Don't stop me now

672 67 24
                                    

Maraton 2/3 

Jungkook naprawdę się stresował. Powiedzenie na głos Taehyungowi, że to będzie ich prerandka miało sprawić, że poczuje się pewniej. Teraz sam zaśmiał się ze swojego idiotyzmu. Doprawdy, nie tak dawno skrytykował go, że jest kiepski w kontaktach innymi ludźmi, a sam był tak bardzo... niezręczny.

To naprawdę powinno być prostsze! W prekampanii można tak zaplanować działania, by ocenić ich ryzyko i skuteczność. Przygotować grunt na coś znacznie większego. Przeprowadzać testy A/B, potem przeanalizować wszystkie dane i zaplanować to tak, by wyrwało wszystkich z butów.

Teraz musi się udać za pierwszym razem.

To "podobasz mi się" nie mogło już dłużej wisieć w powietrzu. Strzelba, która pojawia się w pierwszym akcie, niech wystrzeli w trzecim. To była wizja Jungkooka, gdy rozmyślał o Taehyungu. Ich słowa były ekscytujące, jednak nic nie znaczyły, gdy nie szły za tym żadne czyny.

Jungkook chciał się w końcu przekonać, jaki tak naprawdę jest Taehyung, gdy ich ciała nie będzie dzielił nawet milimetr. Kiedy jest na niego skazany, a ucieczka w pracę nie ma racji bytu. Marzył mu się Taehyung, który zrzuca swoją maskę i oddaje mu się w całości. 

Szkoda, że nie wiedział, że Tae też miał taki plan.

Teraz jednak miał inny problem.

Wciąż nie miał stroju!

Od rana zastanawiał się, jak się przebrać na imprezę urodzinową Namjoona. Nie miał ani czasu, ani zmysłu modowego, by bawić się w szalone stylizacje, dlatego, gdy przeglądał zawartość swojej szafy, zaświtała mu myśl o utworze Scandal . W teledysku Frieddie miał czarne spodnie, czerwoną koszulkę i ramoneskę.

To zdecydowanie było na jego możliwości, a do tego taki zestaw miał kilka plusów. Był wygodny, klasyczny i subtelnie pokazywał, że w ostatnich miesiącach nie obijał się na siłowni.

Był ciekawy, na co zdecyduje się Taehyung, który zdecydowanie wolał Queen z lat 70. Te czasy, w których nagrywali naprawdę szalone płyty, obrażali menedżera w piosenkach, Freddie skakał po scenie w brokatowym kombinezonie, a Brian May przed koncertem być może wracał od ucznia, po tym, jak udzielił mu korepetycji z matmy.

— To zdecydowanie w moim stylu — rzucił Taehyng, gdy powoli wychodzili z biura.

Tak, to było w jego stylu.

Jungkook wiedział, że Tae, bez oporów stworzyłby też utwór w stylu Death on Two Legs, gdyby szef wystarczająco go zdenerwował. Przemilczał to jednak.

Wracając do strojów... Wiedział, że Namjoon pewnie wskoczy w strój króla i będzie dumnie przemierzał salę z bananem w dłoni. W tym przypadku trochę obawiał się rozwoju sytuacji. Nieszczególnie widziało mu się zbieranie Namjoona z podłogi po tym, jak slapstickowo poślizgnie się na skórce.

Skrycie liczył, że nawet Nam nie jest aż tak pechowy.

Jeśli Tae nie skończy naćpany, a Nam nie będzie połamany, to będzie można uznać tę noc za udaną.

Uda się?

***

Jungkook westchnął głośno, nim nacisnął przycisk domofonu do mieszkania Taehyunga. Ten nawet się nie odezwał, tylko od razu mu otworzył. Wzdrygnął się na ten nieprzyjemny dźwięk, jednak chwycił za klamkę, odetchnął jeszcze raz i wszedł na klatkę schodową, ignorując nasilający się stres.

Gdy był w połowie schodów, usłyszał, jak copywriter uchylił drzwi i czekał na niego w progu mieszkania. Ledwie zdążył na niego spojrzeć, a już usłyszał to pytanie.

Two angry men | TaekookWhere stories live. Discover now