Nie wiedział, ile tak chodził, nie pamiętał nawet, w jakich miejscach był. Dopiero ból nóg przypomniał mu, że powinien już wrócić do domu. Nie wiedział również, co dokładnie czuł, smutek? Złość? Cierpienie? A może zwykłą pustkę?
Spojrzał na godzinę w telefonie. 3:15, czyli w domu nie było go 5 godzin. Nie czuł nawet, jak czas upłynął z taką prędkością.
Z niechęcią wyciągnął klucz do mieszkania i otworzył drzwi. W mieszkaniu panowała ciemność, jednak znał ułożenie mebli i ścian na pamięć. Mógł poruszać się bez problemu.
Przeraził się, gdy pod jego nogami zamiast pustki poczuł coś miękkiego.
-Mph... -po tym małym mruknięciu poznał kto to. Yoongi wybudził się po chwili, gdy tylko dostrzegł Jeona, zerwał się na równe nogi. -Gdzie Ty byłeś?!
-Na spacerze... -odpowiedział nadal lekko zdezorientowany. Nie mógł uwierzyć, że Yoongi czekał tu na niego ten cały czas. Na zimnej i niewygodnej podłodze.
-Tyle czasu?! M-Myślałem, że mnie z-zostawiłeś... -głos powoli zaczął mu się łamać. Po chwili dało się usłyszeć ciche pociągnięcia nosem.
-Yoongi... -Jeongguk momentalnie otrzeźwiał, szybko podchodząc do mniejszego i biorąc go na ręce. Ten nawet nie protestował, tylko mocno oplótł się ramionami wokół szyi bruneta. -Nie zrobiłbym czegoś takiego.
-Przepraszam, ale już dawno przestałem wierzyć w słowa. -mruknął cicho jasnowłosy, na skutek czego Jeongguk lekko zastygł.
-To Ci to udowodnię w czynach. – uśmiechnął się lekko, czując kojące ciepło. Mniejszy tak na niego działał. Kojąco.
Przeniósł ich dwójkę do salonu, gdzie usiadł na kanapie, a Yoongiego posadził wygodnie rozkrokiem na swoich kolanach.
-Co się stało? Chaeyoung płakała, a Ty nagle wyszedłeś... -zaczął, patrząc prosto w oczy Jeona z wyraźnym zmartwieniem.
-Pokłóciliśmy się po prostu... -przeczesał grzywkę Yoongiego, zakładając niektóre kosmyki za ucho.
-To nie była zwykła kłótnia. Wyszedłeś z domu na tyle godzin, chciałeś od czegoś uciec. Podczas waszej wymiany zdań któreś musiało o czymś wspomnieć, bardzo bolesnym. -wywnioskował trafnie, zadziwiając Jeongguka swoją bystrością.
-Mądry z Ciebie kociak. -uśmiechnął się lekko. -Jednak nie wiem, czy mogę Ci powiedzieć.
-Czy to coś, czego nie chcesz powiedzieć, wiecie tylko Ty i Chaeyoung? -prawie od razu zadał pytanie. Starszy nie był pewny, do czego ten dąży, ale postanowił mu zaufać.
-Spośród bliskich mi osób, z którymi utrzymuje kontakt, tak. -nie dzielił się tą informacją z nikim dodatkowym. Widzieli tylko znajomi rodziny, nawet Namjoonowi nic nie powiedział.
-Skoro tak to, czy nie lepiej, aby na całą sytuację spojrzała osoba trzecia? Oboje patrzycie na to przez pryzmat wielu emocji. Ja bym mógł ocenić to na podstawie logiki i faktów. -Yoongi miał dwie natury. Jedna dziecinna, potrzebująca czułości, a druga inteligenta i bystra. Jeongguk wiedział, że Yoongi będzie ponad przeciętny w myśleniu niż inne hybrydy, ale nie podejrzewał aż takiej różnicy.
-Boję się, że po tym, jak Ci powiem...odrzucisz mnie. -wyznał zgodnie z prawdą.
-Nie potrafiłbym... -szepnął, spuszczając nieśmiało głowę. -Zaufaj mi po prostu.
-Niech Ci będzie... -może za szybko się poddał. Jednak dla niego to nie ważne, Yoongi był dla niego ostatnią nadzieją. -Jestem mordercą, Yoongi...
YOU ARE READING
Czego się boisz, kotku? (Yoonkook)
FanfictionBogaty biznesmen, pracownik wielkiej firmy Jeon Jeongguk pewnego dnia dostaje nietypową prośbę od szefa. Jak się dowiaduje dla dobra firmy ma za zadanie opiekować się przez okres dwóch miesięcy agresywną i buntowniczą hybrydą. W trakcie tego czasu m...