9.

2K 132 81
                                    

     Mam tak dobry humor, że aż wrzucam drugi rozdział. Cieszta się i miłego czytania.

--------------------------------------------------------

  Rin powoli otworzył oczy. Pierwsze co zrobił, to zerknął na zegar stojący na szafce nocnej. Ze zdziwieniem stwierdził, że spał tylko dwie godziny. Nie czuł jednak zmęczenia. Stwierdził w myślach, że zapewne w ciele demona szybciej regeneruje siły. Uznał, że skoro ma jeszcze dużo czasu przed spotkaniem z bratem, to wybierze się na miasto. Najpierw jednak postanowił wezwać Fumetsu. Nie kłopocząc się z wychodzeniem głównymi drzwiami wszedł na najwyższą wieżę i uaktywnił symbol rodowy. Wiedząc, że demon nie wejdzie na teren zamku bez jego interwencji, więc wyskoczył z tarasu i wylądował u podnóża wieży. Po paru sekundach znalazł się przy głównej bramie. Poczuł, że Fumetsu jest już przy bramie i rozmawia ze strażnikami. Jedyne co nie pasowało Rinowi to cztery inne demony, których nie rozpoznawał. Podszedł do bramy i strażników, którzy żywo dyskutowali z przybyszami.

- Co się dzieje? – spytał chłodno. Strażnicy na jego ton lekko się spięli. Jeden z nich odwrócił się i wyjaśnił sytuację.

- Ten demon twierdzi, że książę go wezwał i chce wejść na teren pałacu – wyjaśnił pośpiesznie. – Stwierdziliśmy, że jeśli to prawda to książę sam tu przyjdzie. Czy potwierdzasz jego wersję Panie? – spytał po chwili. Rin spojrzał na szóstkę demonów.

- Tak wzywałem go. Choć spodziewałem się czegoś innego – stwierdził szorstko i odwrócił się. – Fumetsu i reszta za mną – dodał przelotnie. Demony nie niepokojone przez straże szybko podążyły za białowłosym.

   Cała siódemka przechodziła przez kręte korytarze zamczyska. Oczywiście Kuro, jak zawsze cwany, wszedł na ramię białowłosego i obserwował otoczenie. W końcu Rin podszedł do masywnych dębowych drzwi i otworzył je. Okazało się, że prowadzą one do jednej z większych sal konferencyjnych. Młody książę dostał ją do przeprowadzania ważnych i prywatnych rozmów. Tylko on miał do niej dostęp. Po chwili podszedł do największego krzesła, umieszczonego u szczytu stołu i gestem ręki zaprosił pozostałą piątkę. Fumetsu bez słowa zajął miejsce po jego prawej stronie, na co Rin lekko się uśmiechnął. Pozostali usiedli blisko nich, jednak nikt nie odważył się zająć miejsca po jego lewej stronie. Rin splótł palce dłoni i oparł na nich głowę, po czym spojrzał pytająco na demona po jego prawej stronie. Ten rozumiejąc żądanie swego pana odchrząknął i zabrał głos.

- Myślę, że należą ci się wyjaśnienia Panie – stwierdził Fumetsu. Widząc zniecierpliwione spojrzenie białowłosego dodał pośpiesznie. – Są to moi byli podkomendni i znajomi. Odeszli z Kraju Ognia po moim zaginięciu. Teraz natomiast są zainteresowani dołączeniem do ciebie – po tym wyjaśnieniu Rin przeleciał wzrokiem po wszystkich zebranych.

- Zanim cokolwiek powiem chcę was ostrzec – stwierdził białowłosy czym zdziwił nieco Fumetsu. – Dziś Król Światła Lucyfer złożył mi propozycje dołączenia do jego organizacji. Mam zamiar na nią przystać, co oznacza, że każdy kto do mnie dołączy, będzie musiał dołączyć też do tej organizacji – wyjaśnił. – Czy mimo tego chcecie do mnie dołączyć? – spytał po chwili. Wszyscy obecni lekko skinęli głowami. – Tak więc przedstawcie się i powiedzcie coś o swoich umiejętnościach – dodał i zamilkł. Pierwszy odezwał się chłopak po jego lewej stronie.

- Katsumi, demon ognia. Specjalizuje się w technikach obronnych i pieczętujących – odpowiedział spokojnie. Rin przyjrzał mu się dokładnie. Wyglądał na mniej więcej 19 lat. Miał on pomarańczowe włosy z żółtymi końcówkami. Jego czoło zdobiły dwa krótkie rogi. Do tego wydłużone kły i uszy. Jego oczy miały kolor szmaragdu. Biła od nich powaga, ale i spokój. Jego imię nie wzięło się znikąd, stwierdził w myślach. Po chwili odezwał się siedzący obok niego mężczyzna. Wydawał się mieć około 25 lat.

Władca Demonów | Ao no Exorcist  -Zakończona-Where stories live. Discover now