Rozdział 19

5.1K 245 167
                                    

-Ggukie... -mniejszy potrząsał nieustannie ramieniem starszego, próbując go obudzić.

-Mph... -mruknął tylko w odpowiedzi Jeongguk, odwracając się na drugi bok.

-No weź.... Jest już 10, a ja jestem bardzo głodny! Nie jadłem wczoraj kolacji... -marudził mu nad uchem, skacząc się na ciało bruneta.

-Yoongi, daj mi jeszcze 5min... -wymamrotał w poduszkę, zwalając z siebie hybrydę. Obrażony Yoongi założył ręce na piersi, patrząc gniewnie na śpiącego Jeona.

Nagle spostrzegł, jak blisko krawędzi łóżka brunet spał, na jego usta wkradł się złowrogi uśmiech. Cicho przysunął się do nic niepodejrzewającego chłopaka, z całej siły go popychając. Ten z krzykiem spadł z łóżka kompletnie zdezorientowany. Tak szybko, jak upadł, tak szybko się podniósł, marszcząc brwi, a także napotykając wzrok uśmiechniętego kociaka.

-Za co to było?! -oburzył się.

-Miałeś problem ze wstaniem, to Ci pomogłem. -wzruszył ramionami, grając niewiniątko.

-Zaraz to Ty będziesz miał problem ze wstaniem przez następny tydzień, jak Cię dorwę. -warknął, a w jego oczach pojawiły się ogniki. Yoongi czując zbliżające się niebezpieczeństwo zerwał się do ucieczki. Jeon z uśmiechem ruszył oczywiście za nim.

Głośne piski rozeszły się po całym domu, gdy starszy już praktycznie miał Yoongiego. Złapał go w kuchni, ciągnąc za skrawek koszulki, jaką na sobie miał młodszy. Niestety w momencie przyciągania go do siebie stracił równowagę i oboje upadli na ziemie. Jeon chcąc oszczędzić bólu mniejszemu, przekręcił ich tak, żeby kociak miękko wylądował na nim.

-Ał... -syknął, czując ostry ból pleców.

-Nic Ci nie jest? -spytał zmartwiony Yoongi, chcąc wstać, lecz poślizgnęła mu się ręka, przez co ponownie upadł na bruneta. Tylko tym razem ich ciała dolegały do siebie mocniej, a twarze były tak blisko siebie, prawie stykali się ustami. Niczym zaczarowani patrzyli sobie w oczy, zapominając o wszystkim. Mało brakowało, a Jeongguk zniszczyłby tę denerwującą odległość pomiędzy ich wargami, lecz z amoku wyrwał ich głos.

-Co tu tak głośno? Oj... -w progu stanęła nagle Chaeyoung ubrana w czarne majtki i koszulę Jeongguka.

Jak poparzenia wstali, poprawiając swoje ubrania.

-Mały wypadek przy pracy... -zaśmiał się nerwowo brunet. -Nie chciałem Cię budzić, więc zszedłem do kuchni chcąc zrobić śniadanie. Yoongi też niedawno przyszedł.

-Rozumiem... -kiwnęła tylko głową, uśmiechając się delikatnie do Yoongiego. Ten jednak nie odwzajemnił jej uśmiechu, wyraz jego twarzy nie wyrażał nic.

-Przepraszam za wczoraj... -burknął cicho Yoongi. Mimo wszystko zadowolił tym Jeona.

-Spokojnie, nic się nie stało. Wybaczam. -mrugnęła do niego blondynka. Min tylko skrzywił się niezauważalnie.

-Powinnaś coś na siebie ubrać. Tu są dzieci. -powiedział cicho, starając się utrzymać powagę, lecz widząc zdenerwowaną minę Yoongiego i ten morderczy wzrok, jaki wysyłał wprost do niego, nie mógł powstrzymać się przed lekkim uśmieszkiem.

-Pójdę, ale najpierw chce porannego buziaka. -przybliżyła się gwałtownie do Jeongguka, a ten trochę spanikował. Przez chwilę naprawdę nie wiedział co zrobić, jednak spuszczone uszy i ogon u Yoongiego dały mu jasno do myślenia.

-Chaeyoung, nie myłem jeszcze zębów. -odsunął się od blondynki, wymyślając coś na poczekaniu. Ta zaskoczona zastygła na chwilę.

-Kiedyś Ci to nie przeszkadzało, ale dobrze. -mruknęła i troszkę gorszym humorze wyszła z kuchni.

Czego się boisz, kotku? (Yoonkook)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz