97

878 86 13
                                    

W momencie, w którym stanął pod starymi drewnianymi drzwiami ogarnęło go poczucie niepokoju. Niepewnie uniósł dłoń i ruchem nadgarstka zapukał parę razy. Wydawałoby się, że w domu nie ma nikogo i każda inna osoba na jego miejscu po prostu by odeszła, jednak on nie mógł. Musiał dowiedzieć się dlaczego Mark nie odbierał jego telefonów.

Delikatnie nacisnął klamkę, co ku jego zdziwieniu spowodowało otwarcie się drzwi. Przekroczył próg domu i tak jak się spodziewał w środku nie zastał nikogo. Krzyknął parę razy z nadzieją, że ktoś mu odpowie, jednak nie usłyszał niczego. Rozejrzał się dokładnie po wszystkich pomieszczeniach na parterze, ale nie było widać ani jednej żywej duszy.

Ruszył schodami na piętro, gdzie znajdowała się sypialnia Marka. Przez chwilę zawahał się przed wejściem, ale kiedy w końcu to zrobił zastał jedynie perfekcyjnie wysprzątany pokój i żadnego śladu po swoim chłopaku. Ze zrezygnowaniem opuścił pomieszczenie i miał już w planach zejść z powrotem na dół, jednak zatrzymał się w półkroku. Było jeszcze jedno pomieszczenie, którego nie sprawdził. Łazienka.

Chwiejnym krokiem ruszył w jej stronę. Bał się, że tam również go nie zastanie i do końca dnia będzie się zamartwiał, co się dzieje z ciemnowłosym chłopcem.

Po otworzeniu drzwi momentalnie zrobiło mu się ciemno przed oczami, a kolana całkowicie zmiękły. Zobaczył jedynie jak jego miłość leży na podłodze z zamkniętymi oczami i głową opartą o wannę. Zerwał się z miejsca, żeby podbiec do niego jak najszybciej.

Ujął jego twarz w swoje drobne dłonie, a po policzkach zaczęły płynąć mu wodospady słonych łez. Kilka razy z impetem uderzył w jego zimny policzek w duszy błagając, żeby spowodowało to ocucenie się starszego. Bezskutecznie.

- Nie, nie, nie, nie. To nie może się dziać naprawdę - powtarzał w kółko - Dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego?

Uniósł dwa palce ku górze i przyłożył je do jego szyi. Kiedy pod opuszkami wyczuł delikatne pulsowanie w jego oczach zapaliły się promyczki nadziei. Szybko wyjął z kieszeni telefon i wybierając odpowiedni numer zawiadomił pogotowie o zaistniałej sytuacji i ich aktualnym położeniu.

- Wszystko będzie dobrze, kochanie. Wszystko będzie dobrze - mówił odgarniając czarne kosmyki włosów z czoła nieprzytomnego Marka - Wszystko będzie dobrze.

Miał wrażenie, że to, co wydarzyło się w przeciągu ostatnich kilku minut jest tylko okropnie złym snem, z którego chciał się wybudzić możliwie jak najszybciej.

gestures ➵ markhyuckWhere stories live. Discover now