twenty-one ◦ ties that bind

6K 603 201
                                    

- Nie powinieneś po niego iść? - Zapytała niepewnie brunetka

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Nie powinieneś po niego iść? - Zapytała niepewnie brunetka.

- Jeszcze za wcześnie, może piętnaście minut otworzy mi drzwi - Odparł z uśmiechem Kim, stawiając na stole dwie filiżanki kawy. - Jesteście głodni? Dopiero wróciłem, nie zdążyłem zrobić zbyt dużych zakupów. - Przyznał, odruchowo zerkając w stronę umytych warzyw.

Jeongguk nadal nic nie zjadł.

- Nic nie szkodzi, wstąpiliśmy po drodze do cukierni. Kupiliśmy tort czekoladowy! - Mówiąc to kobieta sięgnęła pod stół, gdzie wcześniej postawiła wszystkie torby.

- Nie mogła zdecydować się żadne ciasto. - Mruknął znacząco jej partner.

- Ponieważ torty są o wiele lepsze, mój drogi - Odparła z uśmiechem. - Poza tym, to przecież nie dla mnie, tylko dla dzieci. W naszym wieku o linię trzeba nieustannie dbać. Nie patrz na ten tort, bo znowu się roztyjesz.

Obaj mężczyźni zaśmiali się cicho w ten sam, ciepły, łagodny sposób, czekając aż Elena rozpakuje wszystkie słodkości. Prócz wspomnianego wcześniej tortu na stole znalazły się również kolorowe makaroniki, eleganckie, kokosowe praliny oraz deser tiramisu, który wylądował tuż przed Taehyungiem. Nie będąc szczególnym miłośnikiem słodyczy, podczas pobytu we Włoszech zakochał się w tym smaku i po dziś dzień stawiał go na pierwszym miejscu.

- Dziękuję, mamo - Westchnął tęsknie, w odpowiedzi otrzymując lekki pocałunek w czubek głowy.

Przed swoim mężem natomiast położyła trzy sztuki bardzo zdrowo wyglądających, dyniowych ciasteczek, z lekkim uśmiechem dociskając czerwone usta do jego policzka.

- No dobrze, gdzie trzymasz noże? Kiedyś wisiały tutaj - Brunetka zmarszczyła brwi, przyglądając się aneksowi kuchennemu.

- Tak, przełożyłem je do szuflady - Skinął, samemu podchodząc do blatu. - Tak było... Bezpieczniej.

- Rozumiem - Odparła z lekkim rozbawieniem. - A zastawa?

- Tutaj.

- Benissimo. Siadaj do stołu, poradzę sobie - Mówiąc to delikatnie trzepnęła syna w ramię i popędziła go gestem dłoni.

- Nie wypędzaj go z własnej kuchni, kochana.

- Własnej, własnej, przez lata za nią płaciłam, więc chyba mogę dotknąć własnej zastawy? Gdzie ona jest...

Pierre nawet nie musiał otwierać ust, żeby blondyn wyczytał z jego wzroku całą pobłażliwość, cierpliwość, czułość i dobroduszną wyrozumiałość. Tak było chyba od zawsze. Mężczyzna nadal pamiętał przebieg tych wszystkich rozmów i kłótni, kiedy nie mogli dość do porozumienia odnośnie wychowywania nastolatka. Elena była pełna życia, pasji, żywiołowa oraz spontaniczna, a jednocześnie bardzo stanowcza, wojownicza, elegancka i wdzięczna. Często nie przywiązywała wagi do ważnych spraw i podejmowała nieprzemyślane decyzje, niekoniecznie nadawała się na pełnoetatową matkę i wtedy do głosu dochodził Pierre - spokojny i wyważony, najcierpliwszy i najmilszy człowiek, jakiego znał. Wszystkiemu i wszystkim oddawał się w pełni, był dobrze zorganizowany, pewny swego, łagodny oraz niesamowicie inteligenty. Uzupełniali się i tworzyli jedną z dziwniejszych par, jakie Kim kiedykolwiek spotkał, ale mimo to podziwiał ich i kochał nad życie.

cuddles & bubbles | taekookWhere stories live. Discover now