4

1.5K 121 22
                                    

Żeby nie było żadnych niedomówień, nie był to do końca gejowski klub, a raczej otwarty i tolerancyjny, w którym każdy mógł poczuć się swobodnie. Nie znajdował się on, co prawda blisko miasta, jednak dla atmosfery chłopcy mogli się czasem poświęcić i przejechać kawałek drogi samochodem, a już w szczególności Hoseok, który wyznawał motto "Żeby życie miało smaczek, raz dziewczyna raz chłopaczek".

Tym razem jednak Yoongi miał zadanie specjalne. Przegrał zakład z Hoseokiem, więc musiał wsunąć w spodnie jednego ze striptizera 20,000 won. Jungkook nigdy nie potrafił zrozumieć, dlaczego ta dwójka non stop zakładała się o jakieś głupoty i potem wykonywała jakieś dziwne zadania. Czasem było to naprawdę zabawne, ale w większości przypadkach po prostu dziecinne. Dziwił się, że jego przyjaciele mimo, że są od niego starsi, to zachowują się gorzej od niego.

Szybko ubrał się odpowiednio i szedł w pośpiechu, widząc, że dziesięć minut temu miał być pod domem Namjoona.

- Gdzie wychodzisz? - spytała go mama, obserwując, jak jej syn przygotowuje się do wyjścia.

- Idę do klubu - poinformował ją z uśmiechem, ta jednak nie była zbytnio zadowolona z odpowiedzi, jaką uzyskała.

- Bierzesz samochód? - dopytała, wciąż nieprzekonana do pomysłu syna. Nie mogła jednak nic więcej powiedzieć, ponieważ jej pełnoletni chłopiec i tak wyszedłby bez jej zgody.

- Tak, zabieram jeszcze chłopaków po drodze - wyjaśnił, a widząc nietęgą minę mamy, uśmiechnął się do niej, próbując uspokoić kobietę. - Będę uważny, nie martw się. Nie będę pił, ani brał żadnych dragów, nie musisz się denerwować.

- Wiem, ufam ci, tylko uważaj na siebie - przeczesała jego czarne kosmyki, nie mogąc przestać się zastanawiać, gdzie zniknął jej mały chłopiec.

- Spokojna głowa, zawsze jestem ostrożny - próbował ją przekonać, ale kobieta zaśmiała się na jego słowa.

- Właśnie tego się obawiam - powiedziała żartobliwie, spoglądając na niego z troską.

- Nie czekaj na mnie, będę późno - poinformował ją i pocałował w policzek na pożegnanie. Szybko pognał do samochodu, odpalając go i ruszył, przekraczając przy tym dozwoloną prędkość, gdyż nie chciał po raz kolejny wysłuchiwać kazania Namjoona na temat jego punktualności. Kiedy tylko podjechał pod jego blok, jasnowłosy już na niego czekał.

- Znowu się spóźniłeś - skarcił go straszy, wchodząc do samochodu i zapinając pasy.

- Nie wiedziałeś, że spóźnianie się jest w modzie - próbował się wykręcić i przyśpieszył w stronę domu Hoseoka. Nie trwało to długo, bo miejsca ich zamieszkania nie były bardzo od siebie oddalone. Po chwili w samochodzie znaleźli się też Yoongi z Hoseokiem.

- Matko Boska - zdziwił się Jungkook, widząc ubiór mniejszego. Chłopak chyba pierwszy raz miał na sobie obcisłe spodnie i przylegającą koszulkę. Razem z Namjoonem wpatrywali się w niego zaskoczeni.

- Nic nie mówcie - zmroził ich wzrokiem, a chłopcy spojrzeli na siebie. To nie tak, że Min wyglądał źle, bo tak nie było, prezentował się wręcz zjawiskowo, tylko dziwnie było widzieć przyjaciela w takim wydaniu. Nie uszedł ich uwadze także makijaż na twarzy chłopaka.

- To moje dzieło - powiedział dumnie Hoseok, a Yoongi przewrócił zirytowany oczami.

- Ty też już się najlepiej nie odzywaj - spojrzał na niego groźnie tak, że wiele osób by się przeraziło i uciekało, gdzie pieprz rośnie, ale nie Jung. On tylko zaśmiał się perliście, jeszcze bardziej denerwując tym chłopaka.

Love Shot - TaekookKde žijí příběhy. Začni objevovat