7.

2.2K 154 170
                                    

   Yukio walczył z Todo od paru minut. W momencie gdy sądził, ze wygrał demon okazał się silniejszy niż przypuszczał. Chłopak był pewien, że to jego koniec. Na szczęście z pomocą przybył Shima i jego oddział. Yukio i reszta walczyli z Saburotą, ale ten wydawał się być zbyt silny. Po paru chwilach walki trzech z oddziału było rannych a następnych dwóch ledwo oddychało. Teraz w walce liczył się tylko on, Juzo i trzech członków oddziału. Po paru chwilach demon widocznie się nimi znudził i zaczął atakować o wiele natarczywiej. Wtedy Yukio go zobaczył. Na początku był to błękitny błysk. Uderzył on w demona i posłał na pobliskie drzewa. Młody egzorcysta wiedział aż za dobrze kto uratował im życie.

- Rin! – wykrzyknął. Chłopak przed nim drgnął na ten ton. Wrócił do ludzkiej formy i spojrzał przez ramię na brata. Juzo był tak zaskoczony, że nie mógł wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Stał przed nim syn Szatana a on nie mógł nic zrobić. Nawet oddychanie sprawiało trudność.

- No proszę, proszę – cisze przerwał głos Todo. Rin odwrócił wzrok od brata i skupił się na zagrożeniu. – Cieszę się że wpadłeś Rinie Okumuro – dodał lekko się uśmiechając. Młody demon odwzajemnił jego ironiczny uśmiech i odparł wesoło.

- Wzajemnie, dołączył bym wcześniej, ale zbyt miło się słuchało waszej rozmowy – oznajmił zbijając pożeracza z tropu. Z pewnością Todo nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Zanim podjął temat Rin odezwał się ponownie. – Słuchaj, postawię sprawę jasno. Yukio jest mi potrzebny i nie pozwolę go zabić, więc daj se siana – odparł z niewinnym uśmiechem. Jednak chwilę później jego twarz spoważniała a oczy stały się puste i zimne. – Chyba, że spieszy ci się na tamten świat. Wtedy nie ma problemu.

   Saburota nie wiedział czemu, ale instynktownie chciał uciec. Dzieciak nie był taki jakim go opisywano. Ten był zimny i bezwzględny, ukrywający swoją naturę pod rozbrykanym nastolatkiem. Todo postawił krok w tył a na twarzy Okumury pojawił się okrutny uśmiech. Z pewnością wykorzystywał fakt iż jego młodszy brat jest za jego plecami. Pożeracz Demonów przełknął ślinę i uniósł ręce w geście kapitulacji.

- Jasne,  z chęcią się wycofam. Wolę nie walczyć sam na sam z Królem – oznajmił po czym zaczął znikać w cieniu.

   Po paru chwilach nie było po nim śladu. Rin westchnął i zgasił swoje płomienie. Odwrócił się w kierunku Nieczystego Króla. Za chwilę zarodnia pęknie, więc musi się spieszyć. Chciał spojrzeć na brata, jednak przeszkodziła mu kula, którą ominął w ostatniej sekundzie. Yukio był cały spięty a w jego oczach kryła się złość. Z tego powodu młody demon zapytał spokojnie.

- Nie sadzisz, że to niemiłe atakować swojego wybawcę? – stwierdził drapiąc tył głowy. Wszyscy obecni na polanie spięli się na jego słowa. Patrzyli na niego gotowi do ewentualnej ucieczki. Zaraz po tym Yukio ponownie oddał parę strzałów. Rin zirytowany złapał pociski w locie i upuścił je na ziemię. – Aleś ty niemiły – stwierdził. Egzorcyści zamarli w bezruchu. Yukio westchnął zrezygnowany, schował broń i stanął parę metrów przed Rinem. Młodszy Okumura wziął parę wdechów i zapytał pozornie spokojnie.

- Co tu robisz? - zaczął, ale brat przerwał mu gestem ręki i wskazał na Nieczystego Króla.

- Gdy zarodnia pęknie całe Kioto będzie martwe – stwierdził z niepokojącym spokojem ignorując pytanie. – Mnie nic nie zrobi, ale ludzie będą ginąć jak muchy – dodał. Yukio wiedział z listu Tatsumy, że niebieskie płomienie to jedyny sposób na pokonanie Nieczystego Króla. Musiał działać.

- Czego chcesz? – rzekł z wymuszoną uprzejmością. Rin uśmiechnął się na ten ton. Właśnie takiego Yukio lubił. Nie tego ułożonego dzieciaka z akademii, tylko tego zimnego i zawziętego. Widząc, że ma coraz mniej czasu stwierdził spokojnie.

Władca Demonów | Ao no Exorcist  -Zakończona-Where stories live. Discover now