28

1.3K 99 9
                                    

Taehyung obudził się zmieszany. Kiedy otworzył oczy, zauważył, że znajduje się w zupełnie obcym pokoju. Widział, że nie jest to dom Jimina, Baekhyuna ani jego własny. Więc gdzie on jest? Ledwo podniósł się z łóżka, czując każdy bolący fragment swojego ciała. Rozejrzał się po pokoju w poszukiwaniu jakiś wskazówek dotyczących miejsca jego pobytu, ale nie znalazł niczego nadzwyczajnego. Spojrzał na siebie, a widząc swoje prawie nagie i posiniaczone ciało, zaczął powoli łączyć fakty. A odpowiedzią na większość jego pytań był Jungkook. To on go znalazł i zaopiekował się nim mimo, że nie musiał. Kim poczuł teraz nie tylko wielką falę wdzięczności, ale też strachu, ponieważ nie wiedział, jak wytłumaczyć brunetowi całą tą sytuację.

Był pewny, że chłopak nie uwierzy w pierwszą lepszą wymówkę, która przyjdzie mu do głowy. A w głębi duszy chciał wyznać mu prawdę, powiedzieć wszystko, co leży mu na sercu, opowiedzieć o swoim beznadziejnym życiu i liczyć, że ten go zrozumie. Nie wiedział jednak, czy może mu zaufać. Bał się, jak zareaguje, a nie chciał go stracić. Uświadomił sobie to zbyt późno, ale Jungkook był dla niego naprawdę ważną osobą. Nie chciał przez własne problemy doszczętnie zrujnować już i tak prawie nie istniejącą relację.

Dlatego wziął się w garść, wymyślając w głowie już plan. Kiedy czuł, że jest gotowy, wyszedł z pokoju, szukając bruneta. Modlił się, by ten kupił jego kłamstwo i nie zadawał wielu pytań. Od razu poszedł w kierunku, jak sądził kuchni, ponieważ to stamtąd usłyszał głos bruneta.

- Cholera - przeklął Jungkook, kiedy po raz kolejny oparzył się gorącą patelnią. Z pewnością nigdy nie zostanie kucharzem, skoro nie potrafi nawet zrobić śniadania.

- Chwyć się za ucho, podobno działa - poradził Taehyung, widząc, jak młodszy wpatruje się w zaczerwieniony palec. Jeon kiedy tylko usłyszał znajomy głos, odwrócił się w jego stronę.

- Co ty robisz?! Powinieneś leżeć! - zbulwersował się brunet, zobaczywszy chłopaka. - Matko Boska przecież coś może ci się stać! - panikował młodszy i chwycił Taehyunga za rękę, by zaprowadzić go do salonu i usadzić na kanapie. Kim wpatrywał się w ich złączone ręce i zatroskaną twarz Jungkooka, a w jego brzuchu coś niespodziewanie się przekręciło. Nigdy nie czuł czegoś takiego.  - Zostań tu, przyniosę ci wodę - polecił Jeon i od razu zniknął. Taehyung przewrócił oczami, ale posłusznie usiadł na miejscu. Zrobiło mu się ciepło na sercu, kiedy widział jak ten się o niego martwi.

Po chwili Jeon wrócił ze szklanką w ręce i tacą jedzenia w drugiej. Taehyung spojrzał na niego zdumiony, ponieważ nie spodziewał się, że ten gotuje właśnie dla niego.

- Masz, powinieneś coś zjeść - powiedział brunet, stawiając przed nim jedzeniem. Kim nie potrafił otrząsnąć się z szoku i wpatrywał się głupio w jedzenie. Junghyun przez wszystkie lata ich związku nigdy nic dla niego nie ugotował. - Wiem, że to nic specjalnego, ale nie umiem raczej rozbić za wiele - zakłopotał się lekko, widząc jak Kim przygląda się temu, co przygotował.

- Nie nie, po prostu dziękuję - otrząsnął się czerwonowłosy i uśmiechnął szczerze do bruneta. - Wygląda świetnie - pochwalił go.

- Jeśli jajecznica może wyglądać świetnie, to dziękuję - zaśmiał się Jungkook, a Kim wziął się za jedzenie, przypominając sobie, że wczoraj nic nie jadł, dlatego teraz nawet ta jajecznica stanowiła dla niego istny rarytas.

Jeon wpatrywał się w jedzącego chłopak, nie mogąc wręcz oderwać od niego wzroku. Czuł dziwny spokój, gdy widział, jak delikatnie przeżuwa każdy kęs, a jego grdyka unosi się, gdy przełyka. Obserwowanie, jak delektuje się jedzeniem i z jakim uśmiechem zjada wszystko sprawiało, że kąciki jego ust także uniosły się w górę. Kiedy jednak spojrzał na jego posiniaczony policzek, uśmiech zszedł z jego twarzy, a pięści zacisnęły w mocnym uścisku. Taehyung kiedy skończył jeść, spojrzał na Jungkooka, a widząc jego bojową postawę, lekko się przeraził.

Love Shot - TaekookWhere stories live. Discover now