8 Pomścij mnie brokule...

3.6K 283 360
                                    


Parę dni później do chłopców przyszły listy informujące o dostaniu się do UA. Izuku został przydzielony do klasy 1A, a Shinso do 1B. Postanowili to uczcić w barze. Towarzystwo fioletowo-włosego chłopaka bardzo dobrze działało na Deku, można by odnieść wrażenie, że zielonooki wraca do pozornej normalności. 

Dotarli do baru śmiejąc się całą drogę. Izuku ledwo przekroczył próg, a blondynka rzuciła mu się na szyję.

-Wreszcie mnie odwiedziłeś brokule!- faktycznie dawno się nie widzieli. Od przeprowadzki Midoryi ciągle byli zajęci swoimi sprawami.

-Hej Toga!-zielonowłosy podniósł ją i zakręcił. Hitoshi zaśmiał się cicho i przywitał ze wszystkimi. 

-Dobra gołąbeczki-przerwał im Tomura.- idziemy.

-Gdzie idziecie?-zapytał Shinso znudzonym głosem.

-Mały napad na galerię.- uśmiechnął się spod ręki na twarzy.-Idziecie z nami?

Hitoshi miał wątpliwości. To byłby jego pierwszy napad, ale przydałoby mu się doświadczenie na przyszłość.

-Jasne, że idziemy!-odezwał się Izuku. Podszedł do szafy i wyciągnął dwie czarne bluzy z kapturami i dwie maski, jedną z pyszczkiem kota, a drugą z wielkim uśmiechem.

Hitoshi wybrał oczywiście tą z kocią mordką. Ubrali się i wszyscy wyszli z baru. Toga i Deku szli bardziej z przodu śmiejąc się i rozmawiając. Shinso szedł z Tomurą, Dabim i Kurogirim z tyłu. 

-Dobrze, że przyszliście, Todze już odwalało.-zaśmiał się Shigaraki.

-Co masz na myśli?-zapytał niby obojętnie fioletowo włosy

-Oni są jak papużki nierozłączki.-Kurogiri nie patrząc na nich postanowił się wypowiedzieć.- Od początku trzymali się razem. Nikt oprócz nich ich nie zrozumie.-powiedział i jakby nieco się rozweselił.-Gdyby nie oni nie byłoby u nas tak wesoło. 

 -Ale jak Deku wyjechał na jakiś czas Toga bardzo to przeżywała-dodał Tomura- Po rozłące są jeszcze bardziej zżyci.-prychnął, ale było słychać rozbawienie w jego głosie.

Shinso popatrzył na idącą kawałek przed nimi dwójkę. Himiko dała Izuku buziaka w policzek,a ten się zarumienił. Fioletowo włosy się uśmiechnął. Lubił jak Deku był szczęśliwy, a z opowieści zielonowłosego łatwo było wywnioskować, że to blondynka jest dla niego najważniejsza. 

Zbliżali się do galerii. Zatrzymali się i wszyscy założyli maski. Kuro przeniósł ich na sam środek galerii handlowej. Większość ludzi w pobliżu od razu zwróciła na nich uwagę. 

-No to zaczynamy zabawę!-zaśmiał się Shigaraki. 

Najpierw Dabi zaczął wszystko podpalać. Zapanował chaos. Ludzie biegli we wszystkie strony krzycząc i taranując słabszych. Uruchomiły się spryskiwacze przeciwpożarowe, jednak nie zdołały ugasić niebieskich płomieni. Deku zaczął podnosić telekinezą stoły, krzesła i inne tego typu rzeczy i rozwalać szyby w sklepach. Potem razem z Togą poszli je obrobić. Tomura niszczył swoim quirk ściany i...wszystko co wpadło mu pod rękę. Kuro czekał aż to wszystko się skończy i będzie miał przenieść towarzyszy do baru. A co z Hitoshim? Też powinien coś zrobić, jakoś się przydać. Pobiegł więc pomóc Deku i Himiko. Wszedł do sklepu przy którym ostatni raz i widział. Stanął i zaniemówił. Zielonowłosy właśnie całował się z blondynką. Zarumienił się lekko i nie wiedział co robić. Odchrząknął

-Nie przeszkadzam?-zaśmiał się. Dwójka od razu się od siebie oderwała. Himiko cała czerwona spuściła wzrok na podłogę, a Midoryia wyszczerzył się tak szeroko, że widać to było spod maski.

Zagubiony-Villain Deku(bnha)Where stories live. Discover now