7

1.3K 118 20
                                    

Kiedy Jungkook wszedł do szkoły, każdy odwrócił głowę w jego stronę, po czym wciąż przeszywając go wzrokiem, zaczynał szeptać między sobą, co zdecydowanie nie pasowało brunetowi. Często był obiektem plotek, ale po raz pierwszy czuł się osaczony. Ludzie patrzyli na niego z obrzydzeniem i z urazą lub ze współczuciem i litością. Jungkook nie rozumiał o co wszystkim chodzi. Pierwszy raz czuł się tak nieswojo. Nikt też nie podszedł się z nim przywitać, a dziewczyny nie patrzyły na niego z uwielbieniem, tylko wręcz przeciwnie, unikały jego wzroku.

Z początku starał się tym nie przejmować. Pomyślał, że może po prostu mu się przywidziało i ma za dużą obsesję na własnym punkcie. Chciał się teraz skupić tylko i wyłącznie na znalezieniu chłopaka z klubu. Wywnioskował już, że był on ewidentnie w jego wieku, więc tym samym musieli chodzić razem do szkoły. W nocy myślał nad wieloma sposobami, by go wyszukać. Jedne wydawały mu się bardzo nierealne, a drugie wręcz żałosne. Wiedział, że na pewno nie wystawi, żadnej ulotki pt."Szukam seksownego striptizera, który skradł moje serce", wygłoszenie jakieś mowy w szkolnym radiowęźle też odpadało. Każdy pomysł po dłuższym zastanowieniu wydawał się mu głupi. Jedyne na co teraz wpadł, to przyglądanie się każdemu uczniowi bardzo dokładnie. Chciał zbadać tęczówki każdego chłopaka w tej szkole. W końcu trafi na te jedne wyjątkowe. Nie było to może łatwe zadanie, po prawie każdy w szkole miał ciemne oczy, w końcu oczy wszystkich Azjatów są takie same, ale Jungkook i tak uparcie wierzył, że znajdzie po tym tajemniczego anioła.

Chciał zacząć swoje poszukiwania już dziś, dlatego próbował w tłumie wyłapać czyiś wzrok. Był tylko jeden problem, prawie każdy w tym momencie unikał z nim kontaktu wzrokowego. Jungkooka zaczęło to coraz bardziej denerwować. Nawet na lekcjach nikt nie zamienił z nim żadnego słowa, ani też nie spojrzał w jego stronę. Pod koniec lekcji Jeon był strasznie zirytowany. Próbował zagadać grupę dziewczyn jednak, kiedy tylko do nich podszedł, one zignorowały go i rozeszły się. Teraz Jungkook już kompetnie nic nie rozumiał.

Chcąc się dowiedzieć czegoś więcej, próbował znaleść swoich przyjaciół. Lecz ich też o dziwo nie mógł nigdzie zobaczyć.  W końcu po wielu poszukiwaniach, znalazł ich przy jednej z ławek na szkolnym podwórku. Siedzieli skuleni i rozmawiali o czymś przejęci.

- Może mi ktoś kurwa wytłumaczyć, o co wszystkim do cholery jasnej chodzi?! - krzyknął, siadając pomiędzy przyjaciół, a ci spojrzeli na siebie, wzdychając. - O co chodzi!? - powtórzył pytanie zirytowany.

- Nie denerwuj się, to zupełnie normalna sprawa. Wiemy, że to trochę wstydliwe, ale jesteśmy twoimi przyjaciółmi i będziemy cię wspierać - powiedział łagodnie Namjoon, a brunet tylko spojrzał na niego zdziwiony, bo nie miał pojęcia, o czym starszy do niego mówił.

- Właśnie jesteśmy przy tobie - wtrącił się Hoseok, także patrząc na niego ze współczuciem. - Wybaczamy ci, że nam nie powiedziałeś, ale teraz jesteśmy w tym razem. Możemy nawet wspólnie pójść do lekarza.

- Co do chuja?! - krzyknął zdezorientowany.

- Nie denerwuj się, to może ci zaszkodzić - przeraził się Jung, kiedy Jungkook się uniósł.

- Idioto, to nie ma na niego żadnego wpływu i tak jest już po sprawie - dodał Min, a Jungkook wciąż nie rozumiał, o czym mówią jego przyjaciele.

- Możecie mi w końcu wytłumaczyć, co wam chodzi po głowach?! - ponownie dopytywał się, bo teraz już naprawdę nie miał pojęcia.

- Wiemy o tym, że masz kiłę - wyznał cicho Namjoon, a Jungkook spojrzał na nich zszokowany.

- Zgłupieliście to reszty! Nie mam żadnej kiły! - wrzasnął zirytowany, a tym razem jego przyjaciele spojrzeli się po sobie zdezorientowani.

- Jak to? - nie dowierzał Hoseok. - Przecież każdy w szkole o tym trąbi.

- Kurwa mać, nie mam żadnej choroby. Jestem czysty, to tylko plotki - wyjaśnił im, a ci spojrzeli na niego z otwartymi ustami.

- To są naprawdę przekonujące plotki. Każdy jest pewny, że jesteś chory - powiedział Yoongi, który usłyszał tą wiadomość dzisiaj już kilka razy. Nie przeszło mu nawet przez myśl, że może to być nieprawdziwa informacja. Wiedział, jaki tryb życia prowadzi Jeon i specjalnie nawet nie zdziwiła go ta wiadomość, podobnie jak reszty uczniów.

- Tylko kto mógł to powiedzieć? - zapytał głupio Namjoon, ponieważ odpowiedź na to pytanie była oczywista.

- Zabiję gnoja! - wrzasnął zdenerwowany i pobiegł w kierunku szkoły, by znaleźć cholernego Taehyunga.

Na szczęście wiedział doskonale, gdzie znajduje się teraz Kim. Właśnie kończył zajęcia z wychowania fizycznego, więc powędrował w kierunku szatni. Czerwonowłosy zawsze zostawał, trochę dłużej, by w samotności mógł się umyć i przygotować się do kolejnych lekcji. Jungkook wpadł jak tornado do szatni i naprawdę cieszył się, że oprócz Taehyung nikogo tam nie było.

- Zabiję cię - krzyknął, przypierając go do szafki. Ten tylko spojrzał na niego złośliwie, bo cały dzień czekał, aż Jeon w końcu go dopadnie.

- Pomyślałem, że jak już wyzywamy się od dziwek, to na całego - westchnął, przypominając przy tym ich rozmowę w klubie. Taehyung zaśmiał się w myślach, bo Jungkook chyba naprawdę myślał, że nie odkuje się za tamte słowa.

- Jesteś taką zdzirowatą suką, że czasem aż nie mogę w to uwierzyć - powiedział zdenerwowany, jeszcze bardziej przybliżając się do starszego. Nie mógł uwierzyć, że ten wywinął mu taki numer, akurat kiedy mógł o tym usłyszeć chłopak, którego poszukuje. Przecież teraz już w ogóle nie będzie miał u niego szans, a znowu wszystko zepsuł nie kto inny, jak Kim Taehyung. Miał ochotę przywalić mu w jego piękną twarz, a resztę jego idealnego ciała zamienić w mielonkę.

- Ty za to jesteś skurwysynem bez serca - uniósł się czerwonowłosy, w nim także gotowało się z frustracji. Nienawidził Jungkooka tak bardzo, a szczególnie teraz kiedy będąc w totalnym szale, wyglądał jeszcze bardziej pociągająco. Miał ochotę wyrwać mu wszystkie włosy z głowy i kopnąć gnoja w czułe miejsce.

-  Jak ja cię kurwa nienawidzę - krzyknął zirytowany, a Taehyung spojrzał na niego szyderczo.

- Nienawidzę cię bardziej - powiedział z zaciśniętymi zębami, przybliżając się do Jungkooka, a w brunecie po raz kolejny gotowało się ze złości, bo cholera, oczy Taehyunga tak bardzo przypominało mu te od tajemniczego chłopaka. Jungkooka obrzydzało na samą myśl, że mógł go porównywać z takim szatanem jak Kim. Jednak kiedy spojrzał po raz kolejny w jego oczy, w których widział iskry złości i coś jeszcze, czego nie zrozumiał, przycisnął go mocniej do szafki i przywarł do niego ustami.

Całowali się namiętnie i agresywnie. Jungkook czuł się jak wygłodniały lew, który w końcu dopadł swoją ofiarę. Nie był delikatny, nie dla Taehyung. Co jakiś czas przygryzał jego wargę, raniąc ją przy tym do krwi. Przywarł do niego całym swoim ciałem tak, że czerwonowłosy nie miał szansy na ucieczkę. Był dociśnięty do szafek, które skrzypiały, ilekroć Jeon silnie go atakował swoimi pocałunkami.

Kim nie wiedział, czemu tak właściwie to robi. Było w nim teraz tyle sprzecznych emocji, chciał się na nim wyżyć i przekazać jak bardzo go nienawidzi, bo cholera jasna nikogo nienawidził tak bardzo jak tego idioty. Wiedział, że to co robi było złe, bo właśnie zdradzał swojego chłopaka, ale te pocałunki był tak dobre, że nie mógł przestać.

Jungkook zdziwił się kiedy Kim, nie odepchnął go od razu. Jednak jeszcze bardziej zaskoczyło go, kiedy ten mocno obrócił go i sam teraz przyciskał go do szafki. Jungkookowi jednak spodobał się ten zwrot akcji mimo, że zdecydowanie nie powinien. Kiedy jednak Taehyung oderwał się od jego ust, spojrzał na niego czekając, aż ten go uderzy i odepchnie. Jednak nic takiego się nie stało, a chłopcy jedynie dyszeli ciężko, jakby właśnie przebiegli maraton.

- Tak bardzo cię nienawidzę Jeon Jungkook - powiedział poważnie czerwonowłosy, chwytając swojego wroga za koszulkę.

- I vice versa Kim Taehyung - syknął, ale nie przestawał odwzajemniać pocałunków, gdy starszy ponownie zaatakował jego usta. Jungkook znowu docisnął go do szafki, nie mogąc pozwolić, by te chuchro go zdominowało. Już dawno wyłączył swój mózg, nie chciał teraz myśleć nad konsekwencjami swojego czynu. Wiedział tylko, że całowanie Taehyunga i słuchanie jego jęków sprawiało mu dziwną satysfakcje i niebywałą przyjemność, której nie powinien czuć.

Love Shot - TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz