Rozdział 10

5.9K 268 86
                                    

Kolejne trzy dni minęły dosyć spokojnie. Yoongi dość często przesiadywał w swoim pokoju, gdzie zajmował się czytaniem książek. Potrafił czytać i pisać jednak te umiejętności rzadko mu się przydawały, gdyż nigdy nie miał, chociażby jednej swojej książki. Jeongguk kupił mu dwie na spróbowanie, czy młodszemu to się w ogóle spodoba, ale jak widać kociak, nie mógł się oderwać. Jedna z książek była fantastyką, a druga gatunku kryminalnego.

Czasem zaniepokojony grobową ciszą brunet zaglądał do pokoju Yoongiego sprawdzić, czy wszystko w porządku. Oczywiście mniejszy był tak skupiony na lekturze, że nawet nie zauważał, jak głowa Jeona wychyla się z lekko uchylonych drzwi. Cieszyło go to, że znalazł mu jakieś zajęcie, wyraźnie czytanie sprawiało Yoongiemu dużo szczęścia. Jednak nasza hybryda wydawała się zapomnieć o bożym świecie. Do jedzenia, czy nawet picia Jeon musiał go wołać z 10 razy, co zaczynało go już powoli irytować.

Czuł się w pewien sposób dotknięty tym, nieważne jak głupio to wyglądało. Nie dość, że praktycznie w ogóle nie rozmawiali, to nic razem nie robili od czasu zakupów. Może i Jeon nie chciał się do tego przyznać, ale brakowało mu też dotyku Yoongiego. Znów chciał poczuć to małe ciałko w swoich ramionach. Przez to jeszcze bardziej się gubił, bo przecież to nie było normalne dla dorosłego, młodego mężczyzny, aby zachowywać się jak stęskniona za swoją sympatią nastolatka.

Inna strona tego wszystkiego to fakt, w jaki zachowywał się Yoongi. Poczuł się na tyle swobodnie, pozwalając sobie na ignorowanie Jeongguka, co porządnie go irytowało. Przecież to on tu ustalał zasady, a chłopak miał być bardziej posłuszny i okazywać mu szacunek, w końcu różnica wieku też miał tu swoje znaczenie.

Jeon postanowił, że podejmie się zadania wychowania oraz ustawienia trochę naszej małej hybrydy.

Na niebie zaczynało się powoli ściemniać, a w mieszkaniu bruneta panowała, jak zwykle cisza. Yoongi przez cały dzień nie wychodził z pokoju, a Jeon widział go tylko wtedy, gdy dawał mu jedzenie. Z głośnym westchnięciem wyłączył telewizje, jakże i tak nie oglądał przez swoje zamyślenie, a następnie zrzucił z siebie koc, kierując się do pokoju Yoongiego.

Nie pukał nawet, bo wiedział, jak bardzo Min potrafił się zamknąć w swoim świecie, więc i tak by go nie usłyszał.

Zastygł na chwilę, trochę dłużej przyglądając się przewracającej stronę hybrydzie ubranej w białe podkolanówki, różową spódniczkę oraz białą bluzeczkę. Na jego szyi zapięta widniała różowa obróżka z serduszkiem. Jakaś niewidzialna ręka ścisnęła żołądek Jeona, który mocno zagryzł wargę, nie mogąc napatrzyć się na ten słodki widok.

Po chwili przypomniał sobie jednak, dlaczego tu przyszedł, otrząsając się z amoku. Coraz częściej mu się zdarzały takie reakcje, za co karcił się w głowie.

Stanął nad mniejszym, który kompletnie go zignorował, nadal czytając. Brunet głośno odchrząknął, starając się zachować resztki cierpliwości.

Nic.

Zaciskając usta, pochylił się, wyrywając książkę z rąk zszokowanego Yoongiego.

-Ej, czytałem to! Co robisz?! -oburzył się, szybko wyciągając rękę, aby złapać zabrany mu przedmiot. Starszy szybko schował książkę za swoimi plecami, na co ten założył obrażony ręce na piersi.

-Może grzeczniej, co? -powiedział, jeszcze spokojnie.

-Grzeczniej? Właśnie wyrwałeś mi książkę, którą czytałem! -wygarnął mu, wstając na równe nogi, nadal znajdując się na łóżku.

Myśli, że w ten sposób pokaże mi swoją wyższość?

-Ponieważ mnie ignorujesz. -przypomniał mu, patrząc prosto w jego wściekłe oczy. -Myślę, że musimy przypomnieć sobie jakieś zasady panujące w tym domu.

Czego się boisz, kotku? (Yoonkook)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz