Rozdział 21

4.9K 250 40
                                    


Piękny sen Jeongguka przerwał irytujący dźwięk przy uchu. Zaspany otworzył niechętnie oczy, podnosząc przy tym głowę. Pierwsze co zarejestrował to Yoongi, leżący na jego klatce piersiowej słodko śpiąc. Dźwięk dzwoniącego telefonu jednak nie ustawał, więc Jeon nadal w pół śpiąc, wymacał go na szklanym stoliku obok kanapy. Nie patrzył nawet, kto dzwoni, po prostu odebrał.

-Halo... -głos miał ochrypły, słychać było, że dopiero co się obudził.

-Jeongguk? Przepraszam, że Cię budzę, ale jesteś potrzebny w firmie. – Namjoon mówił tak szybko, że młodszy ledwo co zarejestrował cokolwiek. -Przyjechali sponsorzy i chcą zobaczyć tę prezentację, nad którą tyle pracowałeś.

-Co?! A nie mieli być w przyszłym miesiącu? -ta informacja tak nim wstrząsnęła, że momentalnie się rozbudził, podnosząc się do siadu. Niestety swoja wybuchową reakcją obudził też mniejszego. Kociak zmarszczył brwi, otwierając zaspane oczy. Wpatrywał się niezrozumiale w szokowaną twarz bruneta, niespokojnie machając przy tym ogonem.

-Mieli, jednak zmienili termin. Musisz tu być za godzinę albo ich stracimy. -odpowiedział z lekką paniką. Dla firmy ci sponsorzy byli bardzo ważni.

-Będę jak najwcześniej. -odpowiedział i zakończył rozmowę. Zegarek wskazywał 7:45.

Dopiero teraz spostrzegł dwoje ślipi wpatrujących się prosto w niego.

-Muszę lecieć do pracy, mały. -ściągnął usta w cienką kreskę, głaszcząc delikatnie Yoongiego po policzku.

-A kiedy wrócisz? -grał twardziela, lecz w środku cały się trząsł na myśl pozostania samemu w domu. No może nie całkiem samemu, ponieważ Chaeyoung jeszcze spała u góry, ale to wcale nie pomagało Minowi.

-Postaram się wcześnie, ale nie wiem dokładnie. Może nawet tak być, że dopiero wieczorem. -posmutniał, widząc zawód w oczach mniejszego.

-No dobrze... -powoli odsunął się od Jeongguka, schodząc z niego. Ten również wstał, schylając się do malucha, następnie składając na jego czole krótki pocałunek.

-Wynagrodzę Ci to jakoś- uśmiechnął się promiennie, widząc rumieńce oraz zmieszanie na buźce hybrydy. Aby nie tracić więcej czasu, ruszył szybko do swojej sypialni, gdzie spała Chaeyoung. Nie dał rady nawet na nią spojrzeć po wczorajszej rozmowie z Yoongim. Nie widział jej już jako osoby, którą praktycznie sam sobie stworzył.

Otworzył szafę, skąd wyjął jeden z lepszych garniturów. Jeszcze nigdy nie szykował się tak szybko. W przeciągu 20 min stał już wyszykowany w kuchni, robiąc śniadanie dla siebie i Yoongiego. Wolał zrobić to sam niż żeby pod jego nieobecność Yoongi zrobił sobie krzywdę.

-Dobra, ja wychodzę. Jeśli nie wrócę do pory obiadowej, możesz odgrzać sobie w mikrofalówce gotowe danie, które ostatnio kupiłem w razie wypadku. -mówił bardzo szybko, zawiązując buta, a Yoongi miętosząc w rękach swój ogon, słuchał go uważnie. – To do zoba...

Nie dokończył, ponieważ uciszył go nagły uścisk wokół jego pasa.

-Powodzenia w pracy. -usłyszał, a uścisk po chwili zniknął, zostawiając po sobie przyjemne mrowienie.

-Dzięki, mały. -uśmiechnął się na pożegnanie i wyszedł.

20 minut później...

Wsiadł do dużej windy, w lustrze dokonując ostatnich poprawek. W Sali, gdzie wszyscy już na niego czekali, ukłonił się lekko, następnie siadając na samym szczycie stołu.

Czego się boisz, kotku? (Yoonkook)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz