Rozdział 12

6.1K 245 222
                                    

Czy to była zdrada? Jeon zrobił dobrze komuś innemu niż swojej dziewczynie. Sprawił, że jęczał i wyginał się z przyjemności pod jego dotykiem, a cała ta sytuacja również podnieciła go .

A co z emocjami? Gdy ktoś zdradza osobę, którą kocha, lądując z kimś innym w łóżku, najczęściej jest to przez różne bodźce, jak np. chwila słabości, pożądanie seksualne, brak trzeźwości umysłu. Dzieje się to, ale pomiędzy osobą zdradzającym a kochankiem lub kochanką nie ma żadnych dodatkowych emocji. A co, jeśli będą?

Co, jeśli zupełnie trzeźwy, myślący racjonalnie zdradzi kogoś nie pod wpływem impulsu, a pod wpływem emocji do osoby, która została potencjalnym kochankiem? Czy to nie jest wtedy podwójna zdrada? Nie tylko seksualna, ale i emocjonalna?

Czy Jeon czuł coś do Yoongiego podczas tamtej sytuacji? Zdecydowanie. Nie ważne jak bardzo nie chciał tego sam przed sobą przyznać, tłumaczył sobie dość długą przerwą od jakichkolwiek czynności seksualnych. Ten kociak wywoływał u niego emocje, które wręcz go przerażały.

Ponadto Jeon nigdy nie interesował się tą samą płcią. Nie miał nic do homoseksualistów, nie zwracał na nich większej uwagi tak naprawdę. Miał swoje życie. Przez myśl mu nie przeszło, aby kiedyś w ogóle spróbować czegoś więcej z drugim mężczyzną. Co prawda Yoongi nie był mężczyzną, ale wciąż męską hybrydą. Czy to już o czymś nie świadczyło? Albo sam fakt, że to wszystko przyszło mu tak naturalnie.

Te wszystkie pytania oraz refleksje dręczyły biednego bruneta, podczas gdy szykował się do wyjścia. Za 30 minut zaczynał się film, więc musieli już wychodzić.

-Yoongi, jesteś gotowy? -zszedł po schodach, znajdując hybrydę stojącą przed lustrem w korytarzu. Patrzył się na siebie pusto jakby zahipnotyzowany. Tutaj jeszcze była jeszcze jedna rzecz, która martwiła Jeona.

Nie znał tak naprawdę Yoongiego. Nie znał jego przeszłości, emocji, odczuć. Przecież z tego, co wiedział, to mały mu nawet nie ufał. To wszystko wydarzyło się tak szybko, a jego umysłem zawładnęło wtedy podniecenie.

To Jeongguk do tego dopuścił, pozwolił na to w momencie, gdy dawał mu coraz więcej przyjemności, zamiast natychmiast zaprzestać. Wina spadała na niego.

Skąd pewność, czy dla Yoongiego po ochłonięciu nie było to traumatyczne? Mógł to potraktować jako naruszenie prywatności, mógł oskarżyć go o molestowanie. Czy nie zrobił krzywdy temu maluchowi?

-Yoongi? -powtórzył, otrząsając mniejszego z zamyślenia.

-Tak? -gwałtownie odwrócił głowę w stronę starszego, spokojnie czekając na odpowiedź.

-Wszystko w porządku? -spytał, nie oczekując, że usłyszy prawdę. Jeśli by policzyć, to najwięcej kłamstw wypowiadamy po tym pytaniu. "Tak, to tylko zmęczenie" albo "A czemu miałoby nie być?". Nawet się nie zastanawiamy, nie czujemy wyrzutów sumienia, taki odruch. Kłamiemy bez żadnego zająknięcia w momencie, gdy głowa pęka nam od stu tysięcy innych szczerych odpowiedzi.

-Tak, tylko się zamyśliłem. -odpowiedział gładko, lecz Jeon mógł zobaczyć niepewność iskrzącą się w jego oczach.

-Chodź, bo się spóźnimy jeszcze. -machnął ręką, nie wiedząc, co innego mógłby tu jeszcze powiedzieć.

Bez słowa wsiedli do samochodu, który starszy po chwili odpalił i ruszyli.

Już po pierwszych minutach jazdy cisza panująca w pojeździe zaczęła ciążyć Jeonggukowi. Nie pamiętał, kiedy ostatnio czuł się tak niezręcznie, przez co nerwowo stukał palcami o kierownice.

Gdy stanęli na światłach, brunet spojrzał w bok na zapatrzonego w obraz za szybą Yoongiego. Znów odleciał.

-Yoongi... -zaczął niepewnie, zagryzając wargę. Młodszy nie odpowiedział, tylko odwrócił głowę w stronę większego.

Czego się boisz, kotku? (Yoonkook)Where stories live. Discover now