Część 20.

1 0 0
                                    


Umieszliczyć, licz na siebie,

tosłowa, które slyszałam najczęściej.

Zbytszybko minął okres mego dzieciństwa.

Musiałamdorosnąć, aby przetrwać.

Naszczęście, w mym życiu Ty się zjawileś.

DziękiTobie zniknął, w mym życiu gniew i żal.

Smutekznika, przykre wspomnienia,

upływającyczas rozmywa,

aty niezmiennie trwasz, przy mnie.

Twojamiłość, leczy me rany.

Czuję,że warto życ dla Ciebie,

abyśznów trzymał mnie, w swych ramionach.

Człowiekrodzi się samotny i w samotności umiera.

Jana szczęście mam Ciebie.

Wiem,że zawsze będziesz ze mną

inigdy nie przestaniesz mnie kochać.

Dzień 20.


Siedzieliśmyna ławce na tarasie, oświetlonej przez stojącą na stoliku lampkę.

Przytulenido siebie i bezgranicznie zakochani. Przykryci kocem, chroniącym nasprzed chłodem.


,,W twoich oczach"


Gdypoznałam Cię znalazłam spokój,

którybył mi tak bardzo potrzebny.

Nareszciepoczułam, że komuś na mnie zależy.

Jesteśmyjak dwoje rozbitków,

porzuconychna środku wzburzonego morza,

którzyodnaleźli siebie,

choćwokół szalał sztorm

izrozumieli, że jednak istnieje, coś więcej, niż tylko ból igniew

Wtwoich oczach, widzę głębię morza.

Wtwoich oczach, nie ma nikogo innego, jestem tylko ja.

Gdyjestem w twoich ramionach, nikt mnie nie pokona.

Dajeszmi ukojenie, dajesz mi nadzieję.

Wto, że mam dla kogo żyć.

Pocałujmnie jeszcze raz, niech moje serce zabiję mocniej.

Bądźmą tajemnicą.

Niechzawiruję świat.

Chcępoznać wszystkie twoje myśli.

Odczytaćje na wskroś, lecz one gnają wciąż.

Jednakz nich wiem, że kochasz mnie

itak jak ja,

niewyobrażasz sobie życia,

wktórym nie bylibyśmy razem, Ja i Ty.


PrzeczytałamSzymonowi jeden z wierszy z planowanego tomiku.


Idealnie. Cała Ty.

Cieszę się, że Ci się podoba.

Tak jak wszystko, co zostaje przez Ciebie wymyślone i napisane twoją dłonią.

Nie wiedziałam, że z ciebie taki pochlebca.

Nie pochlebca, tylko szczery i wierny miłośnik twojej poezji.

A to zwracam honor i tym mocniej dziękuję.

Bardzo proszę. - powiedział i po jego słowach uśmiechnęliśmy się do siebie.


Właściwie, sam też coś dla Ciebie napisałem.

Naprawdę, kiedy?

Parę miesięcy temu.

Zatem zamieniam się w słuch. - stwierdziłam, przytulając się jeszcze mocniej.


Przeszliśmy wielekrętych dróg w poszukiwaniu miłości.

Spotykamy się,wciąż w tym samym miejscu.

Niezmiennie gotowi,aby walczyć, o to co nas łączy.

Ty szukałaśzrozumienia.

Ja zapomnienia, ochwilach złych.

Razem stworzyliśmy,coś wyjątkowego.

Choć nie mieliśmynic.

Jestem przy Tobie iteraz niczego nie potrzębuję.

Bo Ty dopełniaszmnie.

W Twoich oczach.

Widzę się, takimjakim chciałbym być.

Chciałbym być.


- Ty to wiesz, jak oczarować kobiety.

Zależało mi tylko na tym, by oczarować Ciebie.

I udaję Ci się to codziennie. Jestem bezgranicznie i beznadziejnie w Tobie zakochana.

Ja także, każdego dnia znajduję kolejny powód, by Cię kochać.

- Jestem ciekawa,ile mógłbyś znaleźć powodów, by nadal mnie kochać.

Myślę, że nieskończonoś i o jeszcze jeden powód więcej.

Mej miłości do Ciebie nie da się zmierzyć i zwarzyć, ona po prostu jest we mnie. Odkąd Cię tylko poznałem.

Właśnie dlatego, już nie wspominam tego co, było i nie myślę o tym, co będzie, doceniam tylko te dni które przeżywam z Tobą, one znaczą dla mnie najwięcej.













365 powodów, by zostać. Wersja druga, poprawiona.Donde viven las historias. Descúbrelo ahora