2

18.2K 668 50
                                    

Budzą mnie promienie słoneczne, które oświetlają moją sypialnię. Zerkam na zegarek, zła na siebie za niezaciągnięcie zasłon wczorajszego wieczoru.

Mam jeszcze przynajmniej trzydzieści minut snu!

Niechętnie wstaje, ciepłymi stopami dotykam zimnych paneli, na co krzywię się nieznacznie. Przeciągam się i zasypanym krokiem kieruje się do łazienki.

Stanowczo potrzebuje prysznica i mocnej kawy.

Rozbieram się i wchodzę pod prysznic, włączając ciepłą wodę, stoję tak przez chwile.

Dziś znowu mam tyle rzeczy do zrobienia.

Namydlam ciało, kokosowym żelem i szoruje mocniej gąbką, zdzierając sobie stary naskórek, przez co moja skóra będzie jeszcze bardziej miękka. Głowę myje szamponem o zapachu cytrusów.

Kiedy kończę poranną toaletę i jestem już ubrana w zwykłe dresy, idę do kuchni zrobić sobie kawy. Wstawiam wodę i przygotowuje kubek z mieloną kawą, która aromatycznie pachnie.

Stanowczo kocham kawę!

Sięgam po swój notes i sprawdzam, jakie mnie dziś obowiązki czekają, dopisuje sobie do tego godziny i sprawdzam, czy ze wszystkim się wyrobie.
Biorę nową kryminalną książkę Alex Kava i wraz z kawą kieruje się na balkon, gdzie zasiadam i znikam na godzinkę w inny wymiar czasu wraz z moją kawą.

Rzadko mi się zdarza spóźnić, nie wyrobić na czas zadania lub o czymś zapomnieć. Dziś pierwszy raz od czasów szkolnych zaczytałam się i w pośpiechu szykuje się na pierwszy dzień pracy. Miałam dotrzeć do szpitala pieszo, żeby móc jeszcze zwiedzić trochę miasta, a teraz muszę wezwać taksówkę.

Stresuje się bardzo, można powiedzieć, że tak samo, jak przed swoimi egzaminami na studiach. Na całe szczęście mój pierwszy dzień będzie tylko czterogodzinny, ponieważ muszę we wszystko się wdrążyć i przygotować. Zapoznać się z personelem oraz z pacjentami, których przejmę po poprzednim lekarzu, który nagle zachorował i musiał odejść. Nie powinnam się cieszyć z jego nieszczęścia, ale dzięki niemu tak naprawdę ja mam prace.

Kolejny raz przeczesuje palcami włosy, czekając na przyjazd taksówki. Biorę kilka uspokajających oddechów.

Dasz radę! Przecież wiesz co i jak. To wszystko jest tak samo, jak w innych szpitalach, tylko że w innym języku.

Kiedy taksówkarz podjechał pod dom, wychodzę, zamykając drzwi na klucz. Sprawdzam jeszcze, czy na pewno zamknięte i idę w stronę uśmiechającego się pana.

— Dzień Dobry. — Odzywam się, odwzajemniając uśmiech, na co taksówkarz uśmiecha się jeszcze szerzej, kiwając mi głową.

Wsiadając, poprawiam swoją zieloną sukienkę, która sięga mi do kolan. Na nos zakładam okulary przeciwsłoneczne.

— Szpital Casa Di Cura S.Marco, zna pan adres czy podać? — Odzywam się uprzejmie i rozglądam po wnętrzu.

Mam dziwne wrażenie, że tą samą taksówką przyjechałam z lotniska, tylko że ta nie ma na drzwiach przyklejonego numerku. Taksówkarz też jest podobny, tylko ten nie ma dziś brody, ale włosy oraz rysy twarzy są podobne.

— Znam. — Odzywa się i łapie ze mną kontakt wzrokowy, który szybko zrywam, przenosząc wzrok na okno po mojej lewej stronie.

Zapach! Jest ten sam zapach co wczoraj.

Oglądam i chłonę widoki za oknem, ewidentnie to miasto ma w sobie swój własny urok. Te wszystkie wspaniałe budowle, ci wszyscy ludzie, którzy spieszą się, nie zwracając uwagi na piękno, które ich otacza. Może nie ma tu tyle zieleni co w Polsce, ale mi się bardzo podoba. Najgorszą wadą tego miasta są korki, w którym właśnie stoimy my, chociaż z drugiej strony to w każdym dużym mieście utrudnienia drogowe są na początku dziennym.

Defective Love - ZakończoneWhere stories live. Discover now