12

1.3K 106 10
                                    

Taehyung wszedł zmieszany do domu. Kiedy tylko wyszedł z samochodu miał ochotę uciec tam, gdzie pieprz rośnie, ale Jimin szybko złapał go i siłą zaprowadził do środka. Mimo, że Kim bardzo nie chciał tam być, to musiał przyznać, że dom był zjawiskowy. Największy jaki kiedykolwiek  widział w całym swoim życiu, chociaż umówimy się nie miał za dużo okazji, by podziwiać takie cuda architektury. Była to posiadłość z wielkimi oknami, potężnymi drzwiami i kilkoma piętrami. Budynek zupełnie nawet w najmniejszym stopniu nie przypomniał jego mieszkania. To były dwa, całkowicie inne światy.

Nawet nie zapukali do drzwi, tylko od razu weszli do środka. Zapewne, gdyby to zrobili i tak nikt by ich nie usłyszał, przez panujący tam hałas. Można powiedzieć, że impreza trwała już w najlepsze. Basy dudniły im w uszach, a w powietrzu uniósł się zapach tytoniu i alkoholu. Kiedy weszli w głąb domu, Taehyung przestał się przejmować czymkolwiek. W pokoju było tyle ludzi i nikt nawet nie zorientował się, że przybyli nowi goście. Połowa pewnie nawet nie wiedziała, kim są, a druga była na tyle pijana, że nie rozumiała, co się dzieje. Od razu udzieliła mu się panująca wokół atmosfera i na twarzy pojawił się zadziorny uśmiech. Jimin widząc zadowolonego przyjaciela, wiedział, że zapowiada się niesamowita impreza.

- Idziemy się napić? - zapytał dwójkę towarzyszy, zarzucając ręce na ich ramiona. Oczywiście nie oczekiwał przeczącej odpowiedzi, dlatego od razu pociągnął ich w stronę kuchni, gdzie powinny znaleźć się jakieś trunki.

Przechodząc przez pomieszczenie, musieli przepchnąć się przez kilku ludzi, aż w końcu znaleźli butelkę soju. Jimin zupełnie nie przejmował się obściskującą się w kuchni parą i nalał calej trójce do pełna kieliszki. Jin wpatrywał się w napój z lekką niepewnością, w końcu wciąż nie przywykł do imprezowania i picia.

- Dajesz Jinnie, obiecuję, że poczujesz się o wiele lepiej - zwrócił się do niego Park, widząc, że chłopak się waha. Ten spojrzał jeszcze na Taehyunga, a gdy Kim posłał w jego stronę zachęcający uśmiech, napił się ze szklanki, krzywiąc się się od razu po tym. Za to Jimin z przyjacielem wpatrywali się w to dumnie. Kochali demoralizować nowych. Kiedy przewodniczący opróżnił swój kieliszek, Jimin od razu z powrotem napełnił go do pełna.

- To co, za dobrą zabawę! - ogłosił Taehyung, podnosząc swoją szklankę do góry.

- Za imprezę! - krzyknął Jimin i w trójkę stuknęli się szkłem, po czym wypili napój.

Dalej wszystko potoczyło się bardzo szybko. Taehyung nawet nie pamiętał, ile zdążył już wypić. Co chwilę ktoś do niego podchodził, to Jimin mówiący, że jest zbyt trzeźwy albo jakiś nieznajomy, który za cel obrał sobie napicie się z każdym gościem. Czerwonowłosemu oczywiście, to nie przeszkadzało i jeszcze nikomu nie odmówił wspólnego napicia się. Nie obchodziło go to, że już ledwo trzyma się na nogach i zaczęło kręcić mu się w głowie, przecież świetnie się bawił. Był gwiazdą parkietu i poznał wielu śmiesznych ludzi, dodatkowo ani razu na swojej drodze nie spotkał Jungkooka ani żadnego z jego przyjaciół. Czuł, że ten wieczór należy do niego.

Wszystko było w porządku aż do pewnego czasu. Kiedy usiadł na krześle i przymknął delikatnie oczy, poczuł się jak na karuzeli i wszystko w jego głowie wirowało. Chciał już zapytać się przyjaciela, czy czuje się podobnie do niego, kiedy zauważył, że tego nie ma obok. Lekko spanikował i zaczął rozglądać się wokół. Nie potrafił też nigdzie znaleść Jina, co tylko jeszcze bardziej go przestraszyło. Podniósł się i o dziwo udało mu się ustać na nogach, być może to właśnie strach spowodował, że chwilowa karuzela zniknęła. Przebił się przez grupę ludzi, zupełnie nie patrząc, czy przypadkiem na kogoś nie wpada.

Poczuł lekką ulgę, kiedy zauważył Jina rozmawiającego na kanapie z jakimś chłopakiem. Nie widział dokładnie twarzy nieznajomego, ale widząc promienny uśmiech brązowowłosego stwierdził, że doskonale sam sobie poradzi. Za to wciąż martwiło go, gdzie podziewał się jego przyjaciel. Widział, że chłopak był w podobnym stanie do jego, dlatego bał się, że jakiś dupek zwyczajnie go wykorzysta, a on jako wspaniały przyjaciel nie mógł na to pozwolić, dlatego kiedy w końcu udało mu się zlokalizować blondyna, miał ochotę rozedrzeć na strzępy jego rozmówcę. Podszedł bliżej, a zauważając, że jego tajemniczym towarzyszem jest Jung Hoseok, wpadł w szał.

- Odczep się od niego! - krzyknął Kim, oddzielając od siebie dwójkę. Był pewny, że gospodarz chce wykorzystać blondyna, wiele już słyszał o jego podbojach.

- Spokojnie - próbował zainterweniować Park, widząc w jakim stanie jest jego przyjaciel.

- Tylko rozmawiamy - upewnił go Jung, co było czystą prawdą. Widząc nieznajomą twarz, postanowił spytać, co ten robi w jego domu. A dalsze plany na noc, zależały już tylko od jego nowego gościa. Gdyby jednak wiedział, że ten przyjaźni się z Taehyungiem, nawet by na jego nie spojrzał, nie chcą robić sobie dodatkowych problemów.

- Ja już znam te twoje numery - odparł srogo czerwonowłosy, posyłając chłopakowi wrogie spojrzenie. - Chodź Jimin, idziemy stąd - zarządził Kim i chwycił przyjaciela za rękę. Nie przewidział jednak, że ten wyrwie mu się, przez co wpadnie na kogoś, a uderzając o czyjeś ciało, poczuł jak na jego koszulce ląduje drink.

- Kurwa - krzyknął Jungkook, na którego właśnie wpadł Taehyung. Jego koszulka także był mokra, co już było wystarczającym powodem do wkurwienia. A widząc, że zrobił to właśnie jego wróg, jego złość tylko się spotęgowała - Ty! - wskazał palcem na czerwonowłosego. - Wypierdalaj stąd, ale sam cię wyrzucę.

- Jeon nie ma co się stresował - podbiegł do chłopaka Hoseok, który już widział furię w jego oczach.

- Ty go tu zaprosiłeś?! - zirytował się brunet, oskarżając przyjaciela.

- Wiesz przecież, że ten dom jest otwarty dla wszystkich - wytłumaczył spokojnie, ostatnie czego chciał na imprezie to zdenerwowanego Jungkooka. Wściekły był wręcz nieprzewidywalny.

- Dla wszystkich oprócz niego - uniósł się. Myślał, że jest jasne, że przyjaciele Junghyuna nie mają wstępu na ich imprezy. Przecież to oczywiste, że nie zaprasza się wrogów do domu.

- Zluzuj majty Jeon - wtrącił się Yoongi. Jemu samemu nie podobała się obecność dwójki przyjaciół w tym miejscu, ale w końcu to dom Hoseoka i to on decyduje o takich sprawach.

- Świetnie kurwa - zdenerwował się i opuścił ich towarzystwo, nie mogąc znieść myśli, że jego przyjaciele właśnie go zdradzili.

- Idziemy Jimin - ponowił próbę Taehyung, kiedy Jeon zniknął z ich pola widzenia. Sam był strasznie wkurwiony. Miał ubrudzoną bluzkę, jego przyjaciel nie chciał go słuchać i jeszcze musiał oglądać paskudną gębę Jungkooka.

- Taehyung nie - zaprotestował Park, przyjemnie spędzał teraz czas i nie miał zamiaru tak szybko tego kończyć. - Daj mi się bawić - powiedział ostro.

- To nie kurwa - zirytował się Kim i już wiedział, jak musiał poczuć się przed chwilą Jeon, którego też zdradził przyjaciel. Taehyung sam postanowił zebrać manatki i jak najszybciej wyjść z domu. Poszedł jeszcze do kuchni i wypił kilka szotów. Był naprawdę wkurwiony i musiał jakoś to odreagować. Kiedy nie poczuł się ani trochę lepiej, wpadł na genialny pomysł. Skoro Jung zabrał mu przyjaciela, to on też coś mu zabierze. Spojrzał na swoją koszulkę i już wiedział, co zrobi.

Nie mógł przecież wyjść w brudnej, a był pewien, że Hoseok posiada kilka markowych ciuchów. Pewnie nawet nie zauważy, jak z jego szafy zniknie jeden T-shirt. Nie traktował tego jako kradzież, bardziej jak rekompensatę za wyrządzone straty. Poszedł schodami na górę, gdzie zgadywał znajduje się pokój chłopaka. Na jego nieszczęście w domu znajdowało się tyle różnych drzwi, że zanim znalazł te właściwe, musiał wpaść do kilku pomieszczeń, przez co widział widoki, których z pewnością nie chciał zobaczyć.

Kiedy już w końcu myślał, że znalazł ten odpowiedni pokój, nie spodziewał się, że czeka tam na niego niespodzianka. Wpadł wściekły do pokoju niczym huragan, a widząc, że w pokoju jest ktoś jeszcze, dodatkowo się zirytował. Szybko jednak zesztywniał, kiedy zauważył, że jego towarzysz był bez koszulki i miał idealny widok na jego umięśnione plecy. Chłopak stał przed wielką szafą, ale szybko odwrócił się, kiedy zauważył, że ktoś wszedł do pokoju.

Love Shot - TaekookWhere stories live. Discover now