5.

2.4K 170 125
                                    

   Gdy lekcja dobiegła końca, cała klasa oprócz Rina wyszła na korytarz. Chłopak spojrzał pytająco na nauczycielkę i czekał cierpliwie. Kobieta natomiast nie spiesząc się z odpowiedzią usiadła na blacie biurka i skrzyżowała nogi.

- Nie będę kłamać. Gdy w lunaparku usłyszałam, że próbowałeś odzyskać swój miecz z rąk Amaimona, nie uwierzyłam w żadne twoje słowo... Jednak teraz, gdy z tobą walczyłam, jestem w stanie w to uwierzyć – powiedziała z westchnieniem. Rin czekał na jej dalsze słowa. Spodziewał się pewnego pytania. Intuicja go nie myliła. – Zastanawia mnie jednak, skąd się wzięły twoje umiejętności? – Rin zaśmiał się nerwowo i podrapał po karku.

- Od dziecka lubiłem szermierkę. Jednak zawszę sądziłem, że po nie przystoi dziecku wychowanym w klasztorze, więc ukrywałem ten fakt – odparł szczerze. Tak naprawdę nie minął się zbytnio z prawdą. – W szkole miałem kolegę, starszego o parę lat. To on mnie uczył. Kiedy dostałem się do szkoły znałem już podstawy – wyjaśnił. Gdyby mógł to pęknąłby ze śmiechu.

- Niech ci będzie – odparła sucho Shura. Mimo, że te odpowiedzi brzmiały wiarygodnie, to dużo było w nich niewiadomych. Zdecydowanie za dużo. – Jednak pamiętaj, że mam cię na oku. A teraz wypad – nakazała. Rin nie chcąc jej drażnić szybko wycofał się z klasy i po paru minutach dołączył do swoich rówieśników.

- Rin co chciała od ciebie nauczycielka? – spytała przejęta Shiemi. Widać było, że jeszcze jej nie przeszło. Zdradzały to ogniki podziwu w jej oczach.

- To nic takiego. Miała dla mnie kilka rad odnoście fechtunku – machnął ręką. – Coś mnie ominęło? – zapytał po chwili. Z tego co się zorientował, był u Kirigakure parę ładnych minut.

- Nie. Nic nie pominąłeś – zapewnił Bon. Rin przytaknął i z resztą klasy ruszył na zajęcia.

   Jeszcze tego samego dnia Rin udał się do Kuro. Uznał, że to dobry moment by wyjawić kociemu demonowi swoje plany na przyszłość. Podróż zajęła mu parę minut, więc niebo zaczynało się robić coraz ciemniejsze. Dziś kończyli lekcje wyjątkowo późno, więc musiał się spieszyć. Miało to jednak swoje plusy. Potencjalny obserwator zobaczy mniej niż zwykle. Gdy dotarł na miejsce od razu został przywitany przez małego demona.

- Rin! Co tu robisz? – zapytał wesoło demon. Okumura wiedział, że to co zamierza powiedzieć może popsuć ich relacje, jednak nie martwił się tym. Tylko on wiedział co mówi Kuro, więc kot nie zdradzi jego tajemnic. Przyklęknął na jedno kolano i pochylił się nad demonem.

- Muszę ci coś powiedzieć Kuro – stwierdził twardo. Mały demon zrozumiał powagę sytuacji, więc również spoważniał. – Chciałbym abyś był moim Chowańcem, jednak zanim się zgodzisz muszę cię ostrzec – dodał po chwili.

- Przed czym? – zapytał demon marszcząc jednocześnie brwi. – Co chcesz mi powiedzieć? – dopytywał. Rin westchnął. Teraz nie było odwrotu.

- Jak wiesz, jestem synem Szatana – oznajmił. Widząc przytaknięcie demona postanowił kontynuować. – Jeśli Watykan się o mnie dowie to mnie zabiją. Dlatego w najbliższym czasie ucieknę z akademii i udam się do Gehenny. Jeśli chcesz być moim Chowańcem musisz o tym wiedzieć – oznajmił. Kuro nieco spochmurniał na jego słowa. Przecież Shiro był egzorcystą. A Rin nie chce nim być. Mało tego! Chce się udać do Gehenny, a co za tym idzie do Szatana. Demon długo nad tym myślał i w końcu podjął decyzję. Nie wiedział czy dobrą, ale nie chciał byś z chłopakiem nieszczery.

- Zgadzam się – powiedział i spojrzał Rinowi w oczy. – Jeśli Watykan i egzorcyści cię zabiją to ofiara Shiro pójdzie na marne. Zostanę twoim Chowańcem i będę cię wspierał! – wykrzyknął i wskoczył chłopakowi na głowę. Okumura jedyne co mógł zrobić to się uśmiechnąć. Podjąłeś świetną decyzję kocurze, pomyślał z uśmiechem. Teraz mogę się skupić na uwolnieniu się z tego pseudo wiezienia.

Władca Demonów | Ao no Exorcist  -Zakończona-Where stories live. Discover now