#27

202 5 0
                                    

- Nie odbiera- powiedział Gabo

- Jasne pewnie ma trening z Orłami- powiedziałem

- To co robimy?- zapytał mnie

- Chyba musimy do niego iść- powiedziałem niepewnie

- Do orłów na trening?

- Taaa nie mamy wyjścia.

Ruszyliśmy w kierunku ich szkoły. Poszliśmy na nogach i przy okzaji pogadaliśmy.

- Nie mogę w to uwierzyć- zaczął Gabo- Zawiesiła nas na dzień przed meczem

- A ja nie mogę uwierzyć że Martinowi się upiekło!

- Tak  ja też ale Lorenzo przez to że nas zawiesiła my jutro nie zagramy

- Będą mieli tylko 1 rezerwowego i do tego bramkarza- powiedziałem

- Tak.. Myślisz że wygrają

-Szczerzę mówiąc nie wiem..

- Chciałbym żeby wygrali ale z drugiej strony gdyby przegrali przekonaliby się jak ważni jesteśmy dla jastrzębi

- Racja- powiedziałem.. Byliśmy już przed boiskiem Orłów. Chwilę się zawahaliśmy ale później weszliśmy na boisko. Orły trenowały stałe fragmenty gry a nasz ojciec stał obok Felixa trenera naszych największych wrogów. Gdy orły nas zobaczyli natychmiast przerwali ćwiczenie

- Co oni tu robią?!- powiedział Camillo a nasz tat i ich trener obrócili się w naszą stronę.

- Tato możemy porozmawiać- powiedziałem gdy podeszliśmy i wtedy cała drużyna orłów stanęła obok nas.

- Co wy tu robicie? Nie powinniście być w szkole ?- zapytał nas

- Czego tu chcecie ?-zapytał nas Camillo

- Chcecie do nas dołączyć?- zapytał Felipe

- Haha chyba oszalałeś.- zaśmiałem się- Wiem że marzycie o tym ale jesteście dla nas za słabi

- Dobrze Lorenzo o co chodzi?- zapytał tata - i czemu nie jesteście na lekcjach?

- Właśnie o tym chcemy pogadać- powiedział Gabo

- Więc słucham?- zapytał tata

- Będziemy rozmawiać tutaj?-zapytałem

- Tak.. - powiedział- Mówcie szybko bo nie mam czasu.

- Izabel nas zawiesiła!- powiedziałem

- Co!? Ale czemu- pytał zdziwiony a Orły zaczęły coś między sobą mówić- Kontynuujcie trening zaraz do was wrócę - powiedział po czym odszedł z nami na bok- Za co was zawiesiła?

- Wszyscy już wiedzą o tym że jesteśmy rodziną- powiedział Gabo

- Tak wiem..- powiedział

- Skąd?- zapytałem

- Nawet tutaj to był numer jeden wszystkich rozmów- zaśmiał się nasz ojciec- ale to chyba nie za to was zawieszono

- Mieliśmy małą scysję z Martinem na treningu- powiedziałem

- To znaczy - dopytywał

- On zaczął nas prowokować więc Lorenzo go popchnął- powiedział mój brat

- W takim razie już rozumiem czemu zawieszono Lorenzo ale ty?- zwrócił się do Gabo

- Trochę nakrzyczałem na Izabel- odpowiedział

- Cóż.. Nie powiem że mnie to smuci- zaczął tata

- Co masz na myśli?- zapytałem nie dając mu do kończyć

- Myślę że powinniście przemyśleć to co wam mówiłem wcześniej- uśmiechnął się

- Tato nie teraz okej- powiedział Gabo. Przy tym wszystkim dopiero po chwili zorientowałem się że Gabo pierwszy raz powiedział do naszego ojca "tato"

- Dobrze ale przemyślcie to. Ej ale czy jastrzębie nie grają jutro meczu?

- Taaa grają ale bez nas- powiedziałem zły i smutny jednocześnie

- Nie przejmujcie się po tym meczu na pewno zrozumieją jak wartościowymi zawodnikami jesteście. Co będziecie robić przez resztę dnia?

- W sumie to nie mamy żadnego pomysłu- powiedział mój brat

- W takim razie zostańcie ze mną na treningu- powiedział

- To na pewno nie problem?- zapytałem

- Nie nie ma żadnego problemu. Będziecie mogli nawet pokopać gdzieś  z boku piłkę- zaśmiał się. Po tej krótkiej rozmowie we trójkę podeszliśmy do Felixa.

- Felix nie będzie ci przeszkadzać jak chłopcy tutaj zostaną?- zapytał go tata z miną która nie znosiła sprzeciwu

- Nie nie.. nie ma problemu - odpowiedział- A więc jutro nie zagracie?- powiedział w naszą stronę

- Niestety nie -odpowiedział Gabo

- W takim razie jastrzębie nie mają szans - zaśmiał się

- Niech pan nie przesadza. - powiedziałem

- Dajcie spokój.. Wszyscy doskonale wiemy że ta drużyna bez was nie ma najmniejszych szans. Gdyby nie wasza dwójka to orły wygrały by tamten finał mistrzostw. A skoro jastrzębie was nie doceniają bardzo szybko się przekonają jak duży błąd popełnili.

- Taa możliwe - powiedział Gabo

- Gdybyście grali w orłach taka sytuacja nie miała by miejsca nigdy. Pomyślcie chłopaki.. Sprowadziliśmy do drużyny wszystkich najlepszych piłkarzy ubiegłych mistrzostw. Brakuje już tylko was. Nasza drużyna już jest niesamowita a z wami będzie niepokonana - uśmiechnął się Felix

- Może by tak było ale my gramy dla jastrzębi a to się raczej nie zmieni- powiedziałem

- Panowie zastanówcie się bo ja oferuję wam pewne zwycięstwo w pucharze kontynentalnym. Proponuje wam grę dla mojej drużyny orłów- powiedział Felix

Lorenzo Guevara Lecący ku chwale! / Zawieszone Where stories live. Discover now