4 Dango

4.2K 330 276
                                    


Przez następne 4 lata Izuku spędził na ciągłym treningu. Nawet w nocy nie mógł być do końca pewny czy nikt go nie zaatakuje. Każdego dnia ciężko ćwiczył z Togą, Tomurą i Kurogirim siłę fizyczną i spryt. Natomiast All For One próbował naprawić jego psychikę, a właściwie to co z niej zostało. Po eksperymencie sprzed czterech lat chłopca śmiało można było nazwać psychopatą. Były momenty w których zachowywał się normalnie, ale innym razem dostawał napadów histerii, płaczu, złości i tym podobnych. Wtedy tylko Toga potrafiła go uspokoić. Himiko znała go najlepiej ze wszystkich i spędzała  z nim najwięcej czasu, dlatego pewnego dnia kiedy Tomura oznajmił wszystkim jaką podjął decyzje nie chciała się z tym pogodzić...

-CO?! Nie możesz mu go oddać!-krzyczała na Shigarakiego.

-Nie oddaje go. Tylko...pożyczam.

-On nie jest rzeczą żeby go pożyczać!

-Nic mi nie będzie Toga.

-Nie wtrącaj się brokule! Kai Chisaki ma się nim zająć? Oszalałeś!

-Mistrz powiedział, że to dla jego dobra. Potrzebna mu dyscyplina. Nikogo się nie słucha i czasami nawet mnie przeraża.- Kurogiri wzdrygnął się, próbując wesprzeć Tomure.- Overhaul jest odpowiedzialny i silny.

-A-ale...-nie dokończyła bo zielonowłosy przerwał jej głośnym śmiechem

-Nie zachowuj się jak moja matka Himiko.-prychnął- To tylko 5 lat, potem wrócę i znów będziesz mnie gnębić. -poczochrał blondynkę po włosach.

Rozległo się pukanie...nie, raczej głośne walenie w drzwi. Kurogiri podszedł i je otworzył, gestem zapraszając do baru wysokiego mężczyznę z maską przypominającą ptasi dziób.

-Szybko, nie mamy dużo czasu.-powiedział szorstko i oparł się plecami o ścianę. 

Toga wtuliła się w Midoryie i zaczęła cicho szlochać przeklinając w duchu Tomure i cały ten głupi świat. Izuku pogłaskał ją po głowie, pożegnał się z resztą i...odszedł wraz z mężczyzną. 

Dla Togi to było coś okropnego. Deku był jej jedynym przyjacielem. Tylko go darzyła szczerą sympatią. Nawet taka socjopatka mięknie przy zielonych, pełnych szaleństwa tęczówkach tego głupiego brokuła.


Czas mijał Himiko wyjątkowo wolno. Dzisiaj jakiś napad, jutro trening, o jutrze nudy i tak cały czas była przygnębiona. Nawet nowy członek Ligii Dabi nie poprawił jej nastroju. 

W tym czasie Deku dostawał niezły wycisk. Myślał, ze w Lidze miał ciężko, ale teraz zobaczył jak bardzo się mylił. Do tego dyscyplina jaka panowała w Shie Hassaikai, nie przypadła mu do gustów. Za każde złe słowo skierowane do Overhaul'a dostawał w twarz. Co prawda nie zniechęciło go to nawet w najmniejszym stopniu, ale kto lubi dostawać w twarz za,,szczerość"?  

Minęło 5 lat. Za tydzień Midoryia miał wrócić na stare śmieci, jednak już dziś stał razem z Overhaul'em pod drzwiami baru. Rozsadzała go niecierpliwość. Chciał już się uwolnić od tego wszystkiego i wreszcie odpocząć. Nie czekając dłużej wparował do baru z wielkim hukiem krzycząc na cały głos.

-Wróciłem!- nie minęło pięć sekund, a już wszyscy zamknęli go w szczelnym uścisku. Prawie wszyscy, bo Dabi wciąż siedział przy barze.

-To ja już pójdę.- Mężczyzna w masce poczochrał zielone włosy Deku i zaśmiał się- Nawet ja nie zdołałem go naprostować. Głupi bachor.-odwrócił się i wyszedł. Polubił tego chłopca, mimo że tego nie pokazywał. 

-Miałeś wrócić za tydzień!- Toga odsunęła się i z wielkim uśmiechem patrzyła na Izuku- Ale urosłeś, jesteś wyższy ode mnie! I chyba przypakowałeś. Wiedziałam, że nie uda im się cie złamać! Tak się cieszę, że już tu jesteś! Musimy się gdzieś przejść! już nigdzie nie ma plakatów o twoim zaginięciu, więc jest bezpiecznie!

Zagubiony-Villain Deku(bnha)Where stories live. Discover now