29

1.3K 95 3
                                    

Jungkookowi aż trudno było to przyznać, ale spędził z Taehyungiem całkiem miły dzień. Nie pokłócili się ani razu, nie zwyzywali się, nie rzucali żadnymi oblegami. Większość czasu spędzili na oglądaniu telewizji, śmianiu się rozmawianiu i do tego zagrali nawet w karty. Jungkook, co prawda nie za bardzo znał zasady, ale przegrywanie pierwszy raz mu nie przeszkadzało, ponieważ widział wtedy najpięknieszy uśmiech na całym świecie. Starszy pomimo wielu ran, wciąż olśniewał go swoją urodą. Żadne blizny, siniaki i strupy nie przeszkadzały mu przed podziwianiem takiego dzieła sztuki jakim był on.

Taehyung z kolei sam zapomniał o całym nieszczęściu, które go spotkało, ciesząc się obecną chwilą. Śmiał się jak głupi, gdy widział grymas na twarzy Jungkooka, gdy ten przegrywał i wypychał policzek językiem, co dodawało mu uroku. Powstrzymywał się od rzucenia się na niego i całowania do utraty tchu, gdy ten uśmiechał się głupkowato w stronę telewizora podczas oglądania bajek. Podobało mu się, jak patrzył na niego z dziwnym błyskiem w oku, który często sprawiał, że na jego policzkach pojawiały się rumieńce.

Nie mógł też zaprzeczyć, że pokochał tą wersję Jungkooka, gdy był ubrany właśnie w zwykły dres i wygniecioną koszulkę, a jego włosy sterczały we wszystkich kierunkach. Nie mógł oderwać od niego wzroku, gdy zmywał naczynia po ich obiedzie mimo, że nie było to nic specjalnego. Był to zwyczajny, domowy obraz, którego zawsze podświadomie pragnął. Czuł się tak swojsko i bezpiecznie w tym momencie, że zastanawiał się czy nie śni.

Obrócił się i położył głowę na oparciu kanapy, by lepiej przyjrzeć się temu, co robi brunet w kuchni. Starł się nie wychylać za bardzo, by młodszy go nie zauważył. Tylko tego brakowało, by ten go przyuważył i potem z niego drwił. Niestety jak zawsze za bardzo się zagapił i nie zareagował w porę, gdy Jeon się spojrzał w jego stronę. Gdy tylko zobaczył złośliwy uśmiech na twarz chłopaka, odwrócił się gwałtownie, prawie spadając z kanapy.

Jungkook tylko zaśmiał się pod nosem, widząc to i podszedł w jego stronę z dwoma kubkami gorącej czekolady. Nie zamierzał nawet komentować całej sytuacji i zostawić dla siebie ten uroczy moment.

- Oglądamy coś? - zapytał siadając obok niego i wręczając mu kubek. Kiedy Taehyung powiedział mu, że uwielbia ten napój, dlatego natychmiast wziął się do roboty, by go przyrządzić.

- Hmm, za chwilę powinien polecieć jakiś dobry film - odpowiedział, biorąc wcześniej łyka czekolady. Wziął pilota i włączył kanał na którym miała lecieć wspomniana produkcja. Nie za bardzo wiedział, o czym ma być, ale kilka polecanych recenzji skłoniło go do wybrania go. Odchyli się do tyłu, by wygodnie się oprzeć, a jego serce zabiło dwukrotnie szybciej, gdy odkrył, że prawie wpadł na klatkę piersiową Jungkooka, który nagle się do niego przybliżył. Nie cofnął się jednak i pozwolił Jungkookowi owinąć rękę wokół jego tali i sam ułożył głowę na jego torsie. Być może nie powinni siedzieć w takiej pozycji, ale we dwójkę nie potrafili się temu oprzeć. Nadal nie byli pewni tego, co było pomiędzy nimi, ale nie chcieli się śpieszyć, na razie cieszyli się swoim ciepłem bliskością.

Jungkook nawet przez chwilę nie pomyślał o Daehanie, odkąd znalazł Taehyunga. A może nawet coś mu błysnęło w głowie, ale nie chciał się tym przejmować. Wiedział, że nie postępuje uczciwie, ale potrafił się powstrzymać, nie kiedy w końcu miał przed sobą zakazany owoc, którego tak długo pragnął. Był taki szczęśliwy. Nawet w najgłębszych snach nie marzył o czymś takim. W życiu nie pomyślałby, że spędzą we dwójkę taki dzień i że potrafią, tak dobrze się ze sobą dogadywać. Jungkook uśmiechnął się na samą myśl, że mogliby robić tak częściej i po prostu spędzaliby ze sobą czas. Nie zależało mu nawet na seksie, ani ciele chłopaka. Chciał po prostu mieć go obok, składać drobne pocałunku na jego policzkach, trzymać go w ramionach, by czuł się bezpieczny i opiekować się nim, jak najlepiej może.

Już dawno przestał go obchodzić ten głupi film, wpatrywał się z uwielbieniem w Taehyunga. Podziwiał jego twarz i dokładnie skanował każdy jej milimetr. Podobało mu się, jak zmieniała się mimika jego twarzy, gdy marszczył brwi i nosek, gdy coś mu się nie podobało albo śmiał się i z iskierkami w oczach wpatrywał się w ekran. To wszystko było dwieście razy ciekawsze od filmu. Nawet nie ośmielił się przesunąć ręki, która już dawno zdrętwiała od ciężaru chłopaka, ponieważ czuł się tak dobrze, mając go blisko siebie. Zaakceptował to, jak jego serce stawało na sekundę za każdym razem, gdy chłopak mocniej się w jego wtulał, łaskocząc go po brodzie swoimi miękkimi włosami albo gdy słyszał blisko swojego ucha jego cudowny śmiech.

- Należało jej się prawda? - zapytał go Kim, komentując film, ale Jungkook nawet nie zwrócił uwagi na jego słowa, tylko spojrzał na jego piękne, różowe usta. - Hej ziemia do Jungkooka! - machnął mu przed twarzą ręką, a Jeon otrząsnął się z trasu.

- Tak, to był okropny film - przytaknął młodszy, gdy zobaczył przed sobą wyczekujący wzrok Taehyunga. Ten tylko zaśmiał się na jego odpowiedź.

- Przyznaj się, nie oglądałeś go - spojrzał na niego sugestywnie, uśmiechając się zadziornie.

- Nieprawda, po prostu mi się nie podobał - rzucił Jeon, wstając z kanapy.

- Kłamca - zaśmiał się Kim, rzucając w niego poduszką, która po tym, jak odbiła się od jego pleców, spadła na ziemię. - Wiem, że się na mnie gapiłeś - wyszczerzył się, a świadomość, że ma rację, a Jeon nie chciał się do tego przyznać, sprawiała mu dziwną radość.

- To twoje zdanie - odrzucił poduszkę, nie chcąc wdawać się w dalszą dyskusję. Nie mógł tak łatwo przyznać chłopakowi, że jego słowa to sama prawda. Już i tak ostatnio za bardzo mu słodził, dlatego zniknął w kuchni, by przygotować dla nich coś do jedzenia. Chociaż tak naprawdę chciał tylko uspokoić swoje szybko bijące serce i przywrócić jego zaczerwienione policzki do normalnego stanu.

Love Shot - TaekookUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum