Frankly my dear, I don't give a damn*.

934 76 32
                                    

Jeon Jungkook obudził się z lekkim bólem głowy w obcym mieszkaniu. Z wahaniem rozchylił podpuchnięte powieki, skupiając się na pomieszczeniu. Leżał w przestronnej sypialni, na łóżku ulokowanym blisko wielkich okien. Satynowa kołdra przyjemnie chłodziła jego rozgrzane ciało. Słońce wpadało do sypialni wprost na kilka minimalistycznych mebli i stolik kawowy w całości zastawiony książkami. Dwa prawie puste kubki po kawie stały na podłodze zaraz obok fikuśnej leżanki, na której zostały jego rozrzucone ubrania. Powoli wyostrzał mu się nie tylko wzrok, ale wraz z nim pamięć, by chwilę później z uśmiechem odtworzyć wydarzenia z wczorajszej nocy.

♦♦♦

Siedział przy barze w swoim ulubionym klubie. Nie przychodził tam często, jednak sporadycznie skusił się na poznawanie nowych osób i sączenie ginu z tonikiem. Tego wieczoru miał zamiar odreagować trudne negocjacje z jeszcze trudniejszym klientem i po prostu się zrelaksować. Po pierwszym drinku rozpiął dwa guziki koszuli i lekko zmierzwił swoje włosy dłonią.

Wzrokiem błądził po tańczącym tłumie, próbując wyłapać kogoś godnego uwagi. Jego preferencje nie ograniczały się do jednej płci, dlatego teoretycznie miał ogromny wybór. W praktyce jednak nie spędzał nocy z byle kim. Westchnął pod nosem z niemiłą świadomością, że to będzie kolejna noc spędzona w samotności, na tym przeklętym ogromnym łóżku, którego nie miał z kim przetestować.

Kątem oka wyłapał ruch po swojej prawej stronie. Obok niego usiadła całkiem ładna kobieta. Taka, którą prędzej skwitowałoby się określeniem: nieszablonowa i atrakcyjna, zamiast piękna. Brunetka ubrana w białą luźną koszulę i obcisłe czarne spodnie wyglądała trochę jak Mia Wallace z Pulp Fiction. Jej włosy także były dość krótko obcięte, a usta podkreślone mocniejszą szminką. Mimo to prezentowała się świeżo, we francuskim stylu. Dokładnie tak, jakby właśnie obudziła się po udanym seksie, założyła wygodne ubrania, pomalowała usta i wyszła z domu, by podbijać świat.

— Cześć, zauważyłeś, że jesteśmy identycznie ubrani? — zaśmiała się, lustrując jego białą koszulę z podwiniętymi rękawami i czarne opięte spodnie. Jungkook z rozbawieniem zerknął na jej buty, by wybuchnąć głośnym śmiechem, widząc czarne mokasyny z chwostem. Cóż, na swoich stopach miał takie same.

— Być może jesteśmy pokrewnymi duszami albo obydwoje mamy rewelacyjny gust — odpowiedział, upijając kolejnego łyka drinka.

— Niezależnie, od tego, która odpowiedź jest prawidłowa — napijmy się razem! — zaproponowała z entuzjazmem i nim zdążył zaprotestować, zamówiła dla niego to samo, a dla siebie miodową whisky z wodą. — Zatem, dlaczego samotnie pijesz gin z tonikiem w piątkowy wieczór?

— Szczerze?

— Jasne!

— Liczyłem, że znajdę sobie tutaj kogoś — mruknął, spoglądając na swoją towarzyszkę. Patrzyła na niego w skupieniu.

— Ja za to chciałam się wygadać jakiemuś biedakowi. Polecisz mi kogoś?

— Siebie.

— Okej, zatem coś ci opowiem, a ty powiedz, co myślisz, okej? — kiwnął głową.

— Dzisiaj byłam na spotkaniu z moją najlepszą przyjaciółką. Spędziłyśmy niegdyś ze sobą naprawdę wiele czasu, dlatego nie mogłam się doczekać tego spotkania! Na początku było cudownie, jednak później wszystko szlag trafił. Nagle usłyszałam, że jestem zarozumiałą i zimną suką. Zapytała się mnie, czym aktualnie się zajmuje. Opowiedziałam jej w kilku słowach, a ta się zapowietrzyła i zmieniła ton... Cholera, tutaj wylało się na mnie prawdziwe szambo, a ja cóż, tak zwyczajnie mi przykro, że tak się to skończyło. Nuda, nie? — mruknęła, a potem błyskawicznie opróżniła swoją szklankę — Problem okazał się prosty. Nie mogła znieść, że dobrze o sobie mówię. Wiesz, że nie pitoliłam, że jestem brzydka, by szukać atencji, nie marudziłam, że mam rozstępy, zwyczajnie powiedziałam jej, że czuje się świetnie, lubię siebie i kurna mam prawo. Ta zaśmiała mi się w twarz, że co ja w ogóle osiągnęłam, by być taka pewna siebie? Tutaj już rozpętała się burza światopoglądowa. Dramat, dramat brunecie...

Two angry men | TaekookWhere stories live. Discover now