#23

189 8 1
                                    


Za chwilę mieliśmy zacząć. Mam nadzieję że wygramy bo inaczej będzie słabo.

- Jak z nimi gramy?- zapytał Gabo gdy staliśmy we trójkę czekając aż oni się ustawią.

- Nie obawiajcie się o bramkę. Postaram się zrobić wszystko aby nam nie strzelili. Skupcie się tylko na strzelaniu im goli.

- Jasne!Tak zrobimy-powiedział mój brat

- Musimy zagrać agresywnie. Powinniśmy cały czas atakować inaczej nas rozwalą- powiedziałem

- Dobra jazda z nimi- krzyknął Ezequiel a my podeszliśmy na środek boiska aby rozpocząć to starcie.

Ustawiliśmy piłkę i rozpoczęliśmy grę. Od razu podałem do Gabo aby ten po skrzydle sunął na bramkę. W biegłem w pole karne a Gabo natychmiast dośrodkował do mnie po czym od razu wbiegał w pole po natychmiastowym przyjęciu piłki zagrałem piętką do mojego brata a ten obrócił się w polu karnym i także piętką podał mi piłkę. Obrońcy zdawali się być zagubieni przez naszą szybką wymianę podań a ja to wykorzystałem i wbiłem piłkę do siatki. Udało nam się strzelić. Teraz to oni rozpoczęli grę. Musieliśmy szybko odebrać im piłkę aby nam nie strzelili. Niestety moją stroną ruszyło 3 zawodników i z łatwością mnie ominęli. Jeden z nich próbował strzelić ale nasz bramkarz był na to gotowy i złapał piłkę w ręce. Natychmiast podał piłkę do mnie a ja mijając 2 zawodników zostałem sam z 1 obrońcą. On chyba sądził że będę strzelał ale ja szybko podałem do Gabo a ten podanie to zamienił na gola. Wygrywaliśmy już 2:0 i chcieliśmy więcej ale niestety w tym momencie na boisko wszedł Francisco razem z trenerem naszych przeciwników.

- Co wy tu robicie?- zapytał nas Francisco

- My tylko postanowiliśmy się zmierzyć- uśmiechnąłem się

- Jesteście tuż przed ważnym meczem a wy ryzykujecie kontuzje?!- zezłościł się trener strażników

- Po prostu chcieliśmy sprawdzić kto jest lepszy- powiedział jeden strażnik

- Kto z kim jest w drużynie?- zapytał zdezorientowany Francisco gdy zauważył że na boisko jest tylko trójka jastrzębi.

- Nasza trójka na nich siedmiu - powiedziałem

- Tylko wasza trójka?- zapytał Francisco

- Tak tylko my - odpowiedział Gabo

- I jaki wynik?- zapytał trener naszych rywali

- 2:0- powiedział Gabo

- Dla strażników?- zapytał Francisco mając nadzieje że nie

- Nie.. To my strzeliliśmy im 2 gole! -powiedziałem pewnie i arogancko

- Dobrze rozejdźcie się - powiedział Francisco- A wy jastrzębie do szatni. Przebrać się i na trening- powiedział i odszedł. Poszliśmy się przebrać. W szatni panowała miła atmosfera.

- Skoro trzech naszych zawodników wygrało z nimi 2:0 to pomyślcie co z nimi zrobimy na tym meczu- śmiał się Lucas

- Dobra.. Dobra fajnie że wygraliśmy ale ten mecz to co innego a poza tym Francisco jest pewnie wkurzony o ten meczyk- powiedział Gabo a my wszyscy ruszyliśmy na boisko. Tam czekał już na nas zespół trenerski.

- Chłopcy dzisiaj będzie delikatny trening- zaczął- A co do waszej rywalizacji z Strażnikami to jestem zły bo mogło wam się coś stać. Gabo Lorenzo rozumiecie chyba że gdyby coś wam się stało nasza drużyna była by mocno osłabiona, ale mówiąc teraz tak szczerzę to jestem pod wrażeniem tego że tylko grając w trójkę udało wam się wygrać i za to należą wam się brawa- powiedział po czym wszyscy zaczęli klaskać.

- Z takimi zawodnikami jak Gabo i Lorenzo nawet nie musimy wychodzić na boisko- powiedział Leo

- Dokładnie wygramy z nimi bez żadnych problemów- dołączył Dede

- Gabo i Lorenzo rozwalili ich jak małe dzieci. Panowie muszę to przyznać jesteście zawodowcami- krzyknął Ricky

- Dobra koniec panowie trenujemy!- zawołał Vito


Lorenzo Guevara Lecący ku chwale! / Zawieszone Where stories live. Discover now