3

4.2K 339 193
                                    


Podczas pobytu Deku u ,,mistrza" którym okazał się być sam All For One, wszyscy dotychczasowi członkowie Ligii Złoczyńców siedzieli przy barze i rozmawiali na temat małego chłopca.

-Po co go tu sprowadziliśmy?-zapytał Kurogiri

-Mistrz ma co do niego pewne plany. Pamiętasz o czym nam powiedział miesiąc temu?

-Chyba nie mówisz o...tym?-barman zapytał z niedowierzaniem

-Właśnie o tym mówię.-Tomura wziął do ręki szklankę z whisky i upił mały łyk

-On jest jeszcze dzieckiem!-oburzony Kurogiri nie mógł zrozumieć jak ktokolwiek mógł na to wpaść. 

-Przecież wiem-prychnął niebiesko włosy.-ale tak postanowiono. My mamy go wyszkolić i upewnić się, że jest po naszej stronie. Mistrz podał mi informacje jakie zdołał zdobyć na jego temat. Przeszłość to on ma nieciekawą, ale zawsze chciał zostać bohaterem jak ten debilny All Might.-wypowiedział nazwę bohatera jakby to była najgorsza obelga.

-Chyba mu przeszło.-odezwała się Toga, która do tej pory tylko biernie przysłuchiwała się tej rozmowie. Nie miała w końcu nic lepszego do roboty, ponieważ Liga miała do tej pory zaledwie trzech członków, więc z kim innym miała by spędzić czas? 

-Skąd ty możesz to wiedzieć?-Shigaraki nie wydawał się zbytnio przekonany.

-W nocy wymknęliśmy się, bo ten brokułek chciał zapytać o coś All Mighta, ale nie wydawał się być zachwycony z odpowiedzi.-mruknęła, po czym zasłoniła sobie usta dłońmi uświadamiając sobie, że to przecież miała być tajemnica.

-Musisz powiedzieć wszystko co wiesz.-Tomura dopił napój i z blaskiem w oczach spojrzał na Himiko, która skrzywiła się na myśl o wygadaniu sekretu. jednak jak już zaczęła...po za tym nie chciała sprawdzać na sobie działania indywidualności Tomury.



w tym czasie u Deku...

Chłopczyk dygocząc lekko ze strachu podszedł bliżej do wielkiego pana, który był poprzypinany do przeróżnymi kabelkami do różnych maszyn wydających dziwne odgłosy. 

-D-dzień dobry...-przywitał się cicho.

-Witaj chłopcze, ciesze się, że wreszcie się spotykamy. Muszę z tobą o czymś porozmawiać.

-Z-ze mną? O czym?...-ciało Izuku całe się spięło. Wizerunek tego mężczyzny przyprawiał go ciarki.

-Podejdź-poklepał się po kolanie. Kiedy zielonooki wykonał polecenie, ten wziął go na kolana. Ciało Deku powoli zaczęło się rozluźniać, a łzy napłynęły mu do oczu. Sam nie wiedział do końca dlaczego. To go irytowało. Zacisnął piąstki. Miał tego dość, to zbyt wiele na takiego małego chłopca.- Powiem wprost.-zaczął.- Chcę ci pomóc i jednocześnie wyciągnąć z tego jak najwięcej korzyści. Jak widzisz jestem już słaby, nie to co kiedyś. Moim marzeniem było zabicie Symbolu Pokoju, jednak jestem świadomy tego, że szanse na to są nikłe. Postanowiłem więc, że to ty dokonasz tego zaszczytu. 

-J-ja?-chłopczyk popatrzył na niego wielkimi oczami z niedowierzaniem.-Przecież ja nawet nie mam indywidualności...-posmutniał i znów uderzył w niego nadmiar emocji. Tak cholernie chciał się pozbyć tego nieprzyjemnego uczucia w klatce piersiowej.

-Mylisz się.-Izuku znieruchomiał. - Zostałeś z premedytacją okłamany przez lekarza, matkę i to całe chore społeczeństwo. Od początku miałeś moc, jednak wydawała się ona zbyt mroczna dla takiego dziecka jak ty.

-C-co...ja...ale-nie wiedział co powiedzieć. Okłamali go? Ale dlaczego? Przecież mama by go nigdy nie oszukała. 

-Zabierasz moce ludziom, którzy przy tobie umarli. Podejrzewam, że przez pocałunek w czoło. Przejąłeś w ten sposób quirk swojej matki.-Czyli to wtedy z Himiko... to dużo wyjaśnia, ale zielonowłosy wciąż nie mógł w to uwierzyć.-Jednak jesteś słaby, a ja chcę cie nieco wzmocnić i wyszkolić.- Deku pochłonęły jego przemyślenia. Przez te wszystkie lata dręczono go bez powodu. Mama przepraszała go za kłamstwo, a on nawet o tym nie wiedział. Gdyby nie to... ona by żyła, on miałby normalne dzieciństwo, a Kacchan wciąż byłby jego przyjacielem.- Jednak jest to bardzo ryzykowne i bolesne, w dodatku możesz mieć problem z psychiką. Może się okazać, że przestaniesz odczuwać emocje, lub będziesz mieć wahania nastroju...-nie dokończył

-Zrobię to.-Cały się trząsł, a po policzkach ciekły mu łzy.

-Możesz tego nawet nie przeżyć.-All For One był pewny, że chłopak będzie chciał to przemyśleć, albo będzie musiał mu namieszać w głowie, a tu proszę jaka niespodzianka.

-Po prostu to rób.- Powiedział głosem pełnym determinacji. 

-Jak sobie życzysz.-Mężczyzna dotknął jego czoła. 

Po ciele Midoryi rozeszła się fala potwornego bólu. Zemdlał. Widział przed oczami szybko zmieniające się obrazy i sceny. Jedne przyjemne, a inne wprost przerażające. Niektóre to była czysta fikcja, za to inne były wspomnieniami. Miał wrażenie jakby ktoś zdzierał z niego skórę, albo go podpalił. Nieznośny ból rozrywał wszystkie jego nawet najmniejsze cząsteczki. Co chwile nie mógł złapać oddech, albo miał wrażenie jakby łamano mu poszczególne kości. Ból fizyczny jak i psychiczny po długim czasie zdawał się coraz mniej mu dokuczać. Stał się czym pięknym, a zarazem okropnym. To wszystko częściowo załatało ogarniającą go pustkę. Z jednej strony chciał się obudzić, a z drugiej chciał dotrwać do końca.

W tym czasie All For One Dał znać Kurogiriemu, który odebrał nieprzytomnego chłopca i zaniósł go do jego nowego pokoju w siedzibie Ligii Złoczyńców.

Mimo, że się nie udzielał, był temu wszystkiemu bardzo przeciwny. Po poznaniu historii Midoryi chciałby mu pomóc i dać szansę na normalne życie. Jednak nie był w stanie. Nikt nie był...a już na pewno nie teraz.



Deku leżał nieprzytomny przez tydzień. Miał napady płaczu, śmiechu i często zaczynał krzyczeć w środku nocy. Cały czas miał wysoką gorączkę i płytko oddychał. Wszyscy na zmianę go pilnowali, nawet Toga, która zdążyła go bardzo polubić. Kiedy zaczynał płakać, śpiewała mu cichutko i wtedy się uspokajał. Nawet Tomura się o niego martwił i przejmował jego stanem.

Akurat miał ,,nocną zmianę" w pilnowaniu go, kiedy zerwał się do siadu. Przysypiający Shigaraki aż podskoczył na krześle. 

-Deku wstał!- krzyknął. Po chwili pozostała dwójka była na górze.

Wszyscy patrzyli na mokrego od potu, czerwonego i wymęczonego chłopca. Miał podkrążone oczy i nieobecne spojrzenie. Dopiero po chwili zorientował się co się stało i uśmiechnął się szeroko do wszystkich obecnych. Mimo wielkiego zmęczenia czuł się silny i może nawet wysiliłby się na krótką rozmowę jednak padł plecami na łóżko. Patrzył na sufit z bananem na twarzy.

-Powinieneś się umyć.-stwierdziła Himiko z uśmiechem. Była bardzo szczęśliwa, że nic mu nie jest. Wyjęła z kieszeni bluzy eleganckie czarne pudełko.- Mam coś dla ciebie.- Deku popatrzył na nią. Otworzyła pudełeczko i ich oczom ukazał się nóż motylkowy. Oczy Izuku aż zaświeciły na widok czarnego ostrza i szmaragdowego uchwytu.- Nauczę cię różnych sztuczek i będziemy się razem bawić!

-Możesz czuć się wyjątkowy. Toga nie daje noży byle komu.- zaśmiał się Tomura.-Ale przydałby ci się prysznic... 

Zagubiony-Villain Deku(bnha)Where stories live. Discover now