twelve ◦ in the foam

5.6K 584 156
                                    

Było czwartkowe popołudnie, słońce powoli chyliło się ku zachodowi, a wiosenny wiatr wlatywał do apartamentu przez otwarty balkon i muskał twarz leżącego na kanapie chłopaka

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Było czwartkowe popołudnie, słońce powoli chyliło się ku zachodowi, a wiosenny wiatr wlatywał do apartamentu przez otwarty balkon i muskał twarz leżącego na kanapie chłopaka. Zdaniem fioletowowłosego było zbyt ciepło na uchylone okno, a nawiewy z klimatyzacji znajdowały się zdecydowanie za daleko. Tłumaczenia Taehyunga, że otwieranie na oścież tarasowych drzwi jedynie wpuści do środka więcej ciepłego powietrza oczywiście na nic się zdały, Jeongguk był zbyt uparty.

Mimo to w ciągu ostatnich tygodni ich relacja uległa pewnej zmianie. Więcej rozmawiali. Kim, zamiast pracować, spędzał całe godziny na wyjaśnianiu młodszemu pozornie banalnych zagadnień, jak na przykład nie picie słodkich napoi przed snem, chyba że nastolatek ponownie umyje zęby, albo dokładne spłukiwanie szamponu z włosów. Rzecz jasna chłopak wciąż wykłócał się o każdą błahostkę i nie pozwalał mężczyźnie na poczynienie większych postępów, ale wydawało mu się, że rozumie. Znów przeprowadzili rozmowę o szacunku do ludzi i cudzej pracy, a także o szacunku do siebie, swojego ciała i własnych starań. Jeongguk słuchał, kpił lub obrażał, ale słuchał, a blondyn miał całkowitą pewność, że jego starania nie idą na marne.

Pierwszy dowód dostał już dwa tygodnie temu, kiedy fioletowowłosy bez najmniejszego upomnienia wyszedł spod prysznica dokładnie po dziesięciu minutach. Kilka dni później zrobił dla nich w miarę zdrowe i pożywne śniadanie, a Kim był tak dumny, że nawet nie zwrócił uwagi na zegar wskazujący trzynastą i zapomniał o fakcie, że przecież jadł już zarówno śniadanie, jak i lunch. Wczoraj natomiast nastolatek zgodnie z prośbami kochanka nie zasnął ze słuchawkami w uszach, tylko odłożył je na szafkę nocną. Ktoś mógłby wyśmiać tę dwójkę i pokręcić głową z niedowierzaniem, ale przecież to małe rzeczy liczyły się najbardziej.

- Ej, T - Mruknął dzieciak, używając jedynego zdrobnienia imienia kochanka, które tolerował. W końcu "Taehyung" było zbyt długim słowem, by nie skrócić go do pierwszej litery. - Kiedy znów jedziesz do Azubabi?

- Za dwa miesiące - Odparł, unosząc wzrok znad ogromnych bloków papieru. - Dlaczego pytasz?

- Jest tam taki fajny salon tatuażu, w którym zamiast normalnych ścian są akwaria z gekonami.

- Gekony trzyma się w terrariach, maleńki - Uśmiechnął się delikatnie i poprawił zsuwające mu się z nosa okulary. - Chciałbyś odwiedzić to miejsce?

- Posrało cię? Mają w chuj drogo, wystarczyłoby mi na dwie dziary i wypad do zoo, gdzie jest jeszcze więcej terrariów z gekonami - Parsknął, na dowód swojej pogardy zmieniając program z ciekawostek o Abu Zabi na amerykański film akcji.

Jako że Taehyung ostatnie tygodnie poświecił opiece nad fioletowowłosym, teraz miał trzy razy więcej pracy niż zazwyczaj. Nie zwykł narzekać, kochał swoje zajęcie, uwielbiał wykonywany zawód i cenił pracowników, jednak na każdym posiadaczu firmy spoczywały pewne obowiązki, których zaniedbanie groziło katastrofą.

cuddles & bubbles | taekookWhere stories live. Discover now