Rozdział 13

5.8K 248 121
                                    

UWAGA!!!

Do wszystkich osób, które próbowały znaleźć mnie na moim Facebooku. Ostatnio dostałam bardzo wiele zaproszeń, a większość pewnie nawet nie jest od ludzi z wattpada. Więc jeśli zaprosiłeś/aś mnie, ale albo Cię odrzuciłam lub nie zaakceptowałam jeszcze, to napisz do mnie wiadomość, że jesteś z wattpada. Bo nie chce zapraszać wszystkich, ale ludzi stąd na 100%.

A teraz zapraszam na rozdział!!!

Pamiętacie takie momenty w swoim życiu, gdy idziecie spać, będąc sami w ciemnym pokoju, a cisza, jaka panuje, jest wręcz za głośna? Każdy szmer, najcichsze stuknięcie słyszymy, jakby dźwięk wytworzył się nam dosłownie obok ucha. Paraliżuje nas strach i boimy się spojrzeć kto lub co jest odpowiedzialne za ten odgłos. Wytwór naszej wyobraźni? Jakaś kartka zsunęła się z pułki? Duch? Demon? A może ktoś się włamał, a teraz stoi nad nami czekając, aż na niego spojrzymy? Nasz umysł wytwarza wtedy tysiące różnych obrazów.

A dołóżmy do tego noc po dobrym, naprawdę strasznym horrorze, który zapada w naszej pamięci przez długie lata. Takie noce są najgorsze. Nasza wyobraźnia momentalnie działa na wysokich obrotach, powodując paraliż naszego ciała utrudniający nam zaśnięcie. Gdy zamkniemy oczy, widzimy te postacie, gdy je otworzymy, nie widzimy nic, przez co nocne zmory mają nad nami przewagę. Co zrobić?

Jeśli już wczuliśmy się w klimat i rozumiemy wizję tego, wróćmy do naszego małego, bardzo przestraszonego kotka, który właśnie trząsł się ze strachu szczelnie owinięty kołdrą. Cały film oglądał w objęciach Jeona, dzięki czemu nie było tak źle, ale teraz był sam. Sam w ciemnym pokoju, gdzie co chwila słyszał jakiś szmer. Za każdym razem, gdy wychylał się delikatnie spod kołdry, mógł przysiąść, że widział jakiś ruch.

Nic nie zapowiadało tak strasznej nocy. Wrócili z kina, zjedli kolacje, chwilę pogadali, ogarnęli i poszli spać. W każdej z tych chwil towarzyszył mu Jeongguk. Yoongi karcił się za to, jak bardzo czuje się bezpiecznie przy starszym chłopaku, ale nie mógł nic na to poradzić.

Teraz od już godziny walczył z łzami zbierającymi się w jego oczach. Serce waliło mu niczym oszalałe, ciało pokrył zimny pot. Był tak przerażony, że nie wiedział, czy dożyje rana.

Widział tylko jedno wyjście z tej sytuacji, które wcale nie wydawało się dla niego takie proste. Mógł przecież pójść do Jona i powiedzieć mu co się dzieje. Miał 100% pewność, że go nie odrzuci, nie wyśmieje, a zrozumie. Nie znał go dobrze, lecz nie musiał, po prostu to wiedział.

A dlaczego się przed tym wahał? Bo Yoongi chciał być silny. Nie lubił się bać. Uważał to wszystko za upokorzenie, nie miał zamiaru tego ciągle w sobie znosić. Nasz kociak był inny niż inne hybrydy. Wypierał wszystko, co jest z byciem tą istotą związane, bo to, kim był, przyniosło mu w życiu tylko same problemy, ból, cierpienie.

Ponownie usłyszał jakiś niepokojący dźwięk, który wywołał na jego nieszczęście ptak uderzający skrzydłem w szybę za zasłoniętym roletą oknem. Skulił się mocno, nie mogąc powstrzymać łez lecących ciurkiem po jego policzkach.

Dłużej nie dam rady...

Licząc wcześniej do trzech, zerwał się z łóżka, rozpoczynając bieg do pokoju bruneta. Podczas biegu rozpłakał się jeszcze bardziej, ale nie już z samego strachu. Uważał się za słabego, a ta sytuacja jeszcze bardziej go w tym utwierdzała. Nie potrafił znieść samego siebie.

Tak bardzo nienawidzę siebie...

Nawet nie pukając, wparował do pokoju większego, zatrzaskując za sobą drzwi. Jego już lekko przyzwyczajone do ciemności oczy dostrzegły postać zakopaną w białej pościeli. Spokojnie śpiącą, gdyby nigdy nic.

Czego się boisz, kotku? (Yoonkook)Where stories live. Discover now