Część 14.

1 0 0
                                    

Jednegotylko serca mi mało,

którezrozumieć by mnie zechciało.

Onoulgą, by było w mej samotności.

Siłąw chwili największej słabości.

Copoprowadzi mnie wprost

doszczęśliwego miejsca

Jednegoserca, teraz tylko mi trzeba.


Dzień 14.



Akurat wracałamze sklepu, gdy poczułam się inaczej, niż zazwyczaj.

Czy na pewno wzięłam wszystko. Na pewno o czymś zapomniałam, portfel

– natychmiast otworzyłam torbę, sprawdziłam, czy go mam, leżał tam gdzie zawsze, jednak niepokój się nie zmniejszył

Czemu tak dziwnie, na mnie patrzą- zastanawiałam się intensywnie.

Przestańcie na mnie patrzeć i o mnie rozmawiać. Słyszycie rozkazuję wam przestać - mówiłam w myślach, zatem nikt nie mógł mnie usłyszeć, a wrogie spojrzenia stawały się coraz intensywniejsze, wręcz wwiercały mi się wprost do serca, doprowadzając do duszności.

W którymś momencie ktoś mnie szturchnął. Z trudem przepychałam się przez tłum, który stawał się coraz większy.

Zaczynało brakować mi powietrza.

Przepraszam, czy wie Pani- zaczął jakiś dziadek, lecz nie mogłam mu odpowiedzieć, czułam że muszę jak najszybciej wrócić do domu.

Przepraszam, ale nie mogę pomóc – odpowiedziałam grzecznościowo, jeszcze bardziej przyspieszając kroku. Sama potrzebowałam pomocy.

Gdy wpadłam do domu, wyczerpana usiadłam na podłodze i się rozpłakałam, opierając się plecami o drzwi w korytarzu.

Wiedziałam, co znaczą te myśli. Choroba znów przypomniała sobie o mnie i nie miała zamiaru, tak łatwo mi odpuścić.



























365 powodów, by zostać. Wersja druga, poprawiona.Where stories live. Discover now