14.

1.4K 97 112
                                    

   Dobra jest. Rozdział z "Przyjaciela" pojawi się wkrótce (jeśli kogoś to obchodzi). Miłego czytania, bo jest tu troszku śmiechu i smutku.

_________________________________

   Rin właśnie wstał i zamierzał sprawdzić pocztę. Miał wrażenie, że wczoraj ktoś obserwował jego trening z Izumo, ale nie był w stanie potwierdzić tego przeczucia. Szczerze nie obchodziło go ani trochę. Nie rozmawiali wtedy o niczym ważnym. To był zwykły trening. Po tym stwierdzeniu skupił się na mailu, który właśnie zmierzał czytać. Gdy zakończył tę czynność uśmiechnął się zadowolony. Przygotowania do ponownego przeniesienia zostały ukończone. 

- Co się stało Rin? Masz bardzo dobry humor - stwierdził Kuro wskakując na biurko.

- Izumo przejdzie dziś ponowną próbę przeniesienia Lisiego Ducha - rzekł i uśmiechnął się jeszcze szerzej.

- Czyli będziesz mógł odejść z tej organizacji? - zapytał wesoło kot. Po otrzymaniu pozytywnej odpowiedzi Kuro zeskoczył z biurka i wdrapał się na łóżko. - To lepiej idź jej powiedzieć. Jest wcześnie, ale lepiej, żeby wiedziała jak najszybciej. Ja przez ten czas sobie pośpię - dodał lekko się przeciągając.

   Leniwy jak zawsze, parsknął w myślach białowłosy. Chociaż może to moja wina. W końcu kiedy go spotkałem był raczej żywszy. Odkładając te myśli na dalszy plan Rin wstał i ruszył do drzwi. Z uwagi na to, że w ciele demona musiał spać tylko dwie godziny, to często pracował do późna w nocy. Tera była, o ile się nie mylił, piata rano. W takim wypadku Izumo powinna jeszcze spać. 

- Cóż, chyba będę zmuszony ją obudzić - oznajmił uśmiechając się złośliwie.

   Pokój dziewczyny znajdował się obok jego, więc podróż nie zajęła długo. Już po chwili Rin energicznie uderzał w drzwi. Po około piętnastu minutach uderzania w drewno białowłosy usłyszał jakieś oznaki życia. Minutę później drzwi lekko się uchyliły, a z powstałej szpary wyjrzały czerwone jak krew tęczówki. Gdy dziewczyna zrozumiała kto ją obudził lekko złagodniała. Wolała się nie narażać.

- Wchodź... - tylko tyle powiedziała i odeszła od drzwi. Białowłosy bez słowa wszedł i zamknął za sobą drzwi.

- Nie wstyd ci? - zapytał zauważając ubiór dziewczyny, który był delikatnie mówiąc skąpy. Izumo była ubrana w zdecydowanie za krótką bluzkę, która kończyła się trochę nad pępkiem i bardzo krótkie spodenki, które bardzo łatwo można było pomylić z majtkami.

- To ty wyciągnąłeś mnie z łóżka, więc się nie czepiaj - odparła sucho. - Śpię w tym w czym jest mi wygodnie - dodała siadając na łóżku. Rin bez komentarza usiadł mniej więcej pół metra obok niej.

- Nie czepiam się. Po prostu nie spodziewałem się, że śpisz w tak prowokujących ubraniach - oznajmił zadziornie zawstydzając dziewczynę. Po chwili twarz chłopaka spoważniała. - Ale ja nie o tym chciałem porozmawiać.

- Więc? Co zmusiło cię do obudzenia mnie o... - zacięła się i spojrzała na zegarek. - Piątej rano!? Czy ty w ogóle sypiasz!? - zapytała zszokowana. Białowłosy zaśmiał się na jej słowa.

- Zło nigdy nie śpi - stwierdził i zaśmiał się jeszcze raz. - A teraz na poważnie - dodał już nieco zirytowany. Dziewczyna skinęła głową na znak by mówił. Chłopak wziął głęboki uspokajający oddech i stwierdził. - Agnes przesłała mi wiadomość. Wszystko jest gotowe - oznajmił wiedząc, że dziewczyna zrozumie.

- W końcu - stwierdziła z ulgą Izumo. W końcu będzie mogła pomóc matce. I tu już nie chodziło o uratowanie życia starszej kobiety. Młoda Byakko chciała tylko, by jej mama mogła umrzeć w spokoju, bez tego potwora w sobie. Własnie dlatego była bardzo zdeterminowana.

Władca Demonów | Ao no Exorcist  -Zakończona-Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora