- Smakowało ci? - zapytał Mark patrząc na Donghyucka, który właśnie kończył jeść ostatniego naleśnika.
- Było przepyszne! Najlepsze naleśniki, jakie w życiu jadłem.
- Nie ładnie tak kłamać.
- Nie kłamię! Musisz mi częściej gotować.
- Hmm, zastanowię się.
Hyuck rzucił w niego poduszką, a gdy odbiła się od twarzy chłopaka, ten zrobił bardzo śmieszną minę, tym samym wywołując u młodszego napad śmiechu. Donghyuck nie pamiętał, kiedy ostatni raz tak dużo się śmiał.
- Muszę iść na chwilę do toalety, zaraz wrócę. - powiedział wstając z łóżka.
Wszedł do łazienki i klęknął przed toaletą. Nie mógł uwierzyć, że zjadł tak dużo, i to w dodatku tylko na śniadanie. Miał przez to ogromne wyrzuty sumienia i chciał się ich pozbyć jak najszybciej. Włożył do gardła dwa palce, ale nie dało to oczekiwanych rezultatów.
- No co jest, przecież robiłem to tyle razy. - powiedział sam do siebie i spróbował jeszcze raz, znowu bez skutku.
Odkręcił kran i nalał do kubeczka odrobinę wody. Jednym ruchem opróżnił jego zawartość i kilka razy podskoczył w miejscu. Powtórzył początkową czynność jeszcze parę razy, lecz i tym razem nic, jedynie łzy w oczach.
- Co się dzieje, zawsze działało, co robię nie tak? - zaczął oddychać coraz ciężej, nie mógł złapać oddechu, a do oczu cisnęło mu się jeszcze więcej łez.
Usłyszał delikatne pukanie do drzwi i momentalnie zrobiło mu się słabo.
- Wszystko w porządku, Hyuckie?
Chciał odpowiedzieć, że zaraz wyjdzie i nie ma czym się martwić, ale nie mógł. Próbował się odezwać, jednak żadne słowa nie wychodziły z jego gardła.
Zobaczył tylko jak Mark naciska na klamkę, a drzwi zaczynają się uchylać. Rozpłakał się jeszcze bardziej, jak mógł zapomnieć o zamknięciu ich na klucz. Miał wrażenie, jakby jego świat miał się za chwilę zawalić.
YOU ARE READING
gestures ➵ markhyuck
Fanfictiongdzie czarna dusza donghyucka spotyka równie czarną duszę marka ↳ social media au ↳ completed