3

15.7K 627 21
                                    

Wczorajszy wieczór spędziłam bardzo miło, głównie spacerowałam po Weronie, poszukując ciekawych miejsc, co prawda przyjeżdżałam tu, jak byłam młodsza do dziadka, który po kłótni z moimi rodzicami wypiął się na nas, udając, że nie istniejemy. Z moich rozmyśleń wyrywa mnie głośne chrząknięcie.

— Gadam do ciebie i gadam a ty znów zamyślona. — Odzywa się Marcello.

Podnoszę wzrok znad swojej nagryzionej kanapki, nawet nie zwróciłam uwagi, kiedy się pojawił.

— Przepraszam, co mówiłeś? Zmęczona jestem, źle spałam. — Odzywam się.

— Zapytałem, czy są wyniki badań tego starszego pana z numerku pięć? Chyba nazywa się Sizoo.

— Jeszcze nie, mają być dopiero za jakieś dwie godziny. — Odpowiadam, chowając resztę kanapki do torebki.

Marcello kiwnął głową i usiadł na kanapie, wyciągnął nogi przed siebie i przyglądał mi się w skupieniu. Wpatrywaliśmy się tak w swoje oczy w ciszy, przez co byłam nieco zmieszana.

— Fajna jesteś, dlatego uważaj na Dominika, na pewno mu się spodobasz.

— Dlaczego mam na niego uważać? Nie spotykam się z kolegami z pracy.

Zerkam na prawy nadgarstek i sprawdzając która jest godzina i ile jeszcze zostało mi przerwy. Marcello dziś zachowuje się dziwnie w stosunku do mnie, zaczepia mnie, składa dwuznaczne propozycje i nawet przyłapałam go, jak spoglądał mi w dekolt.

Wychodzę na korytarz, uśmiechając się do pielęgniarki, która pchała mały wózek, zapewne rozdawała chorym leki. Kieruje się do sali numer pięć, do pana Sizoo.

— Są już wyniki? — Pyta, kiedy wchodzę do małego pomieszczenia, gdzie znajdują się dwa łóżka, z czego jedno jest tylko zajęte.

— Przyszłam sprawdzić, jak się pan czuje i czy jadł coś pan? — Pytam.

— Nie. Ponoć mam mieć dziś robiony zabieg, czy to prawda? — Odzywa się starszy mężczyzna.

— Wszystko zależy od wyników badań i opinii innego lekarza. — Uśmiecham się i zostawiam go samego.

Jestem na nogach od czwartej rano, dlatego powoli dopada mnie zmęczenie, dziś udało mi się wyrobić i spokojnie mogłam iść pieszo do pracy.

— Lena! Jesteś pilnie potrzebna na sali operacyjnej na czwartym pietrze. Chodź, zaprowadzę cię szybko.

Kiwam głową i podążam za Marcello, który mnie prowadzi do windy, a w niej jedziemy na odpowiednie piętro.

— Wszystkiego dowiesz się od pielęgniarek i lekarzy. Wiem, tyle że pilnie potrzebują chirurga naczyniowego, ponoć coś z główną żyłą. — Odzywa się przejęty.

Kiedy drzwi windy się otwierają, ukazuje się korytarz, w którym jest sporo ludzi.

— Co tu się dzieje? — Pytam Marcello.

— Wszyscy czekają na tego gościa, co go operują, ponoć to gruba ryba.

Podchodzimy pod drzwi sali operacyjnej, gdzie stoi kilku mężczyzn w ciemnych garniturach oraz zdenerwowana pielęgniarka.

— Jestem Lena, chirurg naczyniowy, ponoć mnie potrzebujecie. — Odzywam się, nie zwracając uwagi na dobrze zbudowanych mężczyzn, którzy czuje, jak mnie obserwują.

Defective Love - ZakończoneOnde histórias criam vida. Descubra agora