Rozdział 25

5.2K 242 49
                                    

-Ggukie... -do kuchni wszedł ledwo stojący na nogach Yoongi. Twarz miał bladszą niż zwykle, oczy same mu się zamykały i szkliły. Czuł się okropnie, wszystko go bolało i było mu strasznie zimno.

-Tak, mały? -spytał pogodnie, nie patrząc na mniejszego. Przygotowywał zupę dla nich i właśnie skończył, odstawiając ją na bok.

-Ź-Źle się c-czuje... -wyznał, podtrzymując się ściany. Te słabo wypowiedziane słowa od razu zwróciły uwagę Jeongguka. Gdy tylko zobaczył, w jakim stanie jest Yoongi, podbiegł do niego, klękając.

-Co Ci się stało? Wyglądasz marnie! -dotknął policzków oraz czoła mniejszego. Rozpalone. Nie rozumiał, przecież cały czas czuł się dobrze. -Kiedy zacząłeś się gorzej czuć?

-Przed chwilą... Cały czas czułem się dobrze, ale nagle jakby coś mnie zaatakowało... -odpowiedział, mocniej przytrzymując się tej ściany. Było mu cholernie słabo.

Jeongguk widząc to, wziął go szybko na ręce, a ten nie sprzeciwiał się za bardzo, gdyż ulżyło mu to nieznacznie.

Poszedł z nim do salonu, gdzie przykrył kocem oraz podłożył poduszki pod głowę.

-Zaraz przyniosę termometr. -strasznie się zmartwił stanem Yoongiego. Wrócił dosłownie po chwili, wsadzając mniejszemu termometr do ust, a sam później pobiegł zrobić mu jeszcze herbaty.

Gdy wrócił z parującym napojem, zabrał termometr i o mało co nie krzyknął, gdy zobaczył wynik.

-39,4! Muszę Ci zbić tę gorączkę! -i takim sposobem się zaczęła latanina. Yoongi w kółko powtarzał, że jest mu strasznie zimno, to ten przyniósł mu kołdrę, w którą go opatulił. Aby zbić gorączkę, robił mu zimne okłady na czoło, ale nie wiedział, czy może mu podać jakieś leki. W końcu nie wiedział, jak zareaguje na nie hybryda.

-Hyung... -jego głos był słaby. Jeongguk usiadł obok niego, trzymając za rękę oraz zamartwiając się, czym mógł być spowodowany ich stan.

-Śpij, Yoongi. To dobrze Ci zrobi. -uśmiechnął się do niego smutno.

-Przepraszam..., że robię problemy oraz dodaje Ci zmartwień... -odwrócił głowę, spuszczając swój wzrok na kołdrę.

-Nawet tak nie mów, Yoongi! Nie robisz mi żadnych problemów! Martwię się o Ciebie i chce Ci pomóc, abyś wydobrzał. -skarcił go, głaszcząc kciukiem wierzch jego dłoni.

-Dziękuję... -to było ostatnie, co powiedział, zanim zapadł w sen. Jeongguk wykorzystując moment postanowił zadzwonić do Cornell.

-Halo? -usłyszał w słuchawce głos dziewczyny.

-Cześć, Cornell. Dzwonię do Ciebie w ważnej sprawie, a natomiast Yoongi bardzo źle się czuję i nie mam pojęcia co robić... -wyznał zrozpaczony.

-Ale jak źle się czuje... Hybrydy nie mogą chorować... -to, co usłyszał, wprawiło go w osłupienie. -Powiedz dokładnie co się z nim dzieje?

-Ma wysoką gorączkę, ledwo co stał na nogach, wszystko go boli, a teraz zasnął. -wyliczył, czekając zniecierpliwiony na odpowiedź.

-Aaaa, czyli niedługo dostanie gorączki! -głos Cornell był pogodny i spokojny.

-Ale jak to niedługo dostanie gorączki... Przecież mówiłem, że już ją dostał! -kompletnie jej nie rozumiał, co go jeszcze bardziej irytowało.

-Nie takiej gorączki, złotko. -do jego ucha doszedł śmiech. -Normalnie hybrydą podaje się tabletki na uniknięcie tych objawów przed gorączkowych. Jeśli chcesz uniknąć samej gorączki, to na to też są tabletki.

-Ale co to ta cała „gorączka" -spytał zdezorientowany, przyglądając się śpiącej twarzyczce Yoongiego.

-Ochota na seks. Silan ochota. Hybryda nie może się sama zaspokoić, może zrobić to tylko osoba druga, a jeśli ma osobę, do której się przywiązała wtedy zaspokoić ją może tylko ta osoba. W tym przypadku Ty. Jak go brałeś, nikt Ci o tym nie wspomniał? Ani nie dostałeś żadnych tabletek? -zdziwiła się Cornell.

-N-Nie... -świat w tym momencie się dla niego zatrzymał.

-W takim razie ja Ci teraz tłumaczę. Na tabletki jest już za późno, więc czeka Cię upojna noc z Yoongim. Prawdziwej gorączki powinien dostać dopiero jutro, a objawy z dziś znikną, jak ręką odjął już jutro rano. – dopowiedziała. -Muszę już kończyć, bo właśnie wychodzę z Bosun na kolacje, pa!

Odstawił pikające urządzenie od ucha, tępo patrząc się w przestrzeń. W teorii, jak i praktyce pragnął tego. Całym sobą. Aczkolwiek chciał to jakoś zaplanować, myślał, że ma jeszcze na to czas. Aby to było wyjątkowe, szczególnie patrząc na seksualne doznania tego kociaka.

Dlaczego Yoongi nie wspomniał nic o tym? Dlaczego nikt mi o tym nie powiedział, gdy go brałem do siebie?!

Mam mało czasu...

---------------------------------------------

Błagam, nie bijcie! Ja wiem, że mnie długo nie było, ale mam prawdziwy zapierdol po prostu... Walczę z ludźmi, aby zaczęli dbać o ziemie i naszą ekologię oraz zwierzęta. Na razie opornie, ale walczę.

Chyba wiecie co w następnym rozdziale~. Który już niedługo tak btw!!!

Do Następnego!

WhiteWolf

Czego się boisz, kotku? (Yoonkook)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz