24.

11.4K 571 94
                                    

Siedzę w salonie i czekam na przyjazd rodziny Luciano, wczorajszy wieczór nie potoczył się, tak jak planowałam. Kiedy opuszczaliśmy rezydencje, mojego pożal się boże dziadka, przelotnie widziałam Eve oraz Michała, chciałam do nich podejść. Luciano siłą mnie wyprowadził z domu, tłumacząc później, iż Michał najprawdopodobniej chciałby pomścić dziadka, który stracił tego wieczoru palec.

Wpatruje się wyczekująco w wiszący na ścianie duży zegar, który najprawdopodobniej stanął w miejscu, ponieważ wskazówki wcale szybko się nie zmieniały. Stresuje się jeszcze bardziej, ponieważ mój narzeczony, będzie dziś nieco później, dlatego jego rodzinne mam przywitać sama. Kucharze przygotowują kolacje, przez co w całym domu nieziemsko pachnie.

Diabeł pozwolił mi dziś zażyć tabletki przeciwbólowe, tłumacząc, że przy jego rodzinie muszę być całkowicie skupiona i ból nie może mnie rozpraszać.

Wcale przez to nie jest mi lepiej, wręcz przeciwnie, zaczyna mnie dopadać lekki strach. Przecież skoro Luciano jest przerażający to jaki będzie jego ojciec, czy młodsi bracia. Dzwonek do drzwi sprawia, że na chwile przestaje oddychać. Wiem, że w tym domu jest odpowiednia osoba do otwierania drzwi, jednak wydaje mi się, że zrobię dobre wrażenie, jeśli sama pójdę otworzyć i przywitam gości w drzwiach.

Dlatego po chwili otwieram masywne drzwi, zapraszając ojca Luciano oraz resztę członków rodziny do środka.

— Poinformuj mojego syna, że przyjechaliśmy. — Odezwał się ojciec Luciano, który jest strasznie do niego podobny.

— Luciano się spóźni, kazał wam poczekać na niego w salonie. – Odzywam się i przyglądam reszcie rodziny.

Ich matka patrzy na mnie, marszcząc brwi, wcale nie wygląda na przyjazną. Jest ubrana w ciemny płaszcz, który ściąga i mi go podaje, pokazując piękną srebrną suknię. Przy niej to ja wyglądam jak szara myszka. Swój wzrok przenoszę na dwóch podobnych do siebie braci, którzy wyglądają niczym modele wyciągnięci z okładki.

Gdzie się tacy rodzą?

Mogę śmiało powiedzieć, z bólem serca, ale Luciano jest od nich seksowniejszy pomimo jego przerażającej natury.

— Zawołaj w takim razie jego narzeczoną. — Odzywa się jego matka, ruszając za mężem do salonu.

Nim zdarzę coś odpowiedzieć, już ich nie ma, zostają tylko dwójka braci, którzy się mi przyglądają.

— Sadząc po twojej zaskoczonej minie, to ty jesteś jego nową narzeczoną? – Odzywa się niższy brunet, który jako jedyny nie ma białej koszuli, tylko czarną.

Kiwam głową, na co oni parskają śmiechem.

— No to będzie zajebista kolacja. Już nie mogę się doczekać, aż Lucek wróci. Fabio, jestem, a to mój głupi brat Raffaello.

Mam wrażenie, że diabeł specjalnie wróci dziś później.

— Lena. — Odzywam się nieśmiało.

— Dobra mała, kiedy Luckowi nie stanie już mały pytonik to daj mi znać, z chęcią się tobą zajmę w odpowiedni sposób. – Odzywa się Rafaello.

— Raff, cholera przecież twoja księżniczka, którą nosisz w majtkach, nie nadaje się do zaspokojenia porządnej kobiety. Mówiłem ci już, przerzuć się na starsze panie, które mają sztuczną szczękę.

— Czemu kurwa zaraz wylatujesz mi ze sztuczną szczęką. Psując mi rwanie i jeszcze o jakiejś księżniczce mi tu gadasz. Jak się masturbujesz, to krzyczysz dalej księżniczko, dasz radę.

Staram się powstrzymać śmiech, jednak cichy chichot wychodzi z moich ust.

— Człowieku jak taka babcia wyciągnie szczękę, masz pewność, że podczas loda nie zahaczy zębami. – Odzywa się Fabio, wchodząc w głąb domu.

Defective Love - ZakończoneNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ