Oziębłespojrzenia,
zamkniętena uczucia serca.
Miłośćo której,
niktjuż od dawna nie chcę pamiętać.
Powtarzamy,że jest nam nie potrzebna.
Odwracamytwarze,
bynie widzieć wyrządzonego zła.
Jestemniedoskonała.
Lecz,gdy poprosisz przestanę,
przedmiłością uciekać.
Wyrzeknęsię własnego życia,
dlakilku chwil wspólnego szczęścia.
Ichoć krtań, wciąż uwiera każda łza,
tylkodla Ciebie chcę żyć i oddychać.
Jestemniedoskonała
Wciążjesteś w życiu mym.
Zawszebyłeś w nim.
Nawetna chwilę nie zniknąłeś,
zmych myśli, z mej pamięci.
Jestemniedoskonała.
Tobez Ciebie jestem niedoskonała.
Dzień 15.
- Zostawciemnie, co ode mnie chcecie. - krzyczałam, próbując wyrwać się zestalowego uścisku. Na prózno, nie miałam dość siły, by uciec.
Szymon, powiedz im coś, proszę Cię wytłumacz im, że to jakaś głupia pomyłka, przecież wiesz, że już nie jestem chora, nie mogłabym nikogo skrzywdzić. Nie zabierajcie mnie- już błagałam, łkając i cały czas patrząc na stojącego naprzeciw Szymona, szukając u niego ratunku, który jednak nie nadszedł. Zaprowadzono mnie do karetki, a następnie przewieziono do szpitala psychiatrycznego, czyli tam gdzie zawsze było moje miejsce.
Całkowicie zobojętniała szłam za prowadzącym mnie lekarzem, już nie miałam sił i chęci do walki.
- Proszę się położyć – nakazał jeden z opiekunów.
Pokornie posłuchałam, kładąc się bez sprzeciwu.
Niespodziewanie drzwi się otworzyły i zobaczyłam Szymona, tego którego najlepiej znałam i kochałam.
Przestań, nie możecie mnie tu trzymać bez mojej zgody wrzeszczałam, gdy zapinano mnie pasami – odzyskując przytomność umysłu.
Lekarzuruchomił elektrowstrząsy.
Nie zapomnę o Tobie – zawołałam tylko, po czym wybudziłam się
z koszmarnego snu, zlana potem i zdyszana.
Szymon natychmiast mnie objął
Już dobrze, to tylko sen, jestem tutaj- powtarzał jak mantrę, jednocześnie gładząc mnie po włosach. - Już nic Ci nie grozi.
To nie był pierwszy tego typu sen, bardzo chciałam wierzyć memu ukochanemy, że nic mi nie grozi, lecz powtarzające się sny i objawy nawracającej choroby, nie wróżyły nic dobrego. Czułam, że wkrótce wiele w naszym życiu się zmieni.
Samotnamiłości.
Miłościopuszczona.
Czyjeszcze ktokolwiek o Tobie pamięta.
Czyjeszcze ktokolwiek Cię zauważa.
Gdymijasz ludzi,
Przechodzącobok nich, po brukowanych ulicach miast.
![](https://img.wattpad.com/cover/191628384-288-k178834.jpg)
YOU ARE READING
365 powodów, by zostać. Wersja druga, poprawiona.
Random365 spojrzeń, 365 słów, 365 nadziei, 365 uniesień, 365 marzeń, a przede wszystkim jedna miłość i 365 powodów, by mimo wszystko być razem, właśnie dla niej.