89

963 101 2
                                    

Promienie porannego słońca leniwie padały na śpiąca sylwetkę nastolatka. Mark wlepiał w niego swój wzrok, zupełnie jakby oglądał dzieło sztuki. Przez całą noc nie zmrużył oka. Świadomość, że ma przy sobie młodszego nie pozwalała mu zasnąć. Chciał trwać w tym momencie możliwie jak najdłużej.

Za każdym razem, gdy spędzał czas z Donghyuckiem, bał się jak gdyby miał go zobaczyć poraz ostatni w swoim życiu. Z pozoru nie miał powodów, żeby obawiać się akurat o coś takiego, ale Mark miał przeczucie. Nigdy nie był pewien, co może wydarzyć się następnego dnia. Nikt nie wiedział, co działo się w jego głowie.

Jego wnętrze było jedynie wielką ogromną pustką. Skrywał w sobie wiele sekretów, które nigdy nie miały wyjść na światło dzienne. Po prostu nie chciał nikogo martwić swoim spojrzeniem na świat rzeczywisty. Dla niego każdy dzień był istną męczarnią, a spotkania z innymi ludźmi bardziej przypominały przedstawienie, na którym popisywał się swoimi zdolnościami aktorskimi.

Często żałował, że w ogóle się urodził. W domu co chwilę przypominano mu, jak bardzo zbędny jest w życiu rodzinnym. Uważał, że ludzie rozmawiają z nim jedynie z przymusu, a nie z własnej przyjemności. W końcu nie miał nic ciekawego do zaoferowania. Snuł się po świecie z wielką czarną chmurką nad głową.

Jednak kiedy na jego drodze pojawił się chłopiec o karmelowej skórze poczuł, jak przez tą gęsta chmurkę przebija się malutki promyczek słońca. Momentami zapominał o tych wszystkich małych stworkach krzyczących mu brzydkie rzeczy z tyłu głowy i przenosił się do zupełnie innego świata. Świata, w którym żył jeszcze kilka lat temu.

gestures ➵ markhyuckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz