20.

856 87 128
                                    

Wyniki głosowania już są i każdy kto jest na bieżąco je zna. Wygrała *werble*

SHIZUKA!!!

    Muszę przyznać, że była to dość ciekawa ankieta. Na początku było chyba 1:0:5 a po dosłownie paru godzinach opcja druga i trzecia zremisowały. Teraz natomiast wynik przedstawia się następująco: 2 na Izumo, 6 na Shizukę i 5 na obie. Tak swoją drogą to dodałem to ostatnie dla beki. Nie sądziłem, że aż tyle osób marzy o haremie ( ͡° ͜ʖ ͡°). Dla pocieszenia powiem, że demony są nieśmiertelne (pozdro dla kumatych).

   A teraz przejdźmy do rozdziału. Ostrzegam, że przedłużyłem go trochę na siłę bo wiadomo, szkoła się zbliża i coraz trudniej mi się pisze. Mam nadzieję, że nie rzuca się to tak w oczy.

_________________________________

    Gdyby ktoś obserwował teraz Rzym z jakiejś góry lub wzniesienia z pewnością zauważył by ogromną chmurę dymu, który unosił się nad Bazyliką Św. Piotra. Jedyne co było widać zza warstwy pyłu to błękitno-złote błyski, które czasem przebijały się przez chmurę. Niestety niewielu obserwatorów było świadomych tego, co działo się teraz na terenie stolicy chrześcijaństwa a można to było określić jednym słowem. RZEŹ. 

- Przecież ci idioci nawet się nie bronią... - mruknęła Izumo obserwując walkę Rina i Samaela. Shizuka spojrzała na nią zaskoczona podobnie jak Yukio, który nadal trzymał święty miecz. - Miałam na myśli egzorcystów - mruknęła w ramach tłumaczenia. Chłopak westchnął cicho na jej słowa i znów spojrzał na walkę brata.

- Nie ma co się dziwić. Ta walka już dawno przekroczyła możliwości ludzi - zaczął zwracając na siebie uwagę dziewczyn. - Gdyby się nad tym lepiej zastanowić, to jest to pierwsza taka sytuacja od lat. Azazel zawsze był po stronie ludzi. Mephi- Samael jest honorowym rycerzem od 200 lat a Lucyfer zwyczajnie nie ma zdrowia, by pojawić się na polu bitwy osobiście... - wytłumaczył spokojnie.

- No właśnie. Rin nie ma takich ograniczeń. Prościej mówiąc to pierwszy raz, kiedy zakon mierzy się z tak potężnym demonem - stwierdziła Byakko. Starsza dziewczyna wzięła głęboki wdech i oznajmiła.

- Wyślę, że to trochę za mocno powiedziane Izumo - zaczęła zwracając za siebie jej uwagę. - Prawda jest taka, że gdyby nie Król Samael to Watykan już dawno zmienił by się w krater - rzekła pewnie spoglądając koleżance w oczy.

- Racja - powiedziała Izumo ledwo powstrzymując wybuch śmiechu. Musiała przyznać, że Shizuka robiła się coraz śmielsza co młodszą dziewczynę bardzo cieszyło.

    Bez zbędnego komentowania grupka nastolatków czekała aż dołączy do nich reszta oddziału. Z tego co dowiedziała się Izumo grupa Fumetsu natrafiła na jakieś opóźnienia, natomiast grupa Haru miała znaleźć jakieś ważne księgi zakonne. Niebyły jednak świadome, że pewien błękitnooki blondyn właśnie wstawał z podłogi żądny zemsty.

- Strasznie ich dużo - mruknął Fumetsu paląc kolejnych egzorcystów.

- Zapewne uciekają przed walką Króla Samaela i Księcia Rina - podsunął Katsumi. Czerwonowłosy skinął mu głową na znak zgody. Nagle obok ich pozycji przeleciał pocisk z pistoletu. Nie zdziwili by się tak bardzo, gdyby nie fakt, że pocisk płoną białym ogniem. - Oho... Widzę, że nie będzie tak łatwo jak sądziliśmy - mruknął spoglądając przez ramię na blondyna otoczonego białymi płomieniami.

- Jesteście podwładnymi Rina Okumury? - warknął mrużąc oczy. - Muszę przyznać, że wasz pan jest bardzo cwany. Wiedząc, że zregeneruję swoje obrażenia odebrał mi moją najlepszą broń. Naprawdę przebiegłe - dodał celując w nich swoim pistoletem. Fumetsu odwrócił się do niego i dopowiedział ze stoickim spokojem.

Władca Demonów | Ao no Exorcist  -Zakończona-Where stories live. Discover now