61

1K 133 47
                                    

- Wyglądam okropnie. - powiedział spoglądając w lustrzaną taflę.

Promienie porannego słońca wpadały do pomieszczenia przez małe okienko lądując na twarzach dwójki chłopców.

- Wcale nie. No może troszkę. - przechylił głowę, by lepiej przyjrzeć się ciemnowłosemu - Zaraz zrobię ci delikatny makijaż i nie będzie prawie nic widać.

- Wierzę ci na słowo.

Kiedy Hyuck przeszedł do nakładania kryjącego korektora na twarz Marka znajdował się bardzo blisko niego. Skupiony na swoim zadaniu nie zauważył, że starszy intensywnie wbija wzrok w jego tęczówki. Z momentem, gdy ich spojrzenia się spotkały Hyuck poczuł się speszony.

- Na co się tak patrzysz? - zapytał zakłopotany.

- Masz bardzo ładne oczy.

Młodszy poczuł jak na jego policzki wkradają się ogromne rumieńce. Wrócił jednak do aplikowania kosmetyków na skórę Kanadyjczyka. Przypomniawszy sobie o fakcie, iż Mark pochodzi z kraju anglojęzycznego wypalił z bardzo głupim pytaniem:

- Umiesz mówić po angielsku?

W odpowiedzi usłyszał tylko cichy śmiech. Śmiech, który był jedną z najpiękniejszych melodii jakich w życiu słyszał.

- Umiem.

- A powiesz mi coś ładnego?

- You.

- Mark, nie jestem na tyle głupi, żeby tego nie zrozumieć.

- To dobrze, o to chodziło.

gestures ➵ markhyuckWhere stories live. Discover now