two ◦ whatever

6K 612 68
                                    

-

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- ... Właśnie dlatego ją kupiliśmy - Westchnął ciężko Taehyung, kątem oka zerkając na samochodowy zegarek - Kurtka jest do noszenia, nie do leżenia w przedpokoju.

- Powiem to twoim czterdziestu płaszczom - Jeongguk prychnął niezadowolony i mocniej naciągnął na głowę czarny kaptur, przemierzając miejskie chodniki w godzinach szczytu. - W ogóle to stracą kolor czy coś... Odbarwią się zanim zdążysz je założyć.

- Ubrania nie blakną od wiszenia w szafie, maleńki - Zaśmiał się dźwięcznie, domyślając się, że właśnie tego słowa szukał fioletowowłosy.

- Koszula ci wyblakła - Przypomniał z przekąsem.

- Bo zostawiłeś ją na słońcu - Blondyn wrócił pamięcią do tegorocznego lata, uśmiechając się pod nosem .

- Wszystko jedno - Przewrócił oczami, przekraczając bramy niewielkiego parku - Kiedy będziesz?

- Za piętnaście minut - Kim ponownie rzucił okiem na zegarek, a potem na nawigacje, prowadzącą go mniej uczęszczanymi uliczkami - Wejdź już do środka, jest zimno.

- Jane - Burknął, wskakując na jedną z ławek i zakończył połączenie.

Wcale nie było zimno.

Chłopak odetchnął głęboko, pośladki umiejscawiając na oparciu ławki, zaś nowe, ale okropnie brudne buty na miejscu faktycznie przeznaczonym do siedzenia. Następnie zaczął oskrobywać je z błota i innych nieczystości, używając do tego krańca jednej z belek, a na każde krzywe spojrzenie zniesmaczonych przechodniów odpowiadał głośnym warknięciem.

Na pierwszy rzut oka Jeongguk nie wydawał się zbyt miłą osobą. Na drugi też nie, a trzeci raz ludzie zazwyczaj sobie darowali, bo przecież nikt nie chciał stracić zębów ostrzegając dzieciaka, żeby nie spacerował jezdnią. W nieskomplikowanym rozumowaniu fioletowowłosego, skoro jeszcze żył, robił wszystko jak należy. I nikt przed Taehyungiem nie próbował nawet z nim dyskutować, bojąc się o własne zdrowie oraz życie. Pomijając wrażenia wizualne i otoczkę grozy, młody Jeon był chamski i niewychowany, egoistyczny, bezczelny, niebezpiecznie agresywny i impulsywny, a przy tym kłótliwy i lekkomyślny. Cechował go również upór, aura obojętności i nieczułości, swoista oschłość oraz złośliwość, jako ulubiona słowna ścieżka obrony. Nic więc dziwnego, że poza swoim ciasnym gronem znajomych nie był zbyt lubiany. Tak właściwie ciężko było dostrzec w nim jakiekolwiek pozytywy i dlatego tak wielkie zdziwienie wywołała we wszystkich jego relacja z Taehyungiem. Na początku, kiedy zaczął znikać wieczorami i pokazywać się w nowych ciuchach byli przekonani, że się sprzedaje. Wielu zaczynało w tym wieku, nikogo by to nie zdziwiło. Ale z czasem zachowanie Jeongguka zaczęło ulegać pewnym zmianom, no i cały czas wisiał na tym telefonie. Kumple zaczęli dopytywać, niektórzy prosić o kontakty, a chłopak niezmiennie rzucał tylko, że spotkał dziwnego gościa, który postanowił finansować mu życie. Potem zniknął nie na noc czy dwie, a cały tydzień i wrócił z oświadczeniem, że od teraz jest zameldowany pod stałym adresem. Dotychczas pomieszkiwali w przytułkach i melinach, bądź zdobywali marne grosze na wynajem i gnieździli się w najgorszych norach. Ci bardziej rozgarnięci, bez ciążącej dumy czy zaplecza moralnego mieli nieco lepiej. Dzięki posłuszeństwu załapywali się na dilerkę lub inne szemrane zlecenia, a w zamian dostawali kąt do spania i pożywienie. Jeśli natomiast miałeś ładną buźkę albo znośne ciało, czekało na ciebie miejsce pod jedną z seulskich latarni. Ich nie brakowało. W każdym razie sytuacja, w której pojawiał się dziwny gość, postanawiający sfinansować ci życie była tak prawdopodobna, jak rozpoczęcie nowego, lepszego życia w ufo, ze swoimi zielonymi przyjaciółmi. W rzeczywistości nie było ufo, zielonych ludzików ani przyjaźni, co dopiero szansy na nowe, lepsze życie. Czysta abstrakcja i nonsens została uznana jako prawda dopiero w zeszłym miesiącu, kiedy Kim Taehyung postawił na swoim i nie pytając o zgodę postanowił podjechać po swojego podopiecznego. Reakcje były różne, ale w końcu uwierzyli, a raczej ustalili własną wersję, stawiającą Jeongguka na miejscu typowej, młodej dziwki, a jej klienta nazwano tatusiem. Lawendowowłosy nawet nie próbował z nimi rozmawiać, nie zależało mu.

cuddles & bubbles | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz