Rozdział 2

5.7K 286 33
                                    

-Jak ja mam go niby do domu zawieźć? On mnie zabije przecież! -zaczął panikować, myśląc o agresywnym zachowaniu hybrydy.

Czy moje życie i zdrowie na pewno są bezpieczne?

-Będzie trzeba go uśpić... -szepnął mu cicho na ucho, jednak Yoongi i tak to usłyszał, wgapiając się w nich groźnie, mocniej machając ogonem. -Chodź, powiem ci więcej, ale nie przy nim.

Zostawili obserwującego ich bacznie Mina w klatce. Patrzyli sobie z Jeonggukiem prosto w oczy, dopóki drzwi nie odcięły im tego kontaktu. Bruneta mimo wszystko bardzo zafascynowało to stworzenie. Nie przez bycie hybrydą. Jego oczy, znajdowało się w nich coś, czego Jeon nie mógł rozszyfrować, a wydawało mu się tak bliskie.

Poszli do gabinetu szefa, gdzie zajęli miejsca pod dwóch stronach wielkiego biurka.

-Zacznę od tego, że on nie jest tak groźny, na jakiego wygląda, albo bardziej na takiego jak się zachowuje. To wyjątkowo mała hybryda oraz słaba według lekarzy i biologów, którzy go badali. Nie wiemy, dlaczego się tak zachowuje, ale to tylko takie straszenie. Nie jest w stanie nic ci zrobić, jedynie zęby ma ostre, jednak nadal masz przewagę siłową. Wystarczy podnieść głos, a one się wystraszą i będą bardziej posłuszne. -nagle schylił się do szafki obok, wyciągając z niej średniej wielkości pudełko. -To dla ciebie, jeśli trudno by było ci go opanować. Kazali mi ci to przekazać, ale użyj tylko w ostateczności.

Jeon niepewnie przyjął czarne pudełko, powoli je otwierając. Zdziwił się, podnosząc wysoko brwi na widok metalowej obroży i pilota.

-To obroża elektryczna. Nie zabije, ale sprawi trochę bólu. Wiem, że pewnie tego nie użyjesz, ale jak mówiłem kazali mi to przekazać temu, kto podejmie opiekę nad Yoongim. Tak na wszelki wypadek. -wytłumaczył, przeczesując sobie nerwowo włosy Namjoon.

-Tak po prostu nam je dali pod opiekę? Te hybrydy? Nie sprawdzają nas, czy ich nie skrzywdzimy, są aż tak nierozważni!? -ta sytuacja wyglądała dość absurdalnie dla młodego biznesmena.

-Cóż, to nie do końca tak, zawarłem z nimi umowę. W zamian za opiekę nad nimi i dofinansowanie instytucji, która się zajmuje takimi rzeczami, nasza firma dostanie wiele w zamian. Ich ośrodek jest rozwinięty równie w innych krajach, dlatego my też będziemy mogli rozprzestrzenić naszą działalność dzięki ich współpracy. Znajdziemy się na samym szczycie. -przedstawił sytuacje zadowolony szef. -Warunek jest taki, że hybryd nie możemy wykorzystywać, ranić, zmuszać do złych rzeczy ani tym podobne. Tutaj przymykają oko tylko na Yoongiego, bo jest naprawdę strasznie trudny, lecz nadal nie możesz go wykorzystać seksualnie, a przynajmniej bez jego zgody, co i tak tu chyba nie ma większego znaczenia, zważając na jego zachowanie, ani katować. Jeśli złamiemy ten warunek, poniesiemy nieodwracalne straty.

Jeongguk powoli zaczął oswajać się z zaistniałą sytuacją, lecz w głowie nadal miał wiele pytań oraz zwątpień.

-A co ja mam z nim robić? W sensie, na czym ma polegać ten pobyt ich w naszych domach? – Jeon jako człowiek wszystko planujący, nielubiący niedopowiedzeń lub momentów niewiedzy, zawsze zadawał wiele pytań. W tym przypadku nie było inaczej, a opieka nad hybrydą to dość poważna sprawa.

-Nic szczególnego, pokazanie normalnego życia, opieka, spędzanie z nimi miło czasu. Dostaniesz 31 dni wolnego. Możesz go wykorzystać w każdym momencie pobytu Yoongiego u ciebie. Dostałeś ich, aż tyle właśnie z powodu zachowania akurat tej hybrydy. Inne są wystraszone, ale spokojne, nie okazują agresji. Jeszcze raz ci powtórzę, że Yoongi nie zrobi ci krzywdy, będziesz miał z nim po prostu więcej pracy, jeśli chodzi o wychowanie. -machnął ręką obojętnie. -Bardzo dobrze by było, jakbyś dowiedział się jakichś rzeczy o nim, głównie o przeszłości. To chyba tyle, czy czegoś nie dopowiedziałem lub masz jeszcze jakieś pytania?

Brunet zawiesił głowę, zastanawiając się spokojnie nad wszystkim. Próbował poszufladkować sobie każdą informację, aby nie mieć tego wkurzającego mętliku w głowie, którego wręcz nienawidził. Wszystko w jego życiu musiało mieć swoje miejsce, musiało być poukładane. Bardzo nie lubił chaotyczności czy spontaniczności.

-Naprawdę nie ma żadnych informacji o nim? -upewnił się z nadzieją w głosie. Do jego życia miało wkroczyć coś, czego kompletnie nie znał. Brak informacji o Yoongim wprowadzało w jego sercu niepokój. W końcu miał go wpuścić do swojego mieszkania.

-Nie lubi dotyku, jest opryskliwy, dużo się stroszy, syczy, stara się odstraszyć wszystkich dookoła i opiera się we współpracy. Jak widziałeś nie był za czysty, ale to dlatego, że wyjątkowo nie lubi się myć, równie nie wiemy z jakiej przyczyny. Ludzie z placówki potraktowali to jak zwykłe robienie na złość innym. Nie pozwala sobie zabrać tej brudnej koszulki, ciągle chce chodzić tylko w niej. Nie wiemy, czy to sentyment do tej rzeczy, czy jeszcze coś innego. Twoim zadaniem będzie się tego dowiedzieć. -mrugnął do niego porozumiewawczo z uśmiechem.

Jeon przetarł sobie wykończony twarz, to wszystko stało się tak szybko. Dopiero co przyszedł do pracy, a już dowiaduje się, że ma pod opieką agresywną, opierającą się hybrydę. Mógł się nie zgodzić oczywiście. Dlaczego tego nie zrobił?

Czy w życiu wiecznego porządku jednak zabrakło czegoś innego, nieznanego? Czy to przez oczy chłopaka? Czy to przez ciekawość przeszłości tej istoty?

-To... To kiedy mam go wziąć do siebie? -spytał, przekonany w podjętej decyzji. Nie musiał przecież podołać zadaniu, miał tylko spróbować. Jedyne czego nie może to zmuszać do seksu lub tym podobnym albo się znęcać nad nim. Obroża elektryczna jest jedynym wyjątkiem, ale tylko w ostateczności.

-Jak tylko skończysz prace. -uśmiechnął się szeroko Namjoon.

----------------------------------------------------------------------

No to jedziemy!!!

Do Następnego!

WhiteWolf

Czego się boisz, kotku? (Yoonkook)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz