25.

308 27 0
                                    

Molly nie spodziewała się, że Will tak po prostu o niej zapomni.
Dał jej do zrozumienia, że może wrócić odmieniony, ale nie powiedział nic, co mogłoby przygotować ją na to, że nie wróci w ogóle. Od tamtej okropnej nocy, kiedy musieli z Wallym uciekać przed mordercą, Molly nie była pewna, czy będzie w stanie wpuścić go na nowo do ich życia, oczekiwała jednak, iż przynajmniej będzie miała szansę powiedzieć mu o swojej decyzji.
Nie potrafi pogodzić się z tym, co się wydarzyło. Bo jak to? Uciekł z Hannibalem Lecterem? Ten człowiek jest dla niej tylko nazwiskiem, niewyraźnymi fotografiami przy krzykliwych nagłówkach, szorstkimi półwyznaniami Willa, którymi raczył ją, kiedy budziła się w pustym łóżku i szła jego śladami do pokoju dziennego lub na ganek, by zapytać o sny. Nie mówił mi wszystkiego, myśli teraz. Ale nie potrafi pogodzić się również z myślą, że Will mógłby nie żyć. Co więc jej zostaje?
Wygląda na to, że dziewięć psów do wykarmienia. I chociaż to nie chińska psia karma zatruła wcześniej sforę, wciąż czuje się zbyt winna, aby karmić je czymkolwiek, czego sama nie przyrządziła, tak jak zawsze robił to Will. Psy to doceniają, ale nie powinny się zanadto przyzwyczajać do takiego dobrobytu. Jeżeli naprawdę ma zostać samotną matką – znów – to będzie miała pilniejsze zajęcia niż przygotowywanie posiłków dla dziewięciu głodnych paszczy.
Może mógłby to być obowiązek Wally'ego, myśli kobieta, przerzucając karmę do jednej ze stojących na ganku stalowych misek (najbliższy pies łapie porcję, zanim jeszcze ta ląduje w naczyniu), i nagle podrywa się na dźwięk nadjeżdżającego samochodu.

Jak powietrze (HANNIBAL, Hannibal x Will, +18)حيث تعيش القصص. اكتشف الآن