdy niby nic- odpowiedziałem - zaczekamy co zrobi Izabel

- Tak to dobry pomysł. A ja już muszę iść bo zaraz zaczynam biologię

- Jasne widzimy się po lekcjach na treningu.- powiedziałem odchodząc

Lorenzo Guevara Lecący ku chwale! / Zawieszone Where stories live. Discover now